23 stycznia 2010 16:00
:
:
autor: Adam Maksymowicz - nettg.pl
2.7 tys. odsłon
Adam Maksymowicz: Trzęsienie ziemi w Bełchatowie
W Szczercowie, gdzie od milionów lat panowała równowaga geostatyczna, zdejmowano miliony ton ziemi i wody z jednego skrzydła czynnego uskoku i składowano na drugie skrzydło
fot: skp.pl
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Sebastianie! Rzecz jest ewidentna.
To nie kopalnia jest winna, ale
eksploatacja złoża, a szczególnie
składowanie nadkładu z wykopu na
zwałowisku zewnętrznym aktywnego
uskoku. Jest on na tyle głeboki
(uskok), ze jego napreżenia
wyłądowują sie w strefie najbardziej
do tego predysponowanej. Jest nią znana
w geogizyce linnia nieciągłości
znajdująca się mniej więcej na tej
własnie głębokości. Stąd też
zbliżona głebokość epicentrum na
Hawajach i wszystkich innych trzęsień
ziemi. Zarobienie kilku, kilkunastu, a
nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych
na tego rodezaju ekspertyzy, to dla
kopalni i sprzężonej z nią
największej tego rodzaju elektrowni
wydatek żaden. Wydaje się, że akurat
to jest najmniejszym problemem w tej
sprawie. Więcej tam wydaje się na
koszta reprezentacyjne. Nie chodzi tu w
żaden sposób o uderzenie w węgiel
brunatny, który i bez tego ma dość
kłopotów, ale o w miarę logiczne,
sensowne i prawdziwe rozpoznanie tego
zjawiska. Ponieważ składowisko
zewnętrzne wykonuje sie tylko jeden raz
dla potrzeb wkopu udostępniającego
prognozuję, że tylko jeden raz
wystąpią tak silne wstrząsy. Reszta
to wtórne o coraz mniejszej sile, aż
do całkowitego zrównoważenia
napięć, o czym wspominam pod koniec
tekstu.
Szanowny Panie Adamie,
W publikatorach kilka osób
wypowiedziało się w tych dniach na
temat tego wstrząsu w okolicach
Bełchatowa.
Moim zdaniem wszystkie te wypowiedzi,
zwłaszcza fachowców od sejsmografów,
mają wspólny mianownik.
Należy wmówić kopalni Bełchatów,
że to ona jest temu winna. Będzie to
okazja do pozyskania nowych zleceń na
ekspertyzy i inne opracowania.
Wszyscy udają, że nie widzą
głębokość tego wstząsu.
Ponownie wracam do Częstochowy. Bardzo
wiele miesięcy temu przesłałem do
pewnej Instytucji w tym mieście
ostrzeżenie o mogących wystąpić w
tamtej okolicy wstrząsach.
Analogia do "Żelaznego Mostu" jest w
tym wypadku odwrotna, co do powstawania
naprężeń mogących wywoływać
wstrząsy sejsmiczne. Tu stare podłoże
jest bardzo stabline (trias - jura -
kreda) i obecny miliard ton złożonych
tu odpadów flotacyjnych, czyli w
przybliżeniu dwa razy tyle, co w
Bełchatowie, może co najwyżej
wyciskać półplastyczne podłoże
czwartorzędu (gliny, mułki, piaski
itp.). Ta odwrotność polega na tym,
że wzdłuż i w poprzek starych
uskoków prowadzi sie roboty górnicze.
Powstają tam podobnie jak w
Bełchatowie (przy innej mechanice
górotworu) naprężenia wyładowujące
się w tąpnieciach. Najsilniejsze z
nich jest blisko dziesięciokrotnie
słabsze niż w Bełchatowie. Skutki ich
jednak są katastrofalne. Chwieją się
wieżowce w Polkowicach. Pękają domy,
posadzkim i kafelki lecą ze scian.
Powstają dziury między ścianami.
