Związki zawodowe w KGHM Polska Miedź dowiedziały się, że zarząd firmy rozpoczął kolejne studia nad powołaniem jednej kopalni miedzi. Jednoznacznie negatywne w tej sprawie stanowisko zajęła Sekcja Krajowa Górnictwa Rud Miedzi, która w dniu 19 listopada wysłała do prezesa Herbertha Wirtha protest w tej sprawie. Jest to o tyle temat bulwersujący, że dwa lata temu był on przedmiotem ostrego sporu z prezesem firmy, którym był wtedy Mirosław Krutin. Sprawa stanęła na ostrzu noża. Po całej procedurze wszystkie związki zawodowe zgodnie ogłosiły strajk ostrzegawczy. Prezes musiał ustąpić nie tylko z tego pomysłu, ale także ze swojego stanowiska. Jego następca, próbuje rzecz całą powtórzyć. Można zapytać, po co? Przecież już raz sprawę tę przerabiano z wiadomym skutkiem.
Dziś obecny zarząd firmy zbiera plony propagandy sukcesu za wszelką cenę prowadzoną przez swoich poprzedników. Mało, kto wierzy w zapewnienia Zarządu, które dla załogi mają taką samą wartość, jak te w sprawie Kongo i im podobnych. Nieufność budzi dyskusja o logice utworzenia jednej kopalni, a nie o cyfrach, konkretach, obliczeniach, tabelach, wykresach i zyskach, o których nikt nawet nie chce słyszeć.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ostatnie zawirowania na rynku finansowym moga skutkowac dosc powaznymi konsekwencjami dla budzetu Polski. W zwiazku z tym, ze KGHM jest dalej uznanwana jako ta , ktorej zyski uzupelniaja dziure budzetowa mozna z duza doza prawdopoodbienstwa przypuszczac , ze Skarb zdecyduje sie na wyjscie poprzez sprzedaz swoich udzialow - ta opcja bedzie jak najbardziej realna gdy zacznie sie skomasowany atak na polskie obligacje. Druga opcja gorsza dla KGHM to "zagrabienie" wiekszosci dywidendy a co za tym idzie pozbawienie KGHM mozliwosci inwestowania a pozostawienie tej samej grupy politycznych komisarzy we wladzach KGHM.
Operatywne, bieżące zarządzanie i kontrola jakości to współczesny standard. Wydaje się jednak, że za dużo wymagamy od kadry KGHM. Dochody są. Zyski są. Giełda w górę. Czego krytycy się czepiają? Tymczasem na stronach internetowych KGHM ostatnie dane produkcyjne w dziale "Obszary aktywności- strefa górnicza, strefa hutnicza" są za rok 2008!! My domagamy się bieżacej kontroli, a tu z prawie dwuletnim opóźnieniem wszystko jest OK!! Na zamknięcie ZG Lubin, nie ma co się oburzać, bo to łatwe, proste i nie wymaga żadnego wysiłku. Po co się wysilać, kiedy nadal są zyski, pochwały itp itd. Nie będzie kopalń, to sprzeda się ich majątek i też się na tym zarobi. Dewizą jest "Po nas choćby potop".
No tak. Trudno w takim razie stwierdzic czy jazda pod gore a nie na dol jest oplacalna. Moze sie okazac, ze w danym czasie i w danym rejonie jak najbardziej pod gore wbrew logice okazuje sie tansze. Jak to sie nazywa w normalnym przedsiebiorstwie? Optymalizacja. Jak rowniez wiedzac ze rejonie XYZ (na mapie cyfrowej!!!) znajduje sie bardzo cenna ruda lupkowa moze nie z najlepsza zawartoscia Cu ale z bardzo ciekawymi metalami towarzyszacymi przygotowac potok produkcyjny , ktory nie bedzie wszystkiego wrzucal do "jednego worka" a przeciwnie rudy z zawartoscia 1,5% Cu, x% Ag , y% Ni, czy a ppm Pt w Lubinie wyselekcjonowane podazaja sobie na osobny przerob! Zarzad od zawsza straszy ZZ ze zamknie ZG Lubin, bo % Cu kiepski. Oczywiscie wszystkim sie marzy 8% jak w Kongo, no coz, ale to co w ZG Lubin i tak jest 3 razy lepsze niz w Kanadzie czy conajmniej 2 razy wiecej niz w Chile. Zapominaja przy tym , ze ta "reszta" co byc mozliwe jest wiecej warta niz miedz! Ale skad to moga wiedziec skoro brak w KGHM "przejrzystosci" w potokach produkcyjnych. Trudno slepemu wytlumaczyc, ze nie widzi rzeczy oczywistych. Przypuszczam, ze rozwiazaniem zarzadu na spadajace zawartosci Cu w rudzie i olbrzymie koszty przerobu tego lupku, bedzie typowe jak w Konradzie - zamkniecie. Generalnie - bryndza. I wracamy do pierwszego mojego zdania. Dopoki firmami gorniczymi bedzie recznie zarzadzala taka czy owaka partia polityczna z Warszawy, dopoty bedzie regres, niemoc, martnotrastwo zasobow.
