W warunkach zagrożenia tąpaniowego i metanowego brygady oddziału GZL kopalni Mysłowice-Wesoła zakończyły zbrojenie sekcji w ścianie 411 w pokładzie 416 Az na poziomie 665 m. Ściana o wysokości 3,4 m, mająca wybieg 982 m, ruszy w połowie października.
Mysłowiccy górnicy nie mają łatwej pracy. W rejonie występuje IV kategoria zagrożenia metanowego i II stopień zagrożenia tąpaniami. Do nich dochodzą I stopień zagrożenia wodnego i IV grupa skłonności węgla do samozapalenia.
– Stosujemy szeroką profilaktykę, w tym odwierty. Wszystko przebiega zgodnie z planem. Nie idziemy na rekordy, ale dobrze zorganizowana robota pozwoliła przyspieszyć nieco terminy. Samo zbrojenie udało się nam zakończyć kilka dni wcześniej niż planowano – przyznaje Mateusz Dyduch, kierownik oddziału GZL.
Wymagana staranność
W ścianie na długości 142 m zabudowano ponad 90 zupełnie nowych sekcji obudowy zmechanizowanej. Operacja wymagała staranności.
– Nic w tym nadzwyczajnego. Montaż nowych sekcji jest zawsze sporym wyzwaniem dla załogi. Mamy w tym przypadku do czynienia ze sterowaniem hydrauliczno-ciśnieniowym, czyli żadna nowość. Lecz szkopuł w tym, że każdy typ tych urządzeń wymaga odpowiedniego montażu i ustawienia. To nie jest jednolite dla wszystkich sekcji stosowanych w górnictwie podziemnym węgla kamiennego. To, w jaki sposób przygotowujemy ścianę do eksploatacji, będzie następnie rzutowało na postęp, płynność wydobycia i na to, co najważniejsze, czyli na bezpieczeństwo ludzi. Należy więc dochować dużej staranności, tym bardziej, że warunki geologiczno-górnicze nas nie rozpieszczają. Mamy do czynienia z wysoką aktywnością sejsmiczną górotworu. Dlatego ustawienie ośmiu sztuk sekcji obudowy zmechanizowanej na dobę jest bardzo dobrym wynikiem, za który załodze należą się słowa uznania – zwraca uwagę Mateusz Dyduch.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dlaczego w artykule nikt nie wspomniał o heroicznej pracy inspektorów działów ds. niepotrzebnych? Gdyby nie ten wysiłek nie osiągnięte zostałoby nic. Nie jest łatwą sprawą, jak każdy wie, policzyć każdą sekcję na ścianie, gdy drużyna inspektorów składa się tylko z pięciu osób. Ten akt oddania powinien być wspomniany na początku artykułu. Mimo, że dziennikarz nie wykazał się w tym przypadku, na pewno za zbrojenie tej ściany dyrekcja doceni najlepszych (na pewno kosztem oddziału GZL). W końcu nie jest łatwo zrobić coś z niczego, a jak wiadomo inspektorzy na wesołej to cudotwórcy, w komorze pod szybem potrafi ich się zmieścić więcej jak cała brygada na ścianie. Ważne tu jest wsparcie działu BHP, jak wiadomo, przymykają oko, gdy trzeba bić zjazd a obowiązków w biurze sporo (kawa stygnie, koleżanka też?). Im też w artykule nikt nie podziękował, na prawdę marny artykuł.
A kogo interesuja te wasze wyniki wagla juz nie cza,bynajmniej naszego z polskich kopaln chyba ze jak bydom nimieckie to wtedy ja