Ludzi panikują. Im głębiej schodzi
eksploatacja tym silniejsze są
tapnięcia. Mozna tu wkrótce
spodziewać się wstrząsów o podobnej
sile. W strefie ich odzdziaływania
znajduje się zbiornik "Żelazny Most".
Wiadomo z gomechaniki, że wilgotny i
półpłynny drobny materiał skalny w
wyniku wstrząsów upłynnia się. Czy
"Żelazny Most" popłynie? Nie
chciałbym tak twierdzić, bo nie jestem
w tej materii specjalistą. Zagraniczni
fachowcy opłacani przez KGHM twierdzą,
ze nic mu nie grozi. Osobiście
przewidywałbym jednak taką
możliwość. Zagraniczni fachowcy
twierdzili, że Polska w wyniku
gospodarczej transformacji będzie
krajem mlekiem i miodem płynącym. Jest
jednak odwrotnie, niż oni przewidywali.
Jest wielce prawdopodobne, że tak samo
będzie z "Żelaznym Mostem". Teraz jest
tam około 1 miliarda ton półpłynnych
odpadów, a wkrótce ma być 2 miliardy
ton. Popłynie, czy nie popłynie oto
pytanie godne Szekspira i jego Hamleta?
Niestety, obawiam się, że nie można
się zapoznac z dokumentami dotyczącymi
w ogóle wstrząsów w Bełchatowie. Nie
są to mteriały tajne, ani poufne.
Jednakże niechętnie się o nich w
ogóle mówi i pisze. Sprawa wstrząsów
jest dla kopalni kłopotliwa. Kopalnia
ma pieniądze i wszysko finasuje. Nawet
gdyby się ktoś znalazł taki to nie
zostanie dopuszczony do głosu. Po
takich referatach zaraz przyjeżdżają
kontrole. Wszystko sprawdzają, a mogą
nawet narzucić różne rygory lub nawet
wstrzymać wydobycie. Po co to komu?
Same tylko straty! Nie wywoływać wilka
z lasu! Byłem na kilku krajowych i
międzynarodowych konferencjach,
sympozjach i kongresach dotyczących
węgal brunatnego. Mam drukowane grube
księgi sprawozdań z tych imprez
naukowych. Nigdzie ani słowem nie
wspomniano o jakichś wstrząsach
tektonicznych. U nas wszystko jest OK.
Istniejące opracowania, ekspertyzy i
opinie wydaje się na ten temat w kilku
egzemplarzach. Na pewno materiały są w
Dziale Geologicznym KWB Bełchatów. Czy
jednak prezes - dyrektor zezwoli na ich
przeglądnięcie? Raczej wątpliwe. To
trochę tak, jakby żądać od
taksówkarza aby pokazywał dokumenty,
że ma niesprawne hamulce.
Temat jest bardzo ciekawy z powodu
analogii , częściowej , z największą
sztuczną budową Europy (czy teź
świata) czyli stawem osadowym KGHM w
miejscowości Zelazny Most. Sam w sobie
według ocen konsultatów o budowli
ziemnych nie powinien sprawić tych
problemów jak staw w Iwinach. Pozostaje
kwestia zjawisk geomechanicznych
związana z setkami milionów ton
składowanych na tym obiekcie. Rocznie
przybywa około 30 milionów ton
(suchego materiału) plus trzykrotnie
(czterokrotnie) więcej wody (która
jest częściowo naturalnie odparowana i
odprowadzana , itp). Teren nie jest
zaliczany do bardzo aktywnej strefy
tektonicznej, ale trzęsienia się
zdarzają. Jaka jest Pana opinia w tej
sprawie?