Niestety rozczaruję Pana. Nic z tych rzeczy. Tu nadal króluje ręczne sterowanie i to od najniższego poziomu, aż po prezesa. Nikomu to nie przeszkadza. Tak było od dawien dawna, tak jest i chyba też tak do końca zostanie.
Magiczne klawisze (jesli istnieja!) u prezesa Wirtha oczywiscie sa zintegrowane z mapami cyfrowymi w 3D wszystkich 3 kopalni i ZWR abysmy sie dobrze zrozumieli! Firma KGHM badz co badz z aspiracjami globalnymi to nie moze byc gorzej jak w Codelco w Chile firma tez panstwowa, nie bede tu wspominal o RPA, Kanadzie, USA czy Australii bo to kraje z wyzszej polki.
Wiecej warstw w zarzadzaniu to wyzsze koszty i zanik przeplywu badz znieksztalcenie informacji z dolu na gore i z powrotem. Ciekawe czy prezes Wirth przychodzac do pracy ma magiczny przycisk na klawiaturze, ktory po nacisnieciu pozwoli mu zapoznac sie ile w danej chwili pracuje tych "nieszczesnych" maszyn SMG, ktore jada pod gore , ile zuzywaja paliwa na ladunek rudy i jej jakosc, ile maszyn stoi na komorze i jest naprawiane i tak dalej. Drugi magiczny klawisz pokaze prezesowi ile to w rejonie gdzie pracuje tych 30 SMG i 43 gornikow wraz z technicznymi zrobione w ciagu ostatniej zmiany postepu na froncie eksploatacyjnym, wydobywa rudy w tonach i % miedzi/srebra/niklu/platyny, itp. Ile zostalo do wybrania w konkretnym rejonie rudy i jaki jest plan wykonania w "czasie rzeczywistym"? Jaki byl wydatek energetyczny na oswietlenie, wentylacje, oziebienie , rope i smary. jaki to ma wplyw na koszty wydobycia tej specyficznej rudy z tego wlasnie rejonu! Trzeci magiczny klawisz pokazalby prezesowi gdzie jest kierowana ruda z rejonu X , ile jest potrzebne do tego ladowarek, wozow odstawczych, rebakow na kracie, jaki jest stan na zsypach, jakie sa koszty odstawy na tasmociagach i skipach, no i w koncu jak ta ruda z konkretnego rejonu jest przerabiana na ZWR w konktretnym rozbiciu na poszczegolne etapy: % Cu, Ag, Au, Ni, Pt, Re, i tak dalej. Jaki jest odzysk, uzysk, koszty , i tak dalej. Czy w/w klawisze sa z kategorii "magia" czy "rzeczywistosc" u prezesa Wirtha?
