Komentarz do artykułu:
WUG promuje dobre praktyki w zakresie bezpieczeństwa

Powoli,powoli WUG dojrzewa do zmian. Ale dla wielu gorników , którzy zginęli przez ostatnie lata wskutek bezczynności WUG to jest niestety zbyt późno. Apele nie pomogły tak samo te akcje medialne „zero tolerancji” nie pomogą. WUG musi wpierw zrozumieć jakie grzechy sam popełnia a podstawowym grzechem jest grzech zaniechania. Zaniechanie wypełniania swoich obowiązków jako nadzorcy krajowego Dyrektyw Unijnych. Sami już się przyznają, że maszyny nie są odpowiednio zabezpieczone – to za mało. Ustawodawca przydzielił WUG konkretne obowiązki w wykonywaniu wymogów Dyrektywy Maszynowej. Karogodnym jest dopuszczenie do sytuacji gdy maszyny górnicze zabijają pracowników bo producenci ich odpowiednio nie zabezpieczają, WUG dziwi się, że na powierzchni te same przenośniki nie zabijają a podziemią to normalka. Zapytam się – kogo to jest wina? Winnym są producent przenośnika, WUG i pracodawca. Tak samo nie ma zabezpieczeń przy kombajnach, przenośnikach zgrzebłowych, wsypach, kruszarkach, zbiornikach retencyjnych, drzwiach tam wentylacyjnych, drzwiach skipów, i tak dalej. Do ilu wypadków doszło w ostatnich latach i do ilu jeszcze ma dojść, aź komuś w WUG zaświta w końcu w głowie , że to nie jest przyczyną pierwotną , że jak twierdzi WUG górnik poślliznął, potknął , itp tylko MASZYNA jest nieprawidłowo do warunków panujących podziemią zabezpieczona. Wyjeżdźanie z dobrymi praktykami w cementowni, powiedzcie szczerze co ma wspólnego z procesami w górnictwie podziemnym? Tyle samo co z warunkami przy kasie w Tesco, bo tam WUG też mógłby znależć taśmę przy kasjerce. I o dziwo taśma w Tesco nie zabija – znaczy się muszą być dobre praktyki w Tesco. Po drugie wyznaczanie stref zagrożenia . Przecież o tym WUG bębni od czasu katastrofy na Wujku, gdzie czynnik ludzi spowodował śmierć ponad 30 górników i ciężkie poparzenia tylu samych. Minęły dwa lata i co zrobił WUG? Dalej toleruje sytuację gdzie dyrektorzy i wyższy szczebel nadzoru kopalnianego wysyła do pracy górników w rejony gdzie nikogo nie powinno być lub w bardzo ograniczonej liczbie. Gdyby sam wdrożył „zero tolerancji” dla tych sytuacji nie byłoby wielu wypadków śmiertelnych na węglu i w KGHM. Po trzecie – dobre praktyki. Ponownie napiszę tutaj o Dyrektywach Unijnych. Według WUG to są wydzimisie obce dla nich, ich przepisy wypracowane jeszcze w latach komunistycznych koncentrują się głównie na represji w stosunku do pracownika. Mentalność ekonoma w gospodarce feudalnej. Lub typu Murzyn zawinił. Jak szukacie dobrych praktyk w WUG to spójrzcie co zrobili nie w cementownii Heilderberg tylko w górnictwie niemieckim. Tam prawie wyeliminowano wypadki śmiertelne i zredukowano wypadkowość o 90% . Zobaczcie czym się zajmuje australisjki, amerykański, południowoafrykańs ki czy chiński WUG i ich instytutu górnicze. Dziwnie ale nikt tam nie powtarza w kółko , że górnik jest winny tylko szukają rozwiązań prewencyjnych.