- Dzisiaj można powiedzieć, że grupa istnieje. Tak naprawdę "grupa" to była pewna idea. Niektórym się wydawało, że powstanie kolejny podmiot, ja nie uważam, żeby to było potrzebne. Grupą węglowo-koksową jest Jastrzębska Spółka Węglowa, która posiada kopalnie węgla i jest właścicielem koksowni - stwierdził w rozmowie z "Trybuną Górniczą" Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Panie prezesie, to pytanie zadaję Panu przy każdej rozmowie. Kiedy zostanie zakończony proces tworzenia grupy węglowo-koksowej?
Jesteśmy na finiszu. Realizujemy plany, które zostały zapoczątkowane dobrych kilka lat temu przez naszych poprzedników w zarządach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. My mamy tę przyjemność, że uda nam się ten proces dokończyć. Plany te polegały na utworzeniu związku producenta węgla z przetwórstwem, czyli z koksowniami.
Chodziło o sprzedawanie produktu wysoko przetworzonego dla uzyskania lepszej ceny?
Tak, ale także o to, żeby zysk z tej działalności został w grupie i można było kumulowane środki przekazywać do tych części grupy, które wymagają inwestycji. Poza tym bezpieczeństwo działania grupy jest większe. Taka filozofia legła u podstaw tej koncepcji. Z drugiej strony wszystkie koksownie skupione obecnie w grupie (Kombinat Koksochemiczny Zabrze, Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria i koksownia Przyjaźń - przyp. red.) odbierają węgiel od JSW. Oczywiście, dywersyfikacja dostawców istnieje, zachowamy ją, bo to jest dla tych firm bezpieczne i pożądane pod kątem jakości produkowanego koksu.
Proces tworzenia grupy był bardzo rozciągnięty w czasie także ze względu na opór koksowni.
Zmieniało się podejście do tej koncepcji, ale sam pomysł był ciągle aktualny. Zmieniał się też punkt widzenia właściciela majątku, którym jest skarb państwa, a właściciel miał do takiego podejścia prawo, bo przecież przez te lata różna była sytuacja rynkowa i otoczenie gospodarcze. Kolejne zarządy JSW były jednak konsekwentne, i gdy pojawiły się możliwości finansowe na sfinalizowanie przedsięwzięcia wykorzystaliśmy je. Dzisiaj można powiedzieć, że grupa istnieje: Tak naprawdę "grupa" to była pewna idea. Niektórym się wydawało, że powstanie kolejny podmiot, ja nie uważam, żeby to było potrzebne. Grupą węglowo-koksową jest Jastrzębska Spółka Węglowa, która posiada kopalnie węgla i jest właścicielem koksowni.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyraził już zgodę na przejęcie przez JSW koksowni Victoria?
Dwa tygodnie temu wystąpiliśmy o tę zgodę. To dość skomplikowany proces, ale UOKiK zajął już pozytywne stanowisko na etapie opiniowania dokumentów rządowych, które mówiły o tworzeniu grupy. Niezależnie od tego, jakie jest podejście do procesu od strony rynkowej - czy jest to włączenie, jak przewidywały to plany, czy zakup, jak stało się teraz - do czynienia mamy z tym samym faktem: połączeniem producenta węgla z przetwórcą.
Grupa to nie tylko węgiel i koks…
Do koncepcji naszych poprzedników dołożyliśmy mocny rozwój części energetycznej. Kompetencje energetyczne realizowane są przez Spółkę Energetyczną Jastrzębie, której zadaniem było zakupienie Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Teraz liczymy na uzyskanie efektu synergii prze oba te podmioty: produkcji energii elektrycznej i ciepła. Spółkę czeka także budowa kotła fluidalnego w kopalni Zofiówka, o mocy około 65 MW. Drugi kierunek to rozwój energetyki opartej na gazie koksowniczym, projekt ten realizujemy w koksowni Przyjaźń. Prawdopodobnie w przyszłym roku rozpocznie się tam budowa jednostki energetycznej o mocy około 60 MW. Będziemy się przyglądać możliwości wykorzystania gazu w kolejnych naszych koksowniach. JSW ma już duże doświadczenie w zagospodarowywaniu metanu, więc w przypadku gazu koksowniczego będziemy mogli wykorzystać zdobytą wiedzę. Czwartym pionem biznesowym grupy są firmy zaplecza, od Jastrzębskich Zakładów Remontowych po firmy informatyczne, laboratorium badawcze, spółkę kolejową, zajmującą się utrzymaniem trakcji kolejowej, czy własnego przewoźnika.
Pracownicy koksowni Victoria otrzymali podobny pakiet gwarancji jak ci z KK Zabrze?
W trakcie procesu przejmowania spółki od skarbu państwa jest moment, gdy prowadzi się rozmowy ze stroną społeczną. Przeprowadziliśmy te rozmowy, wynikało z nich, że dla pracowników Victorii bardzo istotnym elementem jest rozwój ich firmy i utrzymanie miejsc pracy. Rozumieją to trochę inaczej niż nasi związkowcy, bo Wałbrzych jest miejscem boleśnie doświadczonym w tym względzie. Zobowiązaliśmy się do realizacji procesu inwestycyjnego, który został zaplanowany przez zarząd tej firmy. Uważamy, że to dobry plan.
Wejście JSW na giełdę pomogło w utworzeniu grupy, czy raczej utworzenie grupy jest sposobem na budowanie wartości firmy?
Jedno i drugie. Na pewno po wejściu na giełdę wzrosło zaufanie do JSW, również ze strony ministra skarbu państwa, który nadzorował ostatnie transakcje. Na pewno inaczej postrzega nas też sektor bankowy. Z pewnością jeśli przejmujemy aktywa związane z naszą produkcją, to rośnie nasza wartość i to nie tylko dzięki ich wartości, ale też poprzez efekt synergii, który potrafimy uzyskać przez połączenie tych organizmów.
Spółka stoi przed koniecznością wielkich inwestycji, nie tylko w części górniczej.
W części koksowniczej grupy inwestycje były realizowane nie tylko w koksowni Przyjaźń, ale też w pozostałych zakładach. Nie było zastoju i wyczekiwania; nie jest tak, że zastaliśmy ugór, który trzeba dofinansować. Spółki zdobywały pieniądze z rynku i inwestowały. Moce produkcyjne trzeba jednak odtwarzać na bieżąco. W prospekcie emisyjnym zapisaliśmy, że rocznie w skali całej grupy przeznaczać będziemy na inwestycje około 1,5 miliarda złotych. Dwie trzecie tych nakładów przeznaczonych zostanie na górnictwo, jedna trzecia na koksownictwo i energetykę.
Jaka będzie rola Polskiego Koksu w grupie?
Pracujemy nad procedurami związanymi ze sprzedażą produktów grupy i Polski Koks, jako wyspecjalizowana firma mająca doświadczenie i dobrą markę na rynku, będzie miała w tym procesie znaczącą pozycję.
Nie boicie się zmiany koniunktury rynkowej?
Nie ma się co bać, trzeba reagować. Koniunktura się zmienia, czy się nam to podoba, czy nie. W Europie jesteśmy po części w stanie kreować rynek, natomiast jeżeli chodzi o ceny na węgiel i koks, to są to ceny światowe, do których trzeba się dostosować. Oczywiście, widzimy zmiany na rynku, ale jest to dla nas tylko bodziec, żeby elastycznie zarządzać tym organizmem gospodarczym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.