Chodziło mi o przyczynę tych
wstrząsów, a nie o głębokość jego
epicentrum. Oczywiście, że jest to
zjawisko związane z wnętrzem Ziemi,
nie mniej jego przyczyną w tym wypadku
są wydarzenia na powierzchni. Przecież
przed rozpoczęciem robót górniczych w
Bełchatowie i w Szczercowie teren ten
był sejsmicznie spokojny. Jeżeli nawet
dochodziło nadal do napięć
energetycznych, to były one
rozładowywane w skali mikro w stosunku
do tego, co się tutaj stało. Z tego
wnioskuję, ze powrót wagowy na
uskokach do stanu pierwotnego spowoduje
zanik tych zjawisk (przynajmniej w tej
skali), stąd uspokajające zakończenie
tekstu. Wszystkie inne trzęsienia ziemi
są spowodowane procesami naturalnymi
zachodzącymi w jej wnętrzu ze skutkami
na powierzchni. W tym wypadku jest jak
gdyby odwrotnie. To w jakiejś mierze
ingerencja człowieka w delikatną
równowagę spowodowała to zjawisko.
Ukazanie przyczyn tego wstrząsu
tektonicznego było celem mojego tekstu
i na tym skupiłem swoją uwagę.
Oczywiście nie jest to żaden
obowiązujący punkt widzenia i
rozpatrywania tego rodzaju wydarzeń.
Wszelkie inne spojrzenia na to
wydarzenie mogą być równie
interesujące. Jest to jednak pewne
ostrzeżenie na przyszłość, że
nalezy liczyc się z naszą planetą
Ziemią. Nie tylko obszar Częstochowy
do Płocka, ale całe skrzydło
zachodnie niecki szczecińsko -
łodzkiej jest narażone na tego rodzaju
wydarzenia. Cała ta tektoniczna
struktura powstała w ten sam sposób i
w tym samym czasie, co rów tektoniczny
Bełchatowa. W jakiś sposób kłania
się tutaj przygotowywane aktualnie do
eksploatacji złoże węgla brunatnego
"Rogoźno" połozone na wysadzie solnym.
Przypomnę, ze wysad solny na złożu w
Rogoźnie jest w tej samej strukturze i
powstał przez wycisnięcie soli z
głębokosci ok 1000 m prawie do
powierzchni ziemi. Sól jest wyciskana w
strefach osłabionych tektonicznie
licznymi uskokami, liniami
nieciągłości, spekaniami itp.
zjawiskami. Wykorzystuje je po
najmniejszej linii oporu dochodząc
prawie do powierzchni ziemi. Złoże
węgla brunatnego Bełchatów oddziela
od złoża Szczerców również wysad
solny o czym wspominam w tekście.
Wskaźnik: Depth=10 km dla tego
"wstrząsu" to już nie powierzchnia.
Haiti z dnia 2010-01-12 21:53 "miało"
13 km.
I tylko dlatego pozwoliłem sobie
wspomnieć o wnętrzu naszej planety.
Jestem zdania, że obszar od
Częstochowy do Płocka może być
"aktywny".
Oczywiście ta ogromna "dziura" w ziemi
jest najważniejsza w tym przypadku.
Procesy, które opisałem nie zachodzą
we wnętrzu Ziemi, tylko na jej
powierzchni. Złoże i wkop
udostępniający, a także sama odkrywka
jest na powierzchni. "Zgrabne" opisanie
wiąże się z ponad 10 letnią moją
pracą na tym złożu i udziałem w
analizie pierwszego silnego trzęsienia
jakie zaistniało tam na początku lat
osiemdziesiątych minionego wieku. Siła
tamtego i obecnego wstrząsu jest blisko
dziesięciokrotnie większa od
najsilniejszych tąpań na złożu rud
miedzi w kopalniach podziemnych KGHM.
Dziś wszystko to piszę z "pamięci",
bo po tylu latach nie dysponuję już
materiałami szczegółowymi i
technicznymi tylko korzystam z
dostępnej literatury zawodowej.
Bardzo "zgrabnie" Pan Adam opisał
geologiczne aspekty tego wstrząsu. W
końcowych zdaniach można doszukać
się optymizmu, co do spokojnej
przyszłości.
