28 września 2009 16:08
:
:
autor: Adam Maksymowicz - nettg.pl
1.1 tys. odsłon
Adam Maksymowicz: Gorący węgiel brunatny
Mieszkańcy miejscowości Spalona protestowali w połowie września przeciw odkrywce pod Legnicą i Lubinem
fot: stop-odkrywce.pl
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wiedząc teraz jaką mamy władzę
trzeba sie strzec i pilnować. W
sprawach węgla brunatnego również.
Chciałem zaznaczyć, że mówiąc o
władzy mam na myśli jej w wszystkie
szczeble rządowe i samorządowe. To nie
jest tak, ze im wyżej tym barzdiej
pazerny i bezwzględny, w samarządach
nie jest wcale lepiej. Moze to tylko tak
wygląda, że wsamorządach jest lepiej,
ponieważ ich sprawy rzadziej stają
się obiektem zainteresowania mediów.
Przyznaję Panu rację. Dlatego taką
tragedią jest niska frekwencja
wyborcza! Pajaców poparło
prawdopodobnie 20% społeczeństwa. Ci
ludzie od razu myślą, ze dostali
przepustkę od samego Najwyźszego na
wszystko. Tak jakby mądrość
spłynęła na nich po wyborach. No i
hulaj dusza – teraz k.. MY. Nie ma
znaczenia z jakiej partii pochodzisz.
Się naleźy i basta.
Proszę zauważyć, że ktoś tych
prymitywów do władzy powołał. Ktoś
na nich głosował. Dostali oni
największe ilości poparcie w wyborach
i są legalnymi reprezentantami
dolnośląskiej społeczności. Panie
tytusW, czy nie należałoby postawić
też pytania odwrotnie? Jak to się
dzieje, że społeczeństwo w swoich
wyborach politycznych jest tak
prymitywne? Czy aby Churchill nie miał
racji, kiedy powiedział, że każdy
naród (mający demokratyczne prawo
wyboru) ma taką władzę na jaką
zasługuje?
Piłkarscy pajace rządzą 40 milionowym
państwem. Los ludzi w Legnicy zalezy
(zalezał) od widzimisie ludzi , którzy
nie potrafią zbudować poprawnia
zdania, chodzących prymitywów.
Znany felietonista Stanisław
Michalkiewicz powiedziałby, że w
sprawie prywatyzacji decydują nie ci,
którzy są oficjalnie na świeczniku, a
w rzeczywistości stanowią tylko
atrapę prawdziwej władzy, którą
posiadają "starsi i mądrzejsi". To oni
wykonują te polecenia telefoniczne, po
których formalnie nie ma ani śladu,
ale których nie wykonanie grozi
natychmiastowymi i katastrofalnymi
skutkami dla rządzących. Ta firma ma
dostać kasę, a tę trzeba zniszczyć.
Nikt z takimi poleceniami nawet nie
ośmiela się dyskutować. To są jak w
wojsku polecenia do natychmiastowego
wykonania, ze skutkami jak na froncie.
No właśnie. Prywatyzacja w wykonaniu
naszych kochanych partii wygląda jak
jedno wielkie pasmo nieszczęść.
Wczoraj okazało się, ze nalezy
zapłacić jakiejś gównianej firmie
holendarskiej 10 mld złotych , pewnie
dlatego , ze jakiś Stasiu zadzwonił do
Zdzicha i powiedział , ze trzeba
podpisać umowę k.. z tymi holendrami i
koniec. Widać to przy okazji kazdej
afery jak głupi są ci ludzie. Zbyszek
C. i jego koledzy piłkarze z Dolnego
Sląska pewnie by odpowiadali za
prywatyzację KGHM, wcześniej szykował
się ten gość z Work Service, co
ustawiał przeszkolenia na
stoczniowców.
Panie tytusW, święte słowa. Jeżeli
nie przeprowadzi się sensownej
prywatyzacji, górnictwo padnie,
okradane, niszczone i świadomie
dezorganizowane. Ta prywatyzacja nie
może być taka jak w KGHM, gdzie Skarb
Państwa ma większościowe udziały
finansowe i traktuje całą spółkę
jako swój łup wyborczy (w politycznym
żargonie: konfitury). Sprzeciw
związkowy jest w tej sprawie aktywnie
wspierany przez rząd, przeciwko
któremu związkowcy niby protestują,
pisząc "odważne listy" itp Wszystko to
dla zamazania istoty rzeczy i
odwrócenia uwagi od konfitur, które
smakują notablom reprezentujacym
każdą opcje polityczną. Mimo, ze
pozornie nienawidzą się one na
śmierć i zycie, to w
rzeczywistości"kruk krukowi oka nie
wykole" i nawzajem wspierają się
wszędzie gdzie jest to możliwe.
