Zawrzało w największych centralach związkowych na Śląsku po ogłoszeniu w czwartek przez ministerstwo gospodarki, że 25 lutego - mimo bojkotu ze strony społecznej - odbędzie się w Warszawie kolejne posiedzenie zespołu trójstronnego do spraw bezpieczeństwa socjalnego górników.
- Wiceminister odpowiedzialna za górnictwo zwołuje posiedzenie z udziałem 9 małych związków reprezentujących zaledwie 10 proc. górniczych załóg. To otwarte lekceważenie większości odbiej się resortowi czkawką - ocenił z oburzeniem szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz. Zapowiedział, że przedstawiciele największych central związkowych przygotowują wspólna odpowiedź na "jawnie lekceważące górników działania resortu gospodarki".
Trzy górnicze związki ("Solidarność", Związek Zawodowy Górników i "Sierpień 80") kategorycznie zażądały dwustronnych rozmów z wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Jest to warunek konieczny do tego, by związkowcy zastanowili się nad zawieszeniem ogłoszonego wcześniej bojkotu.
O perspektywę zażegnania konfliktu i udział związkowców w posiedzeniu zespołu trojstronnego nettg.pl zapytał Wacława Czerkawskiego, wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego Górników w Polsce, który jest też współprzewodniczącym Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników.
- Trudno powiedzieć. Dzisiaj przyszło zaproszenie, ale nie mamy reakcji wicepremiera Pawlaka. Może się zreflektuje i albo przyśle coś na piśmie, albo będzie chciał się spotkać, albo wytłumaczy, dlaczego nie chce. Ważne, żeby w ogóle dał jakikolwiek sygnał. Dopiero wtedy możemy myśleć, co dalej. Jeżeli nie będzie żadnej reakcji, to podtrzymamy zawieszenie naszego uczestnictwa w Komisji Trójstronnej.
Dziś upubliczniono ostry w tonie komunikat szefa "Solidarności, w którym ocenia, że resort gospodarki bardzo lekceważy związki a ich odpowiedź będzie zgodna i stanowcza.
- Między nami jest taka różnica, że Kolorz w ogóle nie wierzy, by Pawlak zareagował. Ja mam nadzieję, że zareaguje a wszystko zależy od formy, w jakiej to uczyni. Mamy tydzień czasu - nie chcę, by traktowano to jako ulitmatum - ale mówimy wyraźnie, że nasze uczestnictwo w obradach zespołu jest uzależnione od zachowania wicepremiera Pawlaka.
Czy przez ten tydzień Pawlak musiałby zdążyć spotkać się ze związkowcami twarzą w twarz, czy może wystarczy, jeśli przyśle uprzejme pismo, zadzwoni, stworzy jakieś pozory...?
- W żadne pozory nie chcemy się bawić. Chcemy mieć jasną i klarowną sytuację. Nie będę w tej chwili oceniać, czy wystarczyłoby nam kurtuazyjne pojednawcze pismo na zasadzie "chcę rozmawiać, ale nie mam czasu z wami się spotkać".
Czy Waldemar Pawlak powinien podać miejsce i termin dwustronnego spotkania, nawet jeśli miałoby się odbyć dopiero po posiedzeniu Komisji Trójstronnej?
- To by było bardzo dobre. Dałoby podstawę do rozważania możliwości odwieszenia bojkotu.
A jeśli dostaniecie Panowie list z zapewnieniami w rodzaju "cały czas myślę o waszych problemach, codziennie zasypiam z troską", ale nie będzie z tego wynikał żaden konkret?
- Wtedy może być problem. Możemy potraktować takie pismo jako przejaw lekceważenia. Nie chciałbym jednak tego oceniać z wyprzedzeniem, zanim nie będzie reakcji albo jej braku.
Czy wyobraża Pan sobie, że 25 lutego odbędzie się w najlepsze posiedzenie "komisji dwustronnej", bez udziału związkowców?
- Komisja będzie trójstronna, bo jeden ze związków, a mianowicie "Kadra" już prawie rzuciła się do organizowania spotkania. Nie chciałbym wypowiadzać się za wszystkie centrale, które ogłosiły bojkot, ale na pewno w Warszawie nie pojawi się reprezentacja wszystkich związków.
Przewiduje Pan, że rząd wciągnie do gry "łamistrajków" (niewiele znaczące reprezentacje związkowe) i obwieści, że owszem, "związkowcy z nami rozmawiają"?
- Jest taka możliwość, tylko nie będzie to miało żadnego przełożenia na skuteczność działań rządu, wręcz odwrotnie.
Gdy mowa o ostrej reakcji związkowej na lekceważenie przez ministerstwo, czego można się spodziewać?
- Nigdy nie zaczynamy od jakichś szalonych protestów, to kwestia gradacji, paleta możliwych zachowań jest bardzo duża.
Tematyka najbliższego zespołu obejmuje założenia polityki energetycznej Polski do 2030 roku w kontekście funkcjonowania górnictwa. Ma też zostać poruszony problem zatrudnieni w branży. Związkowcy chcą, by każdego odchodzącego na emeryturę górnika zastępował nowy pracownik. Inny ważny temat do dyskusji to uprawnienia pracowników przeróbki mechanicznej węgla do emerytur pomostowych.
Czytaj też:
Resort gospodarki zaprasza związki na trójstronne rozmowy
Kolorz: Resort gospodarki lekceważy centrale związkowe
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
trzy miesiace po barbórce i niewiedza w warzsawie kaj je ślask ja byli sie ino nażrać