Jednym z zasadniczych powodów wzrostu zagrożenia metanowego jest coraz większa głębokość prowadzonych robót górniczych. W polskich kopalniach co roku zwiększa się ona o mniej więcej 8 m. Relacja jest prosta: im głębiej, tym więcej metanu. Obecnie, średnia głębokość eksploatacji wynosi około 650 m. W kopalniach Górnego Śląska największe nasycenie złoża metanem występuje w przedziale głębokości 950-1050 m.
W 2008 r. 66,8 mln ton (80 proc. wydobycia) tego produktu pochodziło z pokładów metanowych, zaś ledwie 16,8 mln ton (20 proc.) – z niemetanowych. Spośród 213 eksploatowanych w tym roku ścian, aż 77 (45,3 proc.) było zaliczanych do najwyższej, IV kategorii zagrożenia metanowego. Najbardziej gazującą ścianą w Polsce jest, nadal eksploatowana, B-13 w kopalni „Krupiński”, gdzie metanowość bezwzględna sięga 90 m sześc. na minutę. Do trzech maksymalnie gazowych ścian (47 m sześc./min.) należała też „piątka” w Ruchu ,,Śląsk” kopalni „Wujek”, gdzie we wrześniu ub. r. doszło do dramatycznego w skutkach wybuchu tego węglowodoru.
Wprawdzie nie ma jeszcze precyzyjnych danych za ubiegły rok, niemniej przy szacowanym wydobyciu 77,4 mln ton, te proporcje udziału produkcji z najbardziej metanowych frontów są zbliżone. W 2008 r. z górotworu objętego wypływami eksploatacji górniczej, wydzieliło się łącznie prawie 881 mln m sześc. metanu.
W jego opinii, w warunkach wysokiej koncentracji skojarzonych zagrożeń naturalnych, nieunikniona będzie prawdopodobnie rezygnacja z wybierania tych parcel, gdzie współwystępują one w najwyższych kategoriach, stopniach i klasach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.