Poprostu nastąpiła reorganizacja
dawnego PZPR, które rozbiło się na
różne frakcje lewicy, prawicy,
liberałów itp., a w rzeczywistości to
jedna i ta sama paka, której czas
najwyższy pozbyć sie przynajmniej z
górnictwa.
Kolejne rządy w Polsce a właściwie
zwycięskie partie obdarzają swoich
kolegów w synekury- sowicie opłacane
stanowiska prezesów , dyrektorów,
kierowników państwowych firm – tak
się nieszczęsliwie składa , ze całe
górnictwo jest państwowe – co w
przypadku Polski oznacza pętle na szyi
kazdej kopalni. Cała ta banda myśli
tylko jak tu złupić przez 4 lata lub
krócej podlegle im firmy! Personalnie
dostać te 50 kawałków na miesiąc
plus jeszcze zasiąść w jakiejś
radzie nadzorczej, nie podejmować
zadnych decyzji (bo mozna spaść ze
stołka) tylko cały czas ogłaszać
wielkie plany ekspansji , z których
się potem wycofywa – bo rynek nie
pozwala. Dywidenda do Warszawy, zero
inwestycji unowocześniających
wydobycie, jedyne inwestycje to
odtworzeniowe. Stan maszyn i urządzeń
jest fatalny, energochłonność - tu
jesteśmy liderem światowym. W węglu
kamiennym afery z mafią węglową i
parcie związków zawodowych nie
pozwoliło na wypracowanie własnych
zysków – cały czas patrzenie aby
podatnicy –zakładnicy sfinansowali
inwestycje podstawowe.
Japonią to my na pewno nie zostaniemy,
choćby z tego powodu, że w
przeciwieństwie do nas jest to kraj
bardzo ubogi we wszelkiego rodzaju
surowce. Walka partyja rujnuje nie tylko
górnictwo, ale i wszystkie inne działy
naszej gospodarki i kultury. W tym
miejscu staramy się przedstawiać
interesy całej Polski niezależnie od
koloru, znaku i symolu jakieś partii
politycznej. Słabość naszego systemu
politycznego powoduje , że bryluje tu
nie tylko lobby rosyjskie, które może
jest na pierwszym planie, ale też
wszystkich innych krajów mających
interesy w podoprządkowniu sobie
naszych zasobów materialnych. Mówiąc
o mądrej polityce górniczej
szanującej środowisko i mieszkańców,
trzeba też zdawać sobie sprawę z
naszych tradycji ostatnich 50 lat, w
czasie których inwestycje realizowano
tylko i wyłacznie pod kątem
ekonomicznym, czyli jak najmniej wydać,
jak najwięcej na tym zarobić. Tradycja
ta jest nadal bardzo żywa, czego
przykładem jest cała kampania
referendalna w rejonie Legnicy, gdzie
władze państwowe i instytuty naukowe
przygotowujące tę inwestycję w
sposób bezceremonialny odmówiły
wszelkiego dialogu z przeciwnikami tego
pomysłu. Spadku tąpnięć w KGHM nie
będzie, wręcz przeciwnie, bo
eksploatacja schodzi coraz głębiej i
naprężenia w górotworze kumulują
się coraz większe. Zyski KGHM i
ograniczenie robót górniczch nastąpi
nie ze względu na jakiekolwiek liczenie
się z przyrodą i ludźmi, tylko wręcz
przeciwnie, to przyroda narzuci im swoje
warunki, aż do zatrzymania eksploatacji
o czym piszę w dzaile "Raporty" pt.
"Metan w KGHM". Myślę, ze nawet KGHM
nie jest w stanie pokonać i podyktować
swoje warunki naturalnym przyrodniczym
ukształtowaniu się globu ziemskiego na
naszym małym jego skrawku.
Górnictwo i przemysł przeróbczy
nalezy jak najbardziej popierać!