To nie jest biurokracja, choć na to wygląda. To swoisty "dwór". Każy szef musi mieć podwładnych, aby być ich szefem. Podwładni muszą wymyślać dla siebie zajęcie, aby uzasadnić swoje istnienie. Proszę też zauważyć, że każda modernizacja, pomysł, czy usprawnienie jest inicjatywą "góry" dyrektorów, prezesów itp. Ich pracownicy wcale nie są głupsi, a powiedziałbym, że nawet wręcz przeciwnie. Tylko, że w strukturze panowania, nieomylności władzy nie ma miejsca na jakąkolwiek inicjatywę niżej postawionych pracowników. To mentalność głęboko zakorzeniona w czasach PRL i to niezależnie od miłościwie nam panującej opcji politycznej. Tu nie ma pracy zespołowej. Tu jest rywalizacja, bezwzględna konkurencja, w której zawsze wygrywa wyżej postawiony w układach politycznych, towarzyskich itp. Zwycięzca musi mieć tylko kwakifikacje formalne. Choćby kupiony dyplom, zaliczone kursy, szkolenia itp. Spotkałem tutaj np. szefów z najwyższej półki zarządzania górnictwem, którzy ani razu przed objęciem stanowiska nie byli na dole i nie bardzo nawet wiedzieli na czym to wszystko polega. Po prostu mechanizm nakręcony czterdzieści lat temu teraz sam się jeszcze kręci z coraz większą trudnością i słychać w nim zgrzyty, zacięcia oraz spadającą jego wydajność i skuteczność. Maszynerię i styl PRL tylko modernizuje się i ulepsza, bez żadnych możliwości jego porzucenia raz na zawsze. Na czym zresztą nikomu nie zależy. Związkowa uwaga jest o tyle trafna, ze obie strony pragną, aby utrzymać ten stanu rzeczy. Stąd wzajemne tylko straszenie się, odgrażanie itp, bez żadnych propozycji zasadniczych zmian w funkcjonowaniu firmy. Faktyczny spór jest nie o sposób pracy, a o sposób podziału kasy. Bogdanka i Siarkopl w Tarnobrzegu są na wschodzie Polski, gdzie tego rodzaju mentalność nie zakorzeniła sie tak mocno jak tutaj na zachodzie. Przy dużo mniejszych możliwościach w górnictwie odnosi się tam dużo bardziej spektakularne sukcesy.
co dolega KGHM? przerost biurokracji to pierwsze co sie rzuca w oczy w tej firmie. Zmniejszenie jej liczby poprzez integracje trzech kopalni wydaje sie logiczne i stosunkowo proste z punktu widzenia zarzadzania. Czy jednak ZZ na to pozwola, gdy wszyscy oprocz prezesa i jego zastepcow naleza do ZZ? Gdzie niby ta rzesza 1500 ludzi znajdzie prace i to tak wysokoplatna bez zadnych umiejetnosci? O wiele trudniejsze bedzie znalezienie oszczednosci w samych kopalniach. Do tego potrzeba jest nie tyle woli sprawczej ale tego co jest najwiekszym mankamentem KGHM brak wiedzy o sztuce zarzadzania firmy gorniczej. Pisze Pan o maszynach gorniczych (SMG) jezdzacych pod gore. A dlaczego nie jezdza na dol? To tu w KGHM zrobiono przeciez eksploatacje pola od szybu - czy gdzies cos takiego Pan znajdzie na swiecie? To niby nikt nie wiedzial zanim rozpoczeto wydobycie jak ksztaltuje sie uksztaltowanie zloza ? To jest podstawa sztuki gorniczej - zaplanowanie i przygotowanie pol wydobywczych. Ja sie spytam czy ktos wie ile tych maszyn jest w KGHM ? Ile pracuje a ile jest w permanentnym remoncie? Czy ktos monitoruje prace tych SMG, jakie sa ich wydajnosci, koszty jednostkowe? Ile kosztuje ich utrzymanie ? Kto sprawdza gospodarke czesciami zamiennymi i utrzymuje nowoczesne systemy zarzadzania typu CMMS? Dziesiatki czy moze i setki milionow potencjalnych oszczednosci! Schodzimy glebiej pod ziemie. Temperatura rosnie. Co robi KGhM? Buduje wlasne elektrownie! Wydaje sie logiczne. Rosnie zapotrzebowanie na prad. Czy ktos w biurze zarzadu zaproponowal znalezienie innego modelu wentylacji ze schladzaniem powietrza? Nie, bo w KGHM wszystko jest na zasadzie, tak robilismy 30 lat temu. Nic nie trzeba zmieniac. Czy ludzie w BZ oprocz swojej kopalni nie widza co sie dzieje na swiecie? Na tym portalu obok jest artykul o nowej ustawie o odpadach wydobywczych. Wejdzie za rok. Jak KGHM jest do tego przygotowany? Czasy jazdy na gape sie koncza i przyjdzie slono placic za te miliony ton wyrzucane na Zelazny Most.