Oby tak się stało.
Może jednak warto przemyśleć i inne
scenariusze.
Może być tak, jak z samochodami.
Oczywiście psują się one na drogach,
ponieważ to po nich jeżdżą. Ale ich
stan techniczny też ma na to wpływ.
Moim zdaniem może tak być w tym
przypadku.
Oczywiście mówiąc o stanie
technicznym nie mam na uwadze robót
górniczych, tylko naturalne procesy
zachodzące "we wnętrzu" Ziemi.
Panie Sebastianie! Rzecz jest ewidentna. To nie kopalnia jest winna, ale eksploatacja złoża, a szczególnie składowanie nadkładu z wykopu na zwałowisku zewnętrznym aktywnego uskoku. Jest on na tyle głeboki (uskok), ze jego napreżenia wyłądowują sie w strefie najbardziej do tego predysponowanej. Jest nią znana w geogizyce linnia nieciągłości znajdująca się mniej więcej na tej własnie głębokości. Stąd też zbliżona głebokość epicentrum na Hawajach i wszystkich innych trzęsień ziemi. Zarobienie kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych na tego rodezaju ekspertyzy, to dla kopalni i sprzężonej z nią największej tego rodzaju elektrowni wydatek żaden. Wydaje się, że akurat to jest najmniejszym problemem w tej sprawie. Więcej tam wydaje się na koszta reprezentacyjne. Nie chodzi tu w żaden sposób o uderzenie w węgiel brunatny, który i bez tego ma dość kłopotów, ale o w miarę logiczne, sensowne i prawdziwe rozpoznanie tego zjawiska. Ponieważ składowisko zewnętrzne wykonuje sie tylko jeden raz dla potrzeb wkopu udostępniającego prognozuję, że tylko jeden raz wystąpią tak silne wstrząsy. Reszta to wtórne o coraz mniejszej sile, aż do całkowitego zrównoważenia napięć, o czym wspominam pod koniec tekstu.
Szanowny Panie Adamie, W publikatorach kilka osób wypowiedziało się w tych dniach na temat tego wstrząsu w okolicach Bełchatowa. Moim zdaniem wszystkie te wypowiedzi, zwłaszcza fachowców od sejsmografów, mają wspólny mianownik. Należy wmówić kopalni Bełchatów, że to ona jest temu winna. Będzie to okazja do pozyskania nowych zleceń na ekspertyzy i inne opracowania. Wszyscy udają, że nie widzą głębokość tego wstząsu. Ponownie wracam do Częstochowy. Bardzo wiele miesięcy temu przesłałem do pewnej Instytucji w tym mieście ostrzeżenie o mogących wystąpić w tamtej okolicy wstrząsach.
Analogia do "Żelaznego Mostu" jest w tym wypadku odwrotna, co do powstawania naprężeń mogących wywoływać wstrząsy sejsmiczne. Tu stare podłoże jest bardzo stabline (trias - jura - kreda) i obecny miliard ton złożonych tu odpadów flotacyjnych, czyli w przybliżeniu dwa razy tyle, co w Bełchatowie, może co najwyżej wyciskać półplastyczne podłoże czwartorzędu (gliny, mułki, piaski itp.). Ta odwrotność polega na tym, że wzdłuż i w poprzek starych uskoków prowadzi sie roboty górnicze. Powstają tam podobnie jak w Bełchatowie (przy innej mechanice górotworu) naprężenia wyładowujące się w tąpnieciach. Najsilniejsze z nich jest blisko dziesięciokrotnie słabsze niż w Bełchatowie. Skutki ich jednak są katastrofalne. Chwieją się wieżowce w Polkowicach. Pękają domy, posadzkim i kafelki lecą ze scian. Powstają dziury między ścianami. Ludzi panikują. Im głębiej schodzi eksploatacja tym silniejsze są tapnięcia. Mozna tu wkrótce spodziewać się wstrząsów o podobnej sile. W strefie ich odzdziaływania znajduje się zbiornik "Żelazny Most". Wiadomo z gomechaniki, że wilgotny i półpłynny drobny materiał skalny w wyniku wstrząsów upłynnia się. Czy "Żelazny Most" popłynie? Nie chciałbym tak twierdzić, bo nie jestem w tej materii specjalistą. Zagraniczni fachowcy opłacani przez KGHM twierdzą, ze nic mu nie grozi. Osobiście przewidywałbym jednak taką możliwość. Zagraniczni fachowcy twierdzili, że Polska w wyniku gospodarczej transformacji będzie krajem mlekiem i miodem płynącym. Jest jednak odwrotnie, niż oni przewidywali. Jest wielce prawdopodobne, że tak samo będzie z "Żelaznym Mostem". Teraz jest tam około 1 miliarda ton półpłynnych odpadów, a wkrótce ma być 2 miliardy ton. Popłynie, czy nie popłynie oto pytanie godne Szekspira i jego Hamleta?