Potrzebna jest mądra polityka
gospodarcza i odejście od wrednej walki
partyjnej czy to w KGHM czy to na
śląsku ! Komu to słuzy? Lobby
rosyjskiego gazu i ropy naftowej? Skoro
dane nam było przez Najwyzszego
pokłady miedzi, węgla i soli to
wykorzystujmy je rozsądnie! Wszystkie
kraje bogate to robią! Japonią to my
juz nie zostaniemy – katastrofalny
poziom nauki polskiej , więc bazujmy na
tym co jest ! Traktowanie po macoszemu
ochrony środowiska, sprawa recyklingu
odpadów, w tym o czym pisałem
wcześniej wielka granda z odpadami
poflotacyjnymi – to wszystko zmusza
mieszkańców do protestów przeciwko
budowie następnego źródła jeszcze
większych odpadów, kopalni węgla
brunatnego. Jeśli bowiem firmie czyli
KGHM przy czystym zysku w wysokości 4
mld złotych nie pasuje zagospodarować
odpadów i wpuścić je z powrotem pod
ziemię – oprócz zysku dla
środowiską takze spadek ilości
tąpnięć czy zapadania się gruntów,
to jak wierzyć słowom innych Ryśków
, którym w głowie tylko ciemne ,
szybkie interesy przy pisaniu ustaw.
Wydaje się, że górnictwo rud miedzi w
KGHM Polska Miedź SA jest podstawą
gospodarki tego regionu niezależnie od
wszelkich uciążliwości z tym
związanych. Proszę o zwrócenie uwagi
w kontekście też przyszłych
inwestycji w węgiel brunatny (przede
wszystkim jego eksploatacji podziemnej)
na zbliżający się kryzys wydobycia
rud miedzi o czym piszę na tych
stronach w dziale "Raporty" pt. "Metan w
KGHM".
Na przerwy technologiczne w pionowej
dostawie szlamów jest sposób
dostarczania ich na dół pełnymi
kolejnymi porcjami, wtedy znikome są
szanse na zatrzymanie dostawy. Być
może, że w sprawie Żelaznego Mostu
jest tak, jak pisze TytusW.
Oszczędności robione są na
zagrożeniu zdrowia i życia okolicznych
mieszkańców tego niezwykłego monstrum
technicznego. Dziwne, że tej sprawie,
która od dziesiątków już lat jest
stałym zagrożeniem pyłowym, podczas
silnych wiatrów i burz, kiedy nie
pomaga nawet zraszanie 200 m szerokiej
plaży płynnymi bitumitami, nie ma
żadnych stanowczych protestów.
Wszystko to idzie w powietrze. Nie
mówia już o przerwaniu tamy, bo takie
niebezpieczeństwo jest stale relane, to
byłaby juz katastrofa na miarę
apokalipsy.
"Z drugiej strony jego słabością
wydają się być metody podsadzania
wyrobisk szlamami poflotacyjnymi z KGHM.
Szlamy te nie nadają się do transportu
pionowego, gdyż każda przerwa
technologiczna powoduje osiadanie
frakcji pyłowej, która uniemożliwia
ponowne uruchomienie rurociągu"
Jest opracowana dość dobrze
technologia podsadzki z odpadów
poflotacyjnych w KGhM. Była nawet swego
czasu prototypowa instalacja, ale ze
wzgłedów „ekonomicznych” bardziej
się opłaca składować odpad na
stawach osadowych. To jest kwestia do
rozwiązania! Ale tak długo jak
ochrona środowiska jest traktowana jak
piąte koło u wozu tak długo KGHM
będzie budował największą budowlę
świata na Zelaznym Moście.
Pozyskiwanie energii odnawialnej jest
konieczne, ale na razie nie może ona
zastąpić tej pozyskiwanej z tzw.
źródeł klasycznych (węgiel, ropa,
gaz) może ją, co najwyżej
uzupełnić. W tej sprawie wypowiedzi
wszelkich polityków brałbym bardzo
ostrożnie, bo oni mówią nie po to,
aby rozwiązać problem, lecz po to aby
utrzymać swoje stanowisko pochodzące
na ogół z "wolnych" wyborów. W tych
wyborach zwykle wygrywa nie wiedza i
możliwości techniczne, lecz
popularność, propaganda i medialne
nagłośnienie. Wszystkie te polityczne
działania, na ogół mijają się z
racjonalną wiedzą. Uważam, że
zadaniem rzetelnych mediów jest nie
podlizywanie się politykom, ale
tworzenie na nich nacisku, aby zechcieli
korzystać z wiedzy, doświadczenia i
prawdy, a nie z propagandy. Media, a
takim również jest ten portal, mają
służyć wszystkim zainteresowanym,
niezależnie od ich poglądów
politycznych, czemu staram się
podołać na tych właśnie łamach.
