9 lutego 2011 09:26
:
:
autor: Adam Maksymowicz - nettg.pl
1.2 tys. odsłon
Adam Maksymowicz: Bezpieczna kopalnia
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Gdzieś ktoś z naszych ekspertów
górniczych ostatnio stwierdził, że
skuteczna prewencja wypadkowa to 10%
kosztów związanych z wypadkiem.
Wypadek śmiertelny w warunkach typowej
krajowej kopalni to koszty bezpośrednie
i pośrednie, minimum 1 mln złotych
które można wyliczyć i to przede
wszystkim odpowiedzialni za BHP powinni
naświetlać w gabinetach
zarządzających spółkami.
Jaskrawe przykłady to zatrzymanie
ściany ostatnio na JasMos (2 mln
złotych strat dziennie) i rejonu na ZG
Rudna po wypadku z końca grudnia
(miliony dziennie)
Mamy represyjne podejście do BHP a z
drugiej strony bezmyślną pogoń za
„tonażem” bez liczenia kosztów
wypadków i utraconych przychodów. W
sumie następuje kumulacja
„nieszczęść” związanych z
postrzeganiem BHP jako „piątego
koła” w kopalniach.
Nie dość, że traci się rok w rok 20
do 30 górników i drugie tyle jest
ciężko pokaleczonych a koszty
powypadkowe i utracone zyski to
przypuszczam setki milionów złotych.
Ale nawet te straty przyćmiewa sprawa
nagłaśniana właściwie tylko przez
prezesa Zagórowskiego , wroga
publicznego krajowych ZZ. Otóż
potwierdził on , że z powodu braku
dobrej organizacji pracy a szczególnie
zabezpieczeń BHP dostępnych gdzie
indziej polski górnik pracuje 2,5 może
3 godziny na zmianę a w sumie bardzo
drogie maszyny górnicze są
wykorzystywane w 50% . To tak jakby 2/3
górników w ogóle nie zjawiało się w
pracy a połowę maszyn można byłoby
wyrzucić.
Panie bhp2. Święte słowa. Od dawna
się tego domagam, ale moje pisanie jest
tochę, jak wołanie na puszczy. Proszę
zwrócić uwagę na fakt, że związki,
które ten list napisały, nic na tym
portalu nie mają do powiedzenia, albo
też nie chcą się odzywać na
niewygodny dla nich temat. Ich znaczące
milczenie w tej sprawie doprawdy nie
jest złotem. Być może uważają one,
że media to dla nich żaden partner. To
w takim razie po co przekazały ten list
do mediów? Tylko dla czystej
propagandy, że coś usiłują w tej
sprawie zrobić, zająć stanowisko?
Dziwne to i niezrozumiałe.
Nie setki przepisów tworzonych i
ilość kontroli ich przestrzegania
przez inspektorów WUG stanowi o
sukcesie czyli obniżeniu wypadkowości
! Nie setki milionow wydanych przez
spółki węglowe na tzw. BHP, które
tak naprawdę nie mają nic wspólnego z
rzeczywistą poprawą bezpieczeństwa
czy też liczba zatrudnionych członków
ZZ Kadra w dozorze ma decydujace
znaczenie.
Podstawowym i ostatecznym celem
działań kogokolwiek w BHP jest
wyeliminowania zagrożenia życia i
zdrowia pracowników przez miejsca,
zdarzenia, sprzęt górniczy czy procesy
niebezpieczne z natury swojej. To jest
jakościowe podejście do rozwiązania
problemu a nie ilościowo –
represyjne.
kilka dni temu w publikacji na tym
portalu podano z okazji wizyty RAG
mining solutions i pokazie dla WUG i OUG
o ciekawym fakcie - w Niemczech na 70000
zatrudnionych pod ziemia w 2010 byl
jeden wypadek smiertelny.
Ogolnie wypadkowosc spadla o 90% w
ostatnich latach.
W Niemczech nie ma centralnej instytucji
typu nasz WUG! Zabawa komu WUG w Poslce
podlega i jakie ma uprawnienia jest jak
widac bezprzedmiotowa dla wypadkowosci.
W Niemczech jest za to ubezpieczyciel
dedykowany dla wszystkich gornikow i to
on skutecznie prowadzi prewencje
wypadkowa a nie represyjne BHP u nas. W
jego interesie jest skuteczna walka z
wypadkami!
W naszych kopalniach jesli chodzi o BHP
jestesmy na poczatku drabiny
ograniczenia wypadkow. Walczymy o
protekcje przy maszynach np. gdy w
Niemczech ryzyko wypadkow jest
wyeliminowane, bo firma ubezpieczeniowa
nie ukrywa przyczyn wypadkow tylko
"wydobywa" istotne informacje i szuka
metod prewencji.