Niestety, obawiam się, że nie można się zapoznac z dokumentami dotyczącymi w ogóle wstrząsów w Bełchatowie. Nie są to mteriały tajne, ani poufne. Jednakże niechętnie się o nich w ogóle mówi i pisze. Sprawa wstrząsów jest dla kopalni kłopotliwa. Kopalnia ma pieniądze i wszysko finasuje. Nawet gdyby się ktoś znalazł taki to nie zostanie dopuszczony do głosu. Po takich referatach zaraz przyjeżdżają kontrole. Wszystko sprawdzają, a mogą nawet narzucić różne rygory lub nawet wstrzymać wydobycie. Po co to komu? Same tylko straty! Nie wywoływać wilka z lasu! Byłem na kilku krajowych i międzynarodowych konferencjach, sympozjach i kongresach dotyczących węgal brunatnego. Mam drukowane grube księgi sprawozdań z tych imprez naukowych. Nigdzie ani słowem nie wspomniano o jakichś wstrząsach tektonicznych. U nas wszystko jest OK. Istniejące opracowania, ekspertyzy i opinie wydaje się na ten temat w kilku egzemplarzach. Na pewno materiały są w Dziale Geologicznym KWB Bełchatów. Czy jednak prezes - dyrektor zezwoli na ich przeglądnięcie? Raczej wątpliwe. To trochę tak, jakby żądać od taksówkarza aby pokazywał dokumenty, że ma niesprawne hamulce.
Temat jest bardzo ciekawy z powodu analogii , częściowej , z największą sztuczną budową Europy (czy teź świata) czyli stawem osadowym KGHM w miejscowości Zelazny Most. Sam w sobie według ocen konsultatów o budowli ziemnych nie powinien sprawić tych problemów jak staw w Iwinach. Pozostaje kwestia zjawisk geomechanicznych związana z setkami milionów ton składowanych na tym obiekcie. Rocznie przybywa około 30 milionów ton (suchego materiału) plus trzykrotnie (czterokrotnie) więcej wody (która jest częściowo naturalnie odparowana i odprowadzana , itp). Teren nie jest zaliczany do bardzo aktywnej strefy tektonicznej, ale trzęsienia się zdarzają. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie?
Czy można zapoznać się z opracowaniem dotyczącym tego wstrząsu z lat osiemdziesiątych? Czy było opublikowane?