Zgadzam się z głownym wątkiem! Temat
jest bardzo wazny dla Polski a
zabezpieczenie energetyczne ,
szczególnie gdy słyszy się głosy
„naszego” szefa PE by pozamykać
kopalnie metanowe (czyli 80% wszystkich
kopalń w Polsce) i korzystać z energii
odnawialnej! Dyskusja jest konieczna bo
w dobie internetu najcenniejsza jest
otwartość ! Decyzję dalej podejmują
politycy, ale muszą mieć rzeczowe
argumenty!
Podpisując nazwiskiem swoje komentarze
daje tym samym świadectwo zaufania co
do rzeczowości prowadzonej tutaj
dyskusji i oczywiście co najważniejsze
do osób w niej uczestniczących.
Możliwość wypowiedzenia się to duży
sukces tego Forum.
Oby tak dalej. Gratuluję Panu i
Redakcji.
Dzisiaj proces podziemnego zgazowania
węgla jest ujemny energetycznie. To nie
oznacza, że nad tym problemem nie
trzeba nadal pracować. Wszak nie od
razu zbudowano Kraków. Pamiętam, jak
na początku minionego wieku pierwsze
samoloty przegrywały wyścigi z
kawalerzystami, co było dowodem na
wyższość kawalerii nad nową
techniką lotniczą. W tej sprawie też
kiedyś może nastąpić przełom, tak
jak w każdej innej, za którą biorą
się naukowcy pasjonaci, a nie
wyrobnicy. W sprawie podziemnej
eksploatacji potrzebna jest moim zdaniem
nie tyle już wiedza, bo dr Kurzydło
przedstawił ją na ogólnie wymaganym
technicznie poziomie, lecz wola
polityczna, aby nakazać i zlecić
odpowiednie nad nią studia
szczegółowe, obliczenia itp, o czym
pisałem już niżej. Znając
środowisko naukowe i branżowe, jestem
przekonany, że publicznie wyrażony
komentarz w sprawie referendum przez
gremia naukowe i branżowe jest
marzeniem ściętej głowy. Wynika to z
przekonania, że nieudaną sprawę, czy
też porażkę trzeba zamilczeć, aby
móc jak najszybciej przejść nad nią
do porządku dziennego. Ta doktryna
obowiazuje w całym górnictwie i nie
tylko w nim Pana Jacka Dunajewskiego
pragnę zapytać, czy na tych stronach
jest prowadzona dyskusja rzeczowa, czy
nie? Jezeli tak, to czy jest to
normalność, czy nienormalnośc?
"Osoby wypowiadające się w chwili
obecnej na temat podziemnego zgazowania
... znają te tematy jedynie
"turystycznie". Jeżdżą po sympozjach
i przedstawiają "złote myśli".
Większość z tych dyskusji to fantazje
i nierealne życzenia."
Rzeczowa dyskusja nie jest w Polsce
normalnością.
Dlatego z niepokojem obserwuję próby
"zwekslowania" tego problemu na boczny
tor głośnymi dyskusjami o możliwości
stosowania w takich przypadkach technik
typu podziemne zgazowanie węgla.
Obecny stan wiedzy teoretycznej i
praktycznej na temat podziemnego
zgazowania węgla oraz obowiązujące i
projektowane przepisy odnośnie ochrony
środowiska pozwalają mi stwierdzić,
że proces podziemnego zgazowania węgla
brunatnego zalegającego w tamtych
okolicach będzie, sumarycznie ujmując,
ujemny energetycznie.
