Rozmowa z prof. Józefem Dubińskim, dyrektorem naczelnym GIG i prezesem Światowego Kongresu Górniczego.
Sesja plenarna otwierająca tegoroczną Szkołę Eksploatacji Górniczej przebiega pod hasłem technik i technologii przyszłości. Dlaczego jest to tak istotne dla górnictwa?
Przyszłość jest ważna dla wszystkich, ale dla górnictwa przede wszystkim, bowiem złoża klasyczne ulegają sczerpaniu. Na świecie są zasoby surowców mineralnych, ale ich wydobycie metodami tradycyjnymi nie będzie w niedługiej przyszłości wchodziło w rachubę. Trzeba wobec tego poszukiwać niekonwencjonalnych, innowacyjnych technologii. Na przykład przy wydobyciu z dna oceanów i morz, na dużych głębokościach, ani temperatura ani głębokość nie pozwolą na stosowanie klasycznych metod. Technologie górnicze będą stosowane też do wybierania surowców, które znajdują się na takich głębokościach, że wydobycie metodami klasycznymi byłoby nieopłacalne. Mam na myśli np. podziemne zgazowanie węgla. Technologie górnicze muszą mieć wsparcie w technologiach energetycznych, które pozwolą na wykorzystanie węgla w trochę w inny niż do tej pory sposób. Technologie muszą być innowacyjne, otwarte odważne, to co proste już zostało zrobione. Trzeba teraz wysilić umysły i szukać czegoś, co będzie i ekonomiczne, i bezpieczne i przyjazne dla środowiska.
Tematyka przedstawianych referatów jest bardzo zróżnicowana. Górnictwo funkcjonuje na styku z innymi dziedzinami nauki?
Tak, bo mówimy o pozyskiwaniu, przetwarzaniu i wykorzystaniu węgla - trzech odrębnych dziedzinach wymagających rozwoju techniki i technologii. W naukach górniczych wykorzystywana jest fizyka, chemia, inżynieria chemiczna; dzisiejsza nauka górnicza to konglomerat rożnych dyscyplin i specjalności wykorzystujących przede wszystkim fizykę. Na porządku dziennym jest wykorzystywanie informatyki w zakresie obrazowania złoża i tworzenie jego modeli, usprawnienie zarządzania i organizacji. Nie koniecznie trzeba zjechać pod ziemię i robić coś siłą ludzkich rąk, aby tworzyć pewne rozwiązania. Można je dzisiaj tworzyć na modelach informatycznych.
Polska nauka górnicza ma szansę zawojować świat?
Oceniam tę szansę umiarkowanie. Niestety, wielkie koncerny górnicze dysponują własnym zapleczem badawczym, a przede wszystkim środkami finansowymi. U nas potencjał nauki górniczej jest skoncentrowany na wyższych uczelniach. Bardzo rozwinięty proces dydaktyczny powoduje, że naukowcy nie mogą skupić się na pracach badawczych.
A co ze środkami na badania?
Polski przemysł jest biedny. Jedna Jastrzębska Spółka Węglowa, która miała dobry ostatni rok, nie rozwiąże problemu. Nie istnieją też mechanizmy, które powodowałyby, że przemysł byłby zainteresowany badaniami strategicznymi, sięgającymi horyzontu najbliższych kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Przemysł dba o dzień dzisiejszy, rozważa najwyżej roczne perspektywy. Nie twierdzę, że państwo marnuje złoża i zasoby, ale w prywatnych podmiotach istnieje większa przejrzystość i możliwość podejmowania odważnych decyzji.
Można liczyć, że wraz z prywatyzacją polskiego górnictwa polska nauka górnicza będzie się miała lepiej?
Kilka miesięcy temu w GIG-u podczas zebrania plenarnego PAN prezes Zagórowski wygłosił referat o prywatyzacji JSW. Zaczęła się dyskusja, czy prywatyzacja będzie szansą, czy porażką dla polskiej nauki. Głosy były podzielone. Ci, którzy znają górnictwo światowe uważają, że będzie lepiej, ale tylko dla określonych grup i specjalności, dla zespołów prezentujących poziom światowy. Przecież kadra inżynierska na kopalniach ma takie inżynierskie wykształcenie jak my, dlaczego wszystkim mają się zajmować naukowcy. Prywatyzacja będzie dobra dla najlepszych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.