26 października 2010 16:33
:
:
autor: Bar - nettg.pl
2.1 tys. odsłon
Wypadek śmiertelny w KWKKnurów-Szczygłowice\"
Do wypadku doszło na poziomie 650 metrów, w kopalni "Knurów-Szczygłowice"
fot: ARC
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pracuję już 20 lat na kopalni i znam
ludzi i z dołu i z góry i krąża
słuchy że "gdyby była stara ekipa
to taki wypadek nie miał by miejsca bo
kiedyś liczyli się ludzie" i to
jest cytat z rozmowy gdzie było 4
panów z wyżej półki 2 z dołu 2 z
góry i ja
A ja myślę, że to wszystko przez pana
Michała Piechę. Zanim przeszedł na
Knurów, na Szczygłowicach było bardzo
dużo wypadków ciężkich w jego
dziale. A to dlatego, że jego wiedza na
temat wykonywania pracy jest znikoma, a
aspiracje wielki.
wszyscy wiemy jakie sa realia pracy na
dole Nie zawsze da sie zbrobic cos tak
jak jest to napisane w ksiazce.. To
jedna sprawa Druga to taka ze po
polaczeniu knurwa i szczyglowic w
szczyglowicach jest robine takie cos ze
co 3 pracownika innego dzialu niz
wydobywczy przenosi sie na wlasnie
odzialy wydobywcze (teraz juz szukaja
pierdol zeby miec powody przeniesc) i to
nie jednorazowo jednego faceta tylko od
razu 10 i na pelne wydobycie z nimi...
Nie mowcie teraz ze tego nikt nie
widzi... Kos takie decyzje musi
podejmowac i tutaj jest pytanie CO Z
PRZEPISAMI PHP skoro ludzi nie
przygotowuje sie do warunkow tej pracy
tylko od razu na pelne wydobycie.....
I w tym jest cały szkopuł. Po wypadku
zbierze się Komisja, ściana będzie
zamknięta (straty dla kopalni),
następnie komisja zrobi raport a w
raporcie z 70% pewnością umieszczą:
nieprzestrzeganie przepisów przez
górnika, niezachowanie ostrożności,
braki w oświetleniu, i tak dalej. We
wnioskach będzie : poinformować
załogę o..., przeszkolić pracowników
w..., nakazać nadzorowi ... Po kilku
miesiącach na innej ścianie, lub innej
kopalni wydarzy się podobny wypadek,
zbierze się komisja, zamkną ścianę,
komisja zrobi raport, umieści
zalecenia. I tak historia się będzie
toczyła. Powtarzam to co robi WUG to
walka z wypadkami za pomocą
„dekretów” . Tej przyczyny
pierwotnej wypadku czyli niebezpiecznej
maszyny (procesu) nie podadzą bo
wyniknąłby z tego smród! To WUG
nadzoruje rynek w zakresie Dyrektywy
Maszynowej w górnictwie i nie wykonuje
nalezycie tego nadzoru. Więc dalej 70%
wypadków będzie w statystykach z winny
górników – samobójców.
Napewno po tym wypadku powstaną jakieś
nowe dodatkowe wytyczne w kwestiach BHP
tylko nikt nie powie jak je wdrożyć w
życie bo sami twórcy nie będą
wiedzieć.Wszystko zwali się na
człowieka ale nikt nie zada pytania
dlaczego znalazł go dopiero sztygar jak
każdy kto pracuje na dole wie że nie
ma jednoosobowych brygad Do
niebezpiecznych prac powinny być
kierowane brygady składające się
minimalnie z dwóch osób.
mała prośba niewypowiadajcie się ak
nikt z was nie ma pojęcia o realiach w
górnictwie w szczegulności o tej
własnie kopalni po połączeniu z
knurowem jest tam totalna dzicz rotacja
ludzi którzy po mimo iż pracują na
dole nie znają stanowisk pracy na
których trafia im pracować więc może
to wezwanie dla jakiegoś prokurattora
by przyjżał się w końcu dla czego
giną ludzie na dole już widziałem
opisy wypadków złe ustawienie się do
spadającej skały .jeszcze jedno
panowie z WUG I OUG czy naprawde
jeteście tacy ograniczeni aż dziw że
wam ktoś płaci za głupote
Twoje Janko podejście jest typowe
niestety w myśleniu o BHP. Winnego
szuka się w poszkodowanym a nie w
maszynie , która spowodowała
nieszczęście. Dlatego wymieniłem
Dyrektywę Maszynową , bo jest tam
bardzo dobrze określone jak ma
wyglądać bezpieczeństwo i jak ma być
zapewnione. Nie tylko chodzi tutaj o
tą jedną dyrektywę ale wiele
podobnych gdzie przede wszystkim mówi
się o obowiązkach producenta i
użytkownika (tu kopalnia) w celu
zapewnienia bezpiecznego miejsca pracy.