Tego węgla pozostawić na zawsze to
się nie da. Jestem przekonany, że
niedługo po tym wszystkim zainteresują
się nim władze UE. Nie mozna
lekcewazyć naszego sąsiada z za
zachodniej miedzy, który wszystkim tym
sprawom uważnie się przygląda. Kiedy
ruszy do akcji? Zapewne wtedy, kiedy
będzie to dla niego najbardziej
korzystne. Polskie władze rządowe, co
jest wielce prawdopodobne, że przyjmą
to wszystko jako wybawienie ich z
kłopotu, a nam zamiast naukowo -
rządowego przeciwnika zastąpi go moim
zdaniem dużo groźniejszy przeciwnik
biurokratyczno-polityczny UE. Jest to
tylko jeden z wariantów dalszego
rozwoju sytuacji. Nie mniej trzeba go
powaznie brać pod uwagę. Wiadomo,
kryzys eneretyczny za pasem, a
ekonomiczny trwa w najlepsze, a wszyscy
szukają oszczędności energetycznych
na dużą skalę. Jest to też o tyle
prawdopodobne, że Niemcy które
odgrywają w UE kluczową rolę, są
jednoczesnie największą światową
potegą w wydobyciu wegla brunatnego
systemem odkrywkowym. Nasi wszyscy
politycy, uczeni i decydenci są pod ich
przemożnym wpływem. Trzeba się z tym
liczyć i tym bardziej po zwycięskim
referendum nie rozwiązywać "armii",
która wygrała bitwę. Wojna w tej
sprawie dopiero sie zaczęła, a bitwa
ta choć znacząco osłabia
"odkrywkowych węglarzy" lecz ich nie
likwiduje. Podziemna eksploatacja musi
być opracowana w szczegółach. Na to
właśnie trzeba położyć nacisk, aby
naukowcy z tej branży, jeżeli chcą
mieć nadal jakieś zajęcie, nad tym
wzięli się do roboty. Rząd powinien
znaleźć odpowiednie budżetowe
pieniądze na odpowiednie zlecenia i
decyzje w tej sprawie. Im szybciej się
to stanie tym lepiej. Od tego są
lokalni politycy, aby to załatwili. To
moim zdaniem kolejna bitwa do wygrania.
Po prostu nie czekać, na rozwój
wypadków, tylko sami mieszkańcy
powinni je tworzyć, wszak najlepszą
obroną jest atak. Ignorowanie
partnerów, szczególnie tych nie
związanych zawodowo z branżą
górniczą jest smutną pozostałością
po czasach PRL, kiedy partia kazała,
rząd podejmował decyzje, naukowcy
wszystko przygotowywali, a firmy
ruszały do budowy nikogo nie pytając o
żadną zgodę. Ten styl nadal jest
niestety popularny i uprawiany. Na
szczeście to juz nie te czasy i tym
razem działania te poniosły chwilową
porażkę.
Sądzę, że krytyka branży jest tutaj
widoczna i bardzo trafiona. Sam
dziwiłem się, jak można być
jednocześnie tak bardzo zaangażowanym
w temat (dotyczy członków komitetu) i
tak bardzo ignorancko podchodzić do
zdania mieszkańców a przede wszystkim
samorządu. Nawet nie raczono podjąć
dyskusji na temat kopalni z wójtami i
prezydentami miast. Tak, jakby
traktowano ich jak nierównych sobie,
chłystów pętających się pod nogami
wielkich uczonych. Gdy Sejmik
Dolnośląski podjął dyskusję, to
przyjechali wszyscy.
Po prostu strzelili sobie w stopę.
Zobaczymy czy podejmująca decyzje
władza pilityczna zbagatelizuje tak
miażdżący wynik referendum. Szczerze
mówiąc wątpię w dalszą walkę o
odkrywke. Ale teraz trzeba przejąć
inicjatywę i "dobić" przeciwnika
apelem o opracowanie innych metod
eksploatacji albo pozostawieniem tego
węgla na zawsze.
Odwagi tu jest bardzo mało, bo nikt w
tych sprawach przynajmniej mnie
osobiście nie zagraża. Sam należę do
tej "branży węglowej" i również
rozumiem jej interesy, czemu nie jeden
raz dawałem wyraz również na tych
stronach. Jestem jednak przeciwny
realizacji tych interesów "za wszelką
cenę", również za cenę zrujnowania
mieszkańców Legnicy i okolicy
niezaleznie od tego, kto jest temu
winien, a wszytko wskazuje na to, że
nikt tutaj nie jest bez winy.
Oczywiście, ze skala winy mieszkaćów,
którzy zajęci swoim codziennym
życiem, nie zawsze zdają sobie sprawę
z wydarzeń w których biorą udział
jest całkiem inna niż np. władz
samorządowych, a już szczególnie
wojewody i rządu, bo moim zdaniem
odpowiedzialoność jest tym większa im
wyższą się władzę reprezentuje.