Chodziło mi o przyczynę tych wstrząsów, a nie o głębokość jego epicentrum. Oczywiście, że jest to zjawisko związane z wnętrzem Ziemi, nie mniej jego przyczyną w tym wypadku są wydarzenia na powierzchni. Przecież przed rozpoczęciem robót górniczych w Bełchatowie i w Szczercowie teren ten był sejsmicznie spokojny. Jeżeli nawet dochodziło nadal do napięć energetycznych, to były one rozładowywane w skali mikro w stosunku do tego, co się tutaj stało. Z tego wnioskuję, ze powrót wagowy na uskokach do stanu pierwotnego spowoduje zanik tych zjawisk (przynajmniej w tej skali), stąd uspokajające zakończenie tekstu. Wszystkie inne trzęsienia ziemi są spowodowane procesami naturalnymi zachodzącymi w jej wnętrzu ze skutkami na powierzchni. W tym wypadku jest jak gdyby odwrotnie. To w jakiejś mierze ingerencja człowieka w delikatną równowagę spowodowała to zjawisko. Ukazanie przyczyn tego wstrząsu tektonicznego było celem mojego tekstu i na tym skupiłem swoją uwagę. Oczywiście nie jest to żaden obowiązujący punkt widzenia i rozpatrywania tego rodzaju wydarzeń. Wszelkie inne spojrzenia na to wydarzenie mogą być równie interesujące. Jest to jednak pewne ostrzeżenie na przyszłość, że nalezy liczyc się z naszą planetą Ziemią. Nie tylko obszar Częstochowy do Płocka, ale całe skrzydło zachodnie niecki szczecińsko - łodzkiej jest narażone na tego rodzaju wydarzenia. Cała ta tektoniczna struktura powstała w ten sam sposób i w tym samym czasie, co rów tektoniczny Bełchatowa. W jakiś sposób kłania się tutaj przygotowywane aktualnie do eksploatacji złoże węgla brunatnego "Rogoźno" połozone na wysadzie solnym. Przypomnę, ze wysad solny na złożu w Rogoźnie jest w tej samej strukturze i powstał przez wycisnięcie soli z głębokosci ok 1000 m prawie do powierzchni ziemi. Sól jest wyciskana w strefach osłabionych tektonicznie licznymi uskokami, liniami nieciągłości, spekaniami itp. zjawiskami. Wykorzystuje je po najmniejszej linii oporu dochodząc prawie do powierzchni ziemi. Złoże węgla brunatnego Bełchatów oddziela od złoża Szczerców również wysad solny o czym wspominam w tekście.
Wskaźnik: Depth=10 km dla tego "wstrząsu" to już nie powierzchnia. Haiti z dnia 2010-01-12 21:53 "miało" 13 km. I tylko dlatego pozwoliłem sobie wspomnieć o wnętrzu naszej planety. Jestem zdania, że obszar od Częstochowy do Płocka może być "aktywny". Oczywiście ta ogromna "dziura" w ziemi jest najważniejsza w tym przypadku.
Procesy, które opisałem nie zachodzą we wnętrzu Ziemi, tylko na jej powierzchni. Złoże i wkop udostępniający, a także sama odkrywka jest na powierzchni. "Zgrabne" opisanie wiąże się z ponad 10 letnią moją pracą na tym złożu i udziałem w analizie pierwszego silnego trzęsienia jakie zaistniało tam na początku lat osiemdziesiątych minionego wieku. Siła tamtego i obecnego wstrząsu jest blisko dziesięciokrotnie większa od najsilniejszych tąpań na złożu rud miedzi w kopalniach podziemnych KGHM. Dziś wszystko to piszę z "pamięci", bo po tylu latach nie dysponuję już materiałami szczegółowymi i technicznymi tylko korzystam z dostępnej literatury zawodowej.
Bardzo "zgrabnie" Pan Adam opisał geologiczne aspekty tego wstrząsu. W końcowych zdaniach można doszukać się optymizmu, co do spokojnej przyszłości. Oby tak się stało. Może jednak warto przemyśleć i inne scenariusze. Może być tak, jak z samochodami. Oczywiście psują się one na drogach, ponieważ to po nich jeżdżą. Ale ich stan techniczny też ma na to wpływ. Moim zdaniem może tak być w tym przypadku. Oczywiście mówiąc o stanie technicznym nie mam na uwadze robót górniczych, tylko naturalne procesy zachodzące "we wnętrzu" Ziemi.