Nie chodzi tu o „produkowanie”
instrukcji dla wykonującego pracę na
maszynie i setki obostrzeń tylko
konstrukcji maszyny , która nie będzie
zabijała i raniła pracującego na ,
obok, wraz z maszyną! Czyli dla
przykładu wyeliminowanie możliwości
dostępu do maszyny niebezpiecznej. Inny
przykład to kurtyny świetlne. I tak
dalej, nie miejsce tutaj abym wymieniał
wszystkie możliwe zabezpieczenia. Mam
jedno pytanie do tych gości, którzy
walczą o BHP za pomocą „dekretów”
! Dlaczego w Niemczech nie ma tego typu
wypadków a w Polsce średnio 10
śmiertelnych rocznie? Bo Niemcy
przyjęli zasadę zabezpieczeń , która
ma międzynarodową nazwę
„idiotenproof”
bhp2 - jeżeli górnik nie przestrzega
przepisów BHP, to jest sam sobie
winien. I tyle, bo taka jest prosta i
dobra logika. A szukanie wytłumaczeń,
bo maszyny nie są dobre, bo to, bo
siamto to nic innego, jak umywanie rąk
od ponoszenia odpowiedzialności za
siebie i kolegów z pracy. To, że
pracujemy bezpiecznie, zależy tylko od
nas i żadni Oni nam tego nie
załatwią.
Na 70% moźna juź teraz powiedziećc ,
że winnym tego nieszcześcia jest sam
poszkodowany. Bo taka jest teoria
przyczynowości wypadkowej głoszona od
lat przez WUG. Nie wadliwe maszyny, brak
spełnienia wymogów Dyrektywy
Maszynowej i Dyrektyw Bezpieczeństwa
Pracy co w konsekwencji prowadzi do
braku lub atrap zabezpieczeń wokół
maszyn górniczych tylko górnik ,
który pracował niezgodnie z
przepisami. Prawdopodobnie będzie to
kolejny wypadek śmiertelny pokazujący
efekty walki o BHP w krajowych
kopalniach za pomocą „dekretów”
Pracuję już 20 lat na kopalni i znam ludzi i z dołu i z góry i krąża słuchy że "gdyby była stara ekipa to taki wypadek nie miał by miejsca bo kiedyś liczyli się ludzie" i to jest cytat z rozmowy gdzie było 4 panów z wyżej półki 2 z dołu 2 z góry i ja
A ja myślę, że to wszystko przez pana Michała Piechę. Zanim przeszedł na Knurów, na Szczygłowicach było bardzo dużo wypadków ciężkich w jego dziale. A to dlatego, że jego wiedza na temat wykonywania pracy jest znikoma, a aspiracje wielki.
Moje najszczersze kondolencje dla corki Emilii. Mnie osobiscie tez to kiedys spotkalo wiec wiem co czuje teraz!
Emilia to córka...
Emilia to córka...
ja wam powiem tak prawdy nigdy sie nikt nie dowie poniewaz zawsze powiedza ze winy jest czlowiek Czyli biedny górnik
do "ona". Oby Emilia byla ostatnio wdowa w tym roku! W 2011 roku kolejne 10 do 15 kobiet stanie sie wdowami z tych samych przyczyn.
Szok biedna Emilia... ;( Trzymaj się!!!
wszyscy wiemy jakie sa realia pracy na dole Nie zawsze da sie zbrobic cos tak jak jest to napisane w ksiazce.. To jedna sprawa Druga to taka ze po polaczeniu knurwa i szczyglowic w szczyglowicach jest robine takie cos ze co 3 pracownika innego dzialu niz wydobywczy przenosi sie na wlasnie odzialy wydobywcze (teraz juz szukaja pierdol zeby miec powody przeniesc) i to nie jednorazowo jednego faceta tylko od razu 10 i na pelne wydobycie z nimi... Nie mowcie teraz ze tego nikt nie widzi... Kos takie decyzje musi podejmowac i tutaj jest pytanie CO Z PRZEPISAMI PHP skoro ludzi nie przygotowuje sie do warunkow tej pracy tylko od razu na pelne wydobycie.....