Panie Adamie. Moje uznanie. Jestem pod
wrażeniem artykułu i odwagi napisania
tego, co wielu ludziom z branży
węglowej nie przejdzie przez gardło.
Chylę czoło. Pozdrawiam.
Im not wotrhy to be in the same forum. ROTFL
It's spooky how cevler some ppl are. Thanks!
YMMD with that aneswr! TX
What a joy to find such clear thinking. Thanks for psointg!
THX that's a great awsner!
Wow! That's a really neat asenwr!
At last, someone comes up with the "right" aneswr!
Wiedząc teraz jaką mamy władzę trzeba sie strzec i pilnować. W sprawach węgla brunatnego również. Chciałem zaznaczyć, że mówiąc o władzy mam na myśli jej w wszystkie szczeble rządowe i samorządowe. To nie jest tak, ze im wyżej tym barzdiej pazerny i bezwzględny, w samarządach nie jest wcale lepiej. Moze to tylko tak wygląda, że wsamorządach jest lepiej, ponieważ ich sprawy rzadziej stają się obiektem zainteresowania mediów.
Przyznaję Panu rację. Dlatego taką tragedią jest niska frekwencja wyborcza! Pajaców poparło prawdopodobnie 20% społeczeństwa. Ci ludzie od razu myślą, ze dostali przepustkę od samego Najwyźszego na wszystko. Tak jakby mądrość spłynęła na nich po wyborach. No i hulaj dusza – teraz k.. MY. Nie ma znaczenia z jakiej partii pochodzisz. Się naleźy i basta.
Proszę zauważyć, że ktoś tych prymitywów do władzy powołał. Ktoś na nich głosował. Dostali oni największe ilości poparcie w wyborach i są legalnymi reprezentantami dolnośląskiej społeczności. Panie tytusW, czy nie należałoby postawić też pytania odwrotnie? Jak to się dzieje, że społeczeństwo w swoich wyborach politycznych jest tak prymitywne? Czy aby Churchill nie miał racji, kiedy powiedział, że każdy naród (mający demokratyczne prawo wyboru) ma taką władzę na jaką zasługuje?
Piłkarscy pajace rządzą 40 milionowym państwem. Los ludzi w Legnicy zalezy (zalezał) od widzimisie ludzi , którzy nie potrafią zbudować poprawnia zdania, chodzących prymitywów.
Znany felietonista Stanisław Michalkiewicz powiedziałby, że w sprawie prywatyzacji decydują nie ci, którzy są oficjalnie na świeczniku, a w rzeczywistości stanowią tylko atrapę prawdziwej władzy, którą posiadają "starsi i mądrzejsi". To oni wykonują te polecenia telefoniczne, po których formalnie nie ma ani śladu, ale których nie wykonanie grozi natychmiastowymi i katastrofalnymi skutkami dla rządzących. Ta firma ma dostać kasę, a tę trzeba zniszczyć. Nikt z takimi poleceniami nawet nie ośmiela się dyskutować. To są jak w wojsku polecenia do natychmiastowego wykonania, ze skutkami jak na froncie.
No właśnie. Prywatyzacja w wykonaniu naszych kochanych partii wygląda jak jedno wielkie pasmo nieszczęść. Wczoraj okazało się, ze nalezy zapłacić jakiejś gównianej firmie holendarskiej 10 mld złotych , pewnie dlatego , ze jakiś Stasiu zadzwonił do Zdzicha i powiedział , ze trzeba podpisać umowę k.. z tymi holendrami i koniec. Widać to przy okazji kazdej afery jak głupi są ci ludzie. Zbyszek C. i jego koledzy piłkarze z Dolnego Sląska pewnie by odpowiadali za prywatyzację KGHM, wcześniej szykował się ten gość z Work Service, co ustawiał przeszkolenia na stoczniowców.
