"Dziennik Zachodni" w poniedziałek zasugerował w komentarzu pt. "Drogie związkowe etaty", że rząd może chcieć wykorzystać dyskusję nad ustawa o związkach zawodowych do pozbycia się silnych organizacji z zakładów pracy.
"A może przygotowuje ofensywę propagandową przeciwko związkowcom? Można mieć takie podejrzenia. Czym bowiem wytłumaczyć pisma, które tydzień po tygodniu bombardują zarządy wszystkich spółek Skarbu Państwa jednym pytaniem: ile kosztują związki w firmie i jak dużo zarabiają ich przedstawiciele?" - pyta dziennikarka "DZ" Beata Sypuła i dodaje, że "nowy rok przyniósł kolejną odsłonę w wojnie między menedżerami i politykami widzącymi świat liberalnie, a tymi, którzy postrzegają go także przez pryzmat życia zwykłych pracowników i ich oczekiwań wobec pracodawców".
Jako przykład "wojny" menedżersko-pracowniczej "Dziennik Zachodni" wytyka Jarosławowi Zagórowskiemu, prezesowi Jastrzębskiej Spółki Węglowej, że "nie po raz pierwszy" skrytykował 22 stycznia związki i ich metody działania w wywiadzie na portalu wnp.pl. Tydzień później do spółek Skarbu Państwa wysłano pismo z Ministerstwa Skarbu Państwa z pytaniem o koszty funkcjonowania związków zawodowych. Po kolejnym tygodniu - 3 lutego - Departament Nadzoru Właścicielskiego zadał w tej sprawie kolejne pytania. Zarządy spółek miały sprawę potraktować jako pilną i do 8 lutego musiały odpowiedzieć, jakie są "wszystkie koszty związane z funkcjonowaniem organizacji związkowych z wyszczególnieniem wynagrodzeń przedstawicieli związków zawodowych" - uściślił w piśmie Krzysztof Kosiński, dyrektor departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji IV - analizuje dziennikarka "Dziennika Zachodniego"
Tezę o nasileniu się antyzwiązkowych działań komentują na łamach "Dziennika Zachodniego" przywódcy związkowi:
Wacław Czerkawski ostrzega, że pod płaszczykiem rozmów o nowej ustawie o związkach zawodowych - która miałaby dawać przewagę dużym centralom związkowym - może dojść do wyprowadzenia struktur związkowych poza zakłady pracy.
Piotr Duda, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" zastanawia się, czy sporządzanie list z zarobkami konkretnych osób nie narusza ustawy o danych osobowych - na razie prawnicy związku to badają.
Piotr Duda uważa, że pismo to nie jest jednak wymysłem urzędnika - ale polityka. Przewodniczący obawia się, podobnie jak wiceprzewodniczący Czerkawski, że zebrane dane zostaną wykorzystane w nagonce na "darmozjadów", jak są czasem określani związkowcy utrzymywani przez zakład pracy.
- Ja jestem opłacany ze składek związkowców. Niech politycy popatrzą na swoje portfele i na koszty utrzymywania ich przez podatników - mówi zirytowany przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S".
- Z pieniędzy zakładu, jak w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, opłacane są natomiast firmy PR i prawnicy doradzający, jak walczyć ze związkami zawodowymi. Tego kompletnie się nie widzi, podobnie jak wielotysięcznych odszkodowań płaconych przez spółki za niesłuszne zwolnienie z pracy związkowca - podkreśla Duda. - Na razie nie słyszałem, by rząd zamierzał obciążyć dyrekcję zakładu za błędną, nieprawną decyzję w takich sprawach. A to przecież sporo kosztuje Skarb Państwa - powiedział Duda.
Słowa szefa "Solidarności" wywołały reakcję JSW, która opublikowała w internecie natychmiastowe sprostowanie do jego wypowiedzi.
Czytaj więcej:
JSW o zarzutach Piotra Dudy - szefa śląsko-dąbrowskiej "Solidarności"
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
hej wy pieniacze związkowi prosze nie podpierać się ustawą o danych osobowych Każdy członek zakonu związkowego wiedzieć powinien ile to zarabia przewodniczący Siedzą w biurach brzuchy im rosną stawka dołowa i wszelkie przywileje górnicze Pytam się czy to nie fałszowanie dokumentacji?
Trzeba gonić tych związkowych darmozjadów. Prezesi bierzcie przykład z Zagórowskiego!
Jarek, trzymam kciuki, oby tak dalej, nie daj się związkowc