To nie tylko Bogdanka. Proszę zauważyć całkowicie nową sytuację "Siarkopolu" w Osieku k. Tarnobrzega. Ta upadjąca firma, która była kiedyś symbolem wszystkiego co najgorsze w górnictwie, teraz jest jedyną kopalnią otworową siarki na świecie z zamówieniami, którym nie może podołać na wiele lat naprzód. Mimo kryzysu cena jednej tony czystej siarki waha się w granicach 10 - 20 razy większej od kosztów produkcji! Pisałem o tym w tekście "Jedyna taka na świecie". Tyko, że tam jest coś jeszcze więcej niż kompetencje zawodowe. Tam jest wola zgodnego, naukowego i biznesowego działania począwszy od prostego robotnika na prezesie skończywszy. O żadnych strajkach, sporach itp. tam nawet nikt nie chce słyszeć. To także efekt pewnej mentalności, tutaj władców, królów i tyranów RP, a tam ich sług. Efekty mówią same za siebie, co jest dla nas lepsze.
Ktokolwiek ma bezpośrednie biznesowe kontakty z krajowymi kopalniami węgla i metali kolorowych zgodzi się z jednym odróżniającym Bogdankę od wszystkich kopalni w Polsce faktem! Chęć ludzi na najwyższych pozycjach w Zarządzie Bogdanki do zmian i wprowadzenia nowych systemów! Goście są przystępni i otwarci na technologię poprawiające efektywność pracy ludzkiej i produktywność maszyn! Po za nielicznymi przypadkami cała reszta szczególnie ci decyzyjni nie mają „zielonego” pojęcia co to jest nowoczesne zarządzanie w górnictwie i jakie narzędzia są KONIECZNE aby to osiągnąć! Przykro słuchać wkoło o „naturalnych” przyczynach wysokich kosztów w takim KGHM , schodzeniu coraz głębiej, wysokich temperaturach, odległościach i tak dalej. Dlaczego tylko narzekają a nic nie robią aby to rozwiązać jak robi się w Chile, Kanadzie, RPA, Indonezji i Chinach? Niewiedza w Biurze Zarządu jest wręcz szokująca dla ludzi , którzy zajmują się profesjonalnie górnictwem w skali globalnej.
Sprawie prywatyzacji KGHM trzeba będzie poświęcić osobny tekst. Obecny stan z jednej strony powoduje zadowolenie wszystkich zainteresowanych, a z drugiej tak napina konflikty, że mogą się one źle dla niej zakończyć. Coś trzeba wybrać. Na dłuższą metę konflikt ten będzie obniżał wiarygodność, wydajność itp. W jednym z poprzednich tekstów pisałem o KWK Bogdanka. Kiedyś była ona przeznaczona do likwidacji i twierdzono, że nie ma żadnych dla niej szans na ratunek. Teraz po sprywatyzowaniu jest najlepszą polską kopalnią węgla kamiennego. To porównanie jest trafne i prawdziwe, choć KGHM ma jeszcze znaczące dochody i perspektywy, ale idą one raczej w dół niż do góry. To wszystko trzeba jednak dokładniej przeanalizować i opisać.
Dopóki firma pod nazwą KGHM będzie państwowa a kolejni prezesi wybierani przez rządzącą partię polityczną sytuacja i prognozy dla krajowych górnictwa miedzi będą podobne jak dla śląskiego węgla. Regres , niemoc i powolny upadek. Wystarczy jednka spojrzeć na Bogdankę, gdzie odcięto pępowinę do/z polityków z Warszawy ! Bogdanka inwestuje, podwaja produkcję, prezes wręcz mówi „dajcie mi kopalnie na śląsku” to pokaże wam , że Polak potrafi. Raptem są wokół kawalerowie ubiegający się o jej posag, chwalą jej urodę i zapewniają dozgonną miłość!