Panie tytusW, święte słowa. Jeżeli nie przeprowadzi się sensownej prywatyzacji, górnictwo padnie, okradane, niszczone i świadomie dezorganizowane. Ta prywatyzacja nie może być taka jak w KGHM, gdzie Skarb Państwa ma większościowe udziały finansowe i traktuje całą spółkę jako swój łup wyborczy (w politycznym żargonie: konfitury). Sprzeciw związkowy jest w tej sprawie aktywnie wspierany przez rząd, przeciwko któremu związkowcy niby protestują, pisząc "odważne listy" itp Wszystko to dla zamazania istoty rzeczy i odwrócenia uwagi od konfitur, które smakują notablom reprezentujacym każdą opcje polityczną. Mimo, ze pozornie nienawidzą się one na śmierć i zycie, to w rzeczywistości"kruk krukowi oka nie wykole" i nawzajem wspierają się wszędzie gdzie jest to możliwe. Poprostu nastąpiła reorganizacja dawnego PZPR, które rozbiło się na różne frakcje lewicy, prawicy, liberałów itp., a w rzeczywistości to jedna i ta sama paka, której czas najwyższy pozbyć sie przynajmniej z górnictwa.
Kolejne rządy w Polsce a właściwie zwycięskie partie obdarzają swoich kolegów w synekury- sowicie opłacane stanowiska prezesów , dyrektorów, kierowników państwowych firm – tak się nieszczęsliwie składa , ze całe górnictwo jest państwowe – co w przypadku Polski oznacza pętle na szyi kazdej kopalni. Cała ta banda myśli tylko jak tu złupić przez 4 lata lub krócej podlegle im firmy! Personalnie dostać te 50 kawałków na miesiąc plus jeszcze zasiąść w jakiejś radzie nadzorczej, nie podejmować zadnych decyzji (bo mozna spaść ze stołka) tylko cały czas ogłaszać wielkie plany ekspansji , z których się potem wycofywa – bo rynek nie pozwala. Dywidenda do Warszawy, zero inwestycji unowocześniających wydobycie, jedyne inwestycje to odtworzeniowe. Stan maszyn i urządzeń jest fatalny, energochłonność - tu jesteśmy liderem światowym. W węglu kamiennym afery z mafią węglową i parcie związków zawodowych nie pozwoliło na wypracowanie własnych zysków – cały czas patrzenie aby podatnicy –zakładnicy sfinansowali inwestycje podstawowe.
Japonią to my na pewno nie zostaniemy, choćby z tego powodu, że w przeciwieństwie do nas jest to kraj bardzo ubogi we wszelkiego rodzaju surowce. Walka partyja rujnuje nie tylko górnictwo, ale i wszystkie inne działy naszej gospodarki i kultury. W tym miejscu staramy się przedstawiać interesy całej Polski niezależnie od koloru, znaku i symolu jakieś partii politycznej. Słabość naszego systemu politycznego powoduje , że bryluje tu nie tylko lobby rosyjskie, które może jest na pierwszym planie, ale też wszystkich innych krajów mających interesy w podoprządkowniu sobie naszych zasobów materialnych. Mówiąc o mądrej polityce górniczej szanującej środowisko i mieszkańców, trzeba też zdawać sobie sprawę z naszych tradycji ostatnich 50 lat, w czasie których inwestycje realizowano tylko i wyłacznie pod kątem ekonomicznym, czyli jak najmniej wydać, jak najwięcej na tym zarobić. Tradycja ta jest nadal bardzo żywa, czego przykładem jest cała kampania referendalna w rejonie Legnicy, gdzie władze państwowe i instytuty naukowe przygotowujące tę inwestycję w sposób bezceremonialny odmówiły wszelkiego dialogu z przeciwnikami tego pomysłu. Spadku tąpnięć w KGHM nie będzie, wręcz przeciwnie, bo eksploatacja schodzi coraz głębiej i naprężenia w górotworze kumulują się coraz większe. Zyski KGHM i ograniczenie robót górniczch nastąpi nie ze względu na jakiekolwiek liczenie się z przyrodą i ludźmi, tylko wręcz przeciwnie, to przyroda narzuci im swoje warunki, aż do zatrzymania eksploatacji o czym piszę w dzaile "Raporty" pt. "Metan w KGHM". Myślę, ze nawet KGHM nie jest w stanie pokonać i podyktować swoje warunki naturalnym przyrodniczym ukształtowaniu się globu ziemskiego na naszym małym jego skrawku.
