- Wydaje się, że projekt właściwie przeszedł już etap decyzji, że taki fundusz jest potrzebny naszym regionom. Myślę, że dyskusja powinna pójść w kierunku, byśmy doprecyzowali, jakiego wsparcia oczekujemy w naszych regionach poprzemysłowych, wobec takiej formuły wsparcia - mówił.
Tobiszowski zaznaczył, że rząd prowadzając restrukturyzację sektora górniczego w województwie śląskim widział potrzebę, aby tamtejsze tereny poprzemysłowe pokazywać jako rozwojowe, choć potrzebujące wsparcia. Przypomniał, że prowadząc proces notyfikacji pomocy dla branży, rząd zaczął też rozmawiać z Komisją Europejską, aby poruszyć ten problem przy okazji prac nad wyzwaniami transformacji energetycznej w Europie.
- To zdobyło akceptację w Komisji Europejskiej. Myślę, że to bardzo dobra decyzja, bo to wylało się z województwa śląskiego na inne kraje członkowskie. Potem jako Ministerstwo Energii uznaliśmy, że jeśli nie ma sporu co do projektu, bardziej jest kwestia wypracowania puli środków, oceny projektów, planów inwestycyjnych; zaproponowaliśmy też, aby do programu wprowadzić rejon wałbrzyski, potem też koniński, który jest przed zmianami przemysłowymi - mówił Grzegorz Tobiszowski.
Wiceminister ocenił, że w przypadku Wałbrzycha, wobec nagłych decyzji o zamknięciu tamtejszego górnictwa sprzed 20 lat, ta część województwa dolnośląskiego nadal nie potrafi w pełni poradzić sobie z następstwami.
- To pokazuje, jak ważne jest, abyśmy w Europie, w procesie transformacji pamiętali, jak nieprzygotowane decyzje, niepołączone z propozycjami nowej jakości miejsc pracy, mogą na długie lata wyłączać społeczność z dobrodziejstwa wzrostu gospodarczego - przestrzegł wiceminister.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.