I w tym jest cały szkopuł. Po wypadku zbierze się Komisja, ściana będzie zamknięta (straty dla kopalni), następnie komisja zrobi raport a w raporcie z 70% pewnością umieszczą: nieprzestrzeganie przepisów przez górnika, niezachowanie ostrożności, braki w oświetleniu, i tak dalej. We wnioskach będzie : poinformować załogę o..., przeszkolić pracowników w..., nakazać nadzorowi ... Po kilku miesiącach na innej ścianie, lub innej kopalni wydarzy się podobny wypadek, zbierze się komisja, zamkną ścianę, komisja zrobi raport, umieści zalecenia. I tak historia się będzie toczyła. Powtarzam to co robi WUG to walka z wypadkami za pomocą „dekretów” . Tej przyczyny pierwotnej wypadku czyli niebezpiecznej maszyny (procesu) nie podadzą bo wyniknąłby z tego smród! To WUG nadzoruje rynek w zakresie Dyrektywy Maszynowej w górnictwie i nie wykonuje nalezycie tego nadzoru. Więc dalej 70% wypadków będzie w statystykach z winny górników – samobójców.
Napewno po tym wypadku powstaną jakieś nowe dodatkowe wytyczne w kwestiach BHP tylko nikt nie powie jak je wdrożyć w życie bo sami twórcy nie będą wiedzieć.Wszystko zwali się na człowieka ale nikt nie zada pytania dlaczego znalazł go dopiero sztygar jak każdy kto pracuje na dole wie że nie ma jednoosobowych brygad Do niebezpiecznych prac powinny być kierowane brygady składające się minimalnie z dwóch osób.
mała prośba niewypowiadajcie się ak nikt z was nie ma pojęcia o realiach w górnictwie w szczegulności o tej własnie kopalni po połączeniu z knurowem jest tam totalna dzicz rotacja ludzi którzy po mimo iż pracują na dole nie znają stanowisk pracy na których trafia im pracować więc może to wezwanie dla jakiegoś prokurattora by przyjżał się w końcu dla czego giną ludzie na dole już widziałem opisy wypadków złe ustawienie się do spadającej skały .jeszcze jedno panowie z WUG I OUG czy naprawde jeteście tacy ograniczeni aż dziw że wam ktoś płaci za głupote
Twoje Janko podejście jest typowe niestety w myśleniu o BHP. Winnego szuka się w poszkodowanym a nie w maszynie , która spowodowała nieszczęście. Dlatego wymieniłem Dyrektywę Maszynową , bo jest tam bardzo dobrze określone jak ma wyglądać bezpieczeństwo i jak ma być zapewnione. Nie tylko chodzi tutaj o tą jedną dyrektywę ale wiele podobnych gdzie przede wszystkim mówi się o obowiązkach producenta i użytkownika (tu kopalnia) w celu zapewnienia bezpiecznego miejsca pracy. Nie chodzi tu o „produkowanie” instrukcji dla wykonującego pracę na maszynie i setki obostrzeń tylko konstrukcji maszyny , która nie będzie zabijała i raniła pracującego na , obok, wraz z maszyną! Czyli dla przykładu wyeliminowanie możliwości dostępu do maszyny niebezpiecznej. Inny przykład to kurtyny świetlne. I tak dalej, nie miejsce tutaj abym wymieniał wszystkie możliwe zabezpieczenia. Mam jedno pytanie do tych gości, którzy walczą o BHP za pomocą „dekretów” ! Dlaczego w Niemczech nie ma tego typu wypadków a w Polsce średnio 10 śmiertelnych rocznie? Bo Niemcy przyjęli zasadę zabezpieczeń , która ma międzynarodową nazwę „idiotenproof”
bhp2 - jeżeli górnik nie przestrzega przepisów BHP, to jest sam sobie winien. I tyle, bo taka jest prosta i dobra logika. A szukanie wytłumaczeń, bo maszyny nie są dobre, bo to, bo siamto to nic innego, jak umywanie rąk od ponoszenia odpowiedzialności za siebie i kolegów z pracy. To, że pracujemy bezpiecznie, zależy tylko od nas i żadni Oni nam tego nie załatwią.
Na 70% moźna juź teraz powiedziećc , że winnym tego nieszcześcia jest sam poszkodowany. Bo taka jest teoria przyczynowości wypadkowej głoszona od lat przez WUG. Nie wadliwe maszyny, brak spełnienia wymogów Dyrektywy Maszynowej i Dyrektyw Bezpieczeństwa Pracy co w konsekwencji prowadzi do braku lub atrap zabezpieczeń wokół maszyn górniczych tylko górnik , który pracował niezgodnie z przepisami. Prawdopodobnie będzie to kolejny wypadek śmiertelny pokazujący efekty walki o BHP w krajowych kopalniach za pomocą „dekretów”