Dziś (16 października) nad ranem w ruchu Śląsk kopalni Wujek zmarł górnik mysłowickiego Przedsiębiorstwa Robót Górniczych - poinformował portal górniczy nettg.pl Wojciech Jaros, kierownik Działu Komunikacji Korporacyjnej w Katowickim Holdingu Węglowym.
Do tragedii doszło około godziny 1.30 na poziomie 1050 metrów. 49-letni górnik upadł w drodze do przodka, tracąc przytomność. Z pierwszą pomocą pośpieszyli jego koledzy, a po nich reanimację przejął zjeżdżający pod ziemię lekarz. Bezskutecznie. O 3.00 stwierdził zgon z przyczyn naturalnych.
Pracownik miał obowiązujące badania i dopuszczenia do pracy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
każdy robić może a że chciał albo musiał to jego sprawa i niema związku z tym że emeryci dalej pracują w kopalniach z tym że nam też chcą do 67 dowalić, rząd złodziejski by chciał pozabierać wszystkie przywileje do tego węgiel barbórkę i 14 najlepiej. Swoją drogą dla takiego emeryta to jedyny okres w życiu w którym może żyć na poziomie, teraz każdy jest mądry ale później po 25 latach się okazuje tak naprawdę że bez matki kopalni nie umiemy żyć i ciężko zostać ochroniarzem gdzieś na budowie albo biedronce
Pracownik miał obowiązujące badania i dopuszczenia do pracy. Nikt nikogo nie zmusza do pracy w kopalni, pracował bo chciał pracować i tyle. A zgon to rzecz naturalna. Widać , że miał siły i zdolny był , nie siedział jak większość emerytowanych górników pod budką z piwem czy monopolowym.
koles był łod 6 lot na pensyji...przykro to pisac ale powinien siedziec w doma no ew. robic za wachtyrza...to przez dorabiajacych emerytów bydymy robic do...???? [*]
Ha,ha,ha ... przez łzy. Do 67 będziemy robić ?. Niedoczekanie prędzej umrzemy.