W pełni zgoda z autorem można tylko
patrząc z boku stwierdzić że branża
schodzi na psy Panowie związkowcy
dbając o swoje chleją wódę z dozorem
że hej,wystarczy się wybrać do
kopalni pod koniec dniówki i
poobserwować.Stąd tyle zatrzymanych po
alkoholu na naszych drogach!
That's 2 celevr by half and 2x2 clever 4 me. Thanks!
Gdzieś ktoś z naszych ekspertów górniczych ostatnio stwierdził, że skuteczna prewencja wypadkowa to 10% kosztów związanych z wypadkiem. Wypadek śmiertelny w warunkach typowej krajowej kopalni to koszty bezpośrednie i pośrednie, minimum 1 mln złotych które można wyliczyć i to przede wszystkim odpowiedzialni za BHP powinni naświetlać w gabinetach zarządzających spółkami. Jaskrawe przykłady to zatrzymanie ściany ostatnio na JasMos (2 mln złotych strat dziennie) i rejonu na ZG Rudna po wypadku z końca grudnia (miliony dziennie) Mamy represyjne podejście do BHP a z drugiej strony bezmyślną pogoń za „tonażem” bez liczenia kosztów wypadków i utraconych przychodów. W sumie następuje kumulacja „nieszczęść” związanych z postrzeganiem BHP jako „piątego koła” w kopalniach. Nie dość, że traci się rok w rok 20 do 30 górników i drugie tyle jest ciężko pokaleczonych a koszty powypadkowe i utracone zyski to przypuszczam setki milionów złotych. Ale nawet te straty przyćmiewa sprawa nagłaśniana właściwie tylko przez prezesa Zagórowskiego , wroga publicznego krajowych ZZ. Otóż potwierdził on , że z powodu braku dobrej organizacji pracy a szczególnie zabezpieczeń BHP dostępnych gdzie indziej polski górnik pracuje 2,5 może 3 godziny na zmianę a w sumie bardzo drogie maszyny górnicze są wykorzystywane w 50% . To tak jakby 2/3 górników w ogóle nie zjawiało się w pracy a połowę maszyn można byłoby wyrzucić.
Panie bhp2. Święte słowa. Od dawna się tego domagam, ale moje pisanie jest tochę, jak wołanie na puszczy. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że związki, które ten list napisały, nic na tym portalu nie mają do powiedzenia, albo też nie chcą się odzywać na niewygodny dla nich temat. Ich znaczące milczenie w tej sprawie doprawdy nie jest złotem. Być może uważają one, że media to dla nich żaden partner. To w takim razie po co przekazały ten list do mediów? Tylko dla czystej propagandy, że coś usiłują w tej sprawie zrobić, zająć stanowisko? Dziwne to i niezrozumiałe.
Nie setki przepisów tworzonych i ilość kontroli ich przestrzegania przez inspektorów WUG stanowi o sukcesie czyli obniżeniu wypadkowości ! Nie setki milionow wydanych przez spółki węglowe na tzw. BHP, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z rzeczywistą poprawą bezpieczeństwa czy też liczba zatrudnionych członków ZZ Kadra w dozorze ma decydujace znaczenie. Podstawowym i ostatecznym celem działań kogokolwiek w BHP jest wyeliminowania zagrożenia życia i zdrowia pracowników przez miejsca, zdarzenia, sprzęt górniczy czy procesy niebezpieczne z natury swojej. To jest jakościowe podejście do rozwiązania problemu a nie ilościowo – represyjne.
Dziekuję Pnu bhp2 za uzupełnienie tekstu. Oto mi włśnie chodzi.
kilka dni temu w publikacji na tym portalu podano z okazji wizyty RAG mining solutions i pokazie dla WUG i OUG o ciekawym fakcie - w Niemczech na 70000 zatrudnionych pod ziemia w 2010 byl jeden wypadek smiertelny. Ogolnie wypadkowosc spadla o 90% w ostatnich latach. W Niemczech nie ma centralnej instytucji typu nasz WUG! Zabawa komu WUG w Poslce podlega i jakie ma uprawnienia jest jak widac bezprzedmiotowa dla wypadkowosci. W Niemczech jest za to ubezpieczyciel dedykowany dla wszystkich gornikow i to on skutecznie prowadzi prewencje wypadkowa a nie represyjne BHP u nas. W jego interesie jest skuteczna walka z wypadkami! W naszych kopalniach jesli chodzi o BHP jestesmy na poczatku drabiny ograniczenia wypadkow. Walczymy o protekcje przy maszynach np. gdy w Niemczech ryzyko wypadkow jest wyeliminowane, bo firma ubezpieczeniowa nie ukrywa przyczyn wypadkow tylko "wydobywa" istotne informacje i szuka metod prewencji.
W pełni zgoda z autorem można tylko patrząc z boku stwierdzić że branża schodzi na psy Panowie związkowcy dbając o swoje chleją wódę z dozorem że hej,wystarczy się wybrać do kopalni pod koniec dniówki i poobserwować.Stąd tyle zatrzymanych po alkoholu na naszych drogach!