Dr inż. Adam Fic, z Instytutu Techniki Cieplnej w Politechnice Śląskiej uspokaja, że obecne dawki stężenia jodu J-131 w powietrzu atmosferycznym wzrosły, ale są dalekie od niebezpiecznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Źródłem kłopotów w elektrowni Fukushima był brak energii elektrycznej. Trzęsienie spowodowało automatyczne wyłączenie reaktorów 1,2 i 3 ,ale po wyłączeniu wydziela się jeszcze od 7-do 3% mocy cieplnej reaktora i trzeba go ciągle chłodzić wodą. Wodę pompują pompy napędzane silnikami elektrycznymi. Brak prądu to katastrofa. Bloki energetyczne nie mogły też skorzystać z energii doprowadzonej z sieci zewnętrznej bo została odcięta. Włączył się automatyczne agregaty dieslowskie, które zostały zmyte przez tsunami, zasilanie przejęły stacje akumulatorów na 8 godzin. W tym czasie organizowano kolejne agregaty dieslowskie. najwyraźniej były jakieś poślizgi czasowe bo temperatura koszulek elementów paliwowych musiała dojść do 1200 C, a to powoduje autokatalityczny rozkład wody ( pary ) na wodór i tlen - ciśnienie rośnie w zbiorniku reaktora - operatorzy działają zgodnie z procedurami i upuszczają nadmiar ciśnienia do atmosfery nie wiedząc, że w tej mieszance pary jest jeszcze wodór. Po przejściu przez ścianki stalowego zbiornika reaktora oraz ścianki budynku szczelnego ( containmentu ) mieszanka wchodzi do górnej części budynku reaktora ( tego widocznego na zdjęciach w internecie , który jest zbudowany nad budynkiem szczelnym-containmentem ) i następuje wybuch wodoru, który zmiata część górną część budynku reaktora nr 1 nie naruszając ani containmentu ani zbiornika reaktora. Podobnie jest w bloku nr 2. natomiast zdjęcie po wybuchu budynku reaktora z bloku nr 3 daje do myślenia. Być może na tym własnie bloku mogło dojść do uszkodzenia budynku szczelnego a ,może nawet samego zbiornika reaktora. I to moze być bardzo niebezpieczne.
Ja myślę, że autor tych komentarzy nie ma pojęcia o tym co komentuje. 1. Dr Fic komentował poziom Jodu 131 w powietrzu w Polsce jako skutek wypadków w Fukushimie - to były tylko fakty i ich porównanie z dopuszczalnymi poziomami radiacji nic ponadto. 2. Dr Fic mówił, "jeśli w ogóle do niej ( odbudowy ) dojdzie " - zatem ten drugi komentarz jest bez sensu. Pam dr Fic nie sugerował odbudowy elektrowni. 3. Założenie, że wypadki w elektrowni Fukushima zaszkodzą środowisku bardziej niż wybuch w Czarnobylu jest ryzykowne bo samo przyjmuje założenie, że roztopił się rdzeń reaktora i nastąpiło rozszczelnienie zbiornika reaktora ( ze stali o grubości 250 mm ) oraz,że budynek szczelny wokół zbiornika reaktora ( tzw . containment ) też został zniszczony - jeżeli tak to skąd "janud" o tym wie ? Bardziej prawdopodobne jest to ,że "janud" nawet nie wie co to jest rdzeń reaktora, co to jest budynek szczelny i jakie systemy bezpieczeństwa zostały przewidziane w elektrowni jądrowej na wypadek taki jaki miał miejsce. Dlatego proponuję aby "janud" nie zakładał a priori, że ktoś się na tym nie zna.
Autor pisze, że najgorsze już minęło. Jest to zbytni optymizm. Szkoda, że autor wypowiada się w sprawie o której ma słabe pojęcie. Taki materiał nadaje się do brukowca. Tutaj czytelnicy oczekują fachowej wiedzy. Autor zapewne nic nie wie, że od wielu, bardzo wielu miesięcy zbierał się liczne komisje w tej elektrowni i tworzyły pisemne zalecenia co do poprawy bezpieczeństwa pracy w tej elektrowni. Autor widocznie nie wie, że pewne trzęsienie bardzo zaszkodziło tej elektrowni. Ta elektrownia na japońskie środowisko naturalne będzie miała jeszcze większy negatywny wpływ niż Czarnobyl. To kolejny artykuł z tego Instytutu. Gratuluję.
"Co więcej odbudowa elektrowni na pewno nie będzie łatwym i szybkim przedsięwzięciem" to zdanie świadczy /moim zdaniem/o tym,że autor oderwany jest od rzeczywistości. Ta elektrownia nigdy nie będzie odbudowana. W Internecie można przeczytać stosowne oświadczenia notabli z Japonii.