Komentarz do artykułu:
Kompania Węglowa: Powołano zespół naprawczy dla kopalni Sośnica-Makoszowy

Uważnie przeczytałem informacje dotyczące kopalnie Sośnica-Makoszowy i niestety jak widzę stało się to czego obawiałem się już w latach 1997 - 98 a mianowicie kazirodztwa i degeneracji intelektualno-zawode wej. Za komuny istniało coś takiego jak rotacja kadr między zakładami, czy to było takie złe to z prespektywy lat widzę że dawało to więcej dobrego niż złego. Rozbijano beton głupoty i dopływ nowgo spojrzenia na zagadnienia zakładu dawał efekty. Natomiast to co zaopserwowałem przez ostatnie lata to tylko festiwal lizania odbytów, układy oraz markowanie pracy na zasadzie zakrzyczenia drugiej osoby lub szukanie wszelkich usprawiedliwień że to nie ja ! Długo na końcowy finał nie trzeba będzie czekać to już kwestia już może nawet nie lat a może nawet miesięcy. Wszechwaładne związki - tak to oni też się przyczynili a może przede wszystkim oni ! do takiej sytuacji. Przykład ? Jakikolwiek zysk o jakim było słychać w KW był zaraz przeznaczony na przejedzenie w imię że dbają o pracownika - efekt - brak kasy na cokolwiek a o poważnych inwestycjach to se można poczytać w bajkach ( np. zgłębienie szybów i rozjechanie nowego poziomu). No ale jak ma być inaczej jak kadra inżynieryjna kończyła studia na temat żywienia zbiorowego albo ochrony środowiska lub po prostu WOGÓLE !!! Jak ktoś mądry kiedyś powiedział że z pustego ... bo jak ma się sieczkę w głowie no to raczej prochu się nie wymyśli. A najgorsze jest niestety to że nic się nie zmieni - bo nikt nie da rady skuć tego betonu głupoty,chamstwa,br aku wiedzy,doświadczeni a. A dlaczego ? Bo taki silny się już nie znajdzie ... ot i tyle. Co prawda fajnie by było przeżyć jakiś cud ,ale nastąpić może on tylko na skutek prywatyzacji. Ale to już inna sprawa. Kończąc ktoś może się zapytać skąd wiem co i jak ? Ano sam kiedyś pracowałem na tej kopalni z pewnym inżynierem który wiedzę zdobywał w hurtowni spożywczej a potem w sklepie który sam prowadził i go położył - ale do pracy na kopalni się przychodził wyspać. Wiedza sama mu wchodziła do głowy chyba przez indukcję !!! A teraz? Jest szefem działu i jak tylko sięgnę pamięcią wstecz to zawsze ktoś za niego pracował a ON był szefem (a faktycznie namiastką szefa) . Pozdro dla elektryków - bo wy macie najbardziej pre..ebane na grubie.