Górnictwo i przemysł przeróbczy nalezy jak najbardziej popierać! Potrzebna jest mądra polityka gospodarcza i odejście od wrednej walki partyjnej czy to w KGHM czy to na śląsku ! Komu to słuzy? Lobby rosyjskiego gazu i ropy naftowej? Skoro dane nam było przez Najwyzszego pokłady miedzi, węgla i soli to wykorzystujmy je rozsądnie! Wszystkie kraje bogate to robią! Japonią to my juz nie zostaniemy – katastrofalny poziom nauki polskiej , więc bazujmy na tym co jest ! Traktowanie po macoszemu ochrony środowiska, sprawa recyklingu odpadów, w tym o czym pisałem wcześniej wielka granda z odpadami poflotacyjnymi – to wszystko zmusza mieszkańców do protestów przeciwko budowie następnego źródła jeszcze większych odpadów, kopalni węgla brunatnego. Jeśli bowiem firmie czyli KGHM przy czystym zysku w wysokości 4 mld złotych nie pasuje zagospodarować odpadów i wpuścić je z powrotem pod ziemię – oprócz zysku dla środowiską takze spadek ilości tąpnięć czy zapadania się gruntów, to jak wierzyć słowom innych Ryśków , którym w głowie tylko ciemne , szybkie interesy przy pisaniu ustaw.
Wydaje się, że górnictwo rud miedzi w KGHM Polska Miedź SA jest podstawą gospodarki tego regionu niezależnie od wszelkich uciążliwości z tym związanych. Proszę o zwrócenie uwagi w kontekście też przyszłych inwestycji w węgiel brunatny (przede wszystkim jego eksploatacji podziemnej) na zbliżający się kryzys wydobycia rud miedzi o czym piszę na tych stronach w dziale "Raporty" pt. "Metan w KGHM".
Technologie podsadzki to stosunkowo prosta rzecz! Ale kolejne ekipy w Warszawie przyzwalaja na ten skandal. Wszystko jest do czasu !
Na przerwy technologiczne w pionowej dostawie szlamów jest sposób dostarczania ich na dół pełnymi kolejnymi porcjami, wtedy znikome są szanse na zatrzymanie dostawy. Być może, że w sprawie Żelaznego Mostu jest tak, jak pisze TytusW. Oszczędności robione są na zagrożeniu zdrowia i życia okolicznych mieszkańców tego niezwykłego monstrum technicznego. Dziwne, że tej sprawie, która od dziesiątków już lat jest stałym zagrożeniem pyłowym, podczas silnych wiatrów i burz, kiedy nie pomaga nawet zraszanie 200 m szerokiej plaży płynnymi bitumitami, nie ma żadnych stanowczych protestów. Wszystko to idzie w powietrze. Nie mówia już o przerwaniu tamy, bo takie niebezpieczeństwo jest stale relane, to byłaby juz katastrofa na miarę apokalipsy.
"Z drugiej strony jego słabością wydają się być metody podsadzania wyrobisk szlamami poflotacyjnymi z KGHM. Szlamy te nie nadają się do transportu pionowego, gdyż każda przerwa technologiczna powoduje osiadanie frakcji pyłowej, która uniemożliwia ponowne uruchomienie rurociągu" Jest opracowana dość dobrze technologia podsadzki z odpadów poflotacyjnych w KGhM. Była nawet swego czasu prototypowa instalacja, ale ze wzgłedów „ekonomicznych” bardziej się opłaca składować odpad na stawach osadowych. To jest kwestia do rozwiązania! Ale tak długo jak ochrona środowiska jest traktowana jak piąte koło u wozu tak długo KGHM będzie budował największą budowlę świata na Zelaznym Moście.
Pozyskiwanie energii odnawialnej jest konieczne, ale na razie nie może ona zastąpić tej pozyskiwanej z tzw. źródeł klasycznych (węgiel, ropa, gaz) może ją, co najwyżej uzupełnić. W tej sprawie wypowiedzi wszelkich polityków brałbym bardzo ostrożnie, bo oni mówią nie po to, aby rozwiązać problem, lecz po to aby utrzymać swoje stanowisko pochodzące na ogół z "wolnych" wyborów. W tych wyborach zwykle wygrywa nie wiedza i możliwości techniczne, lecz popularność, propaganda i medialne nagłośnienie. Wszystkie te polityczne działania, na ogół mijają się z racjonalną wiedzą. Uważam, że zadaniem rzetelnych mediów jest nie podlizywanie się politykom, ale tworzenie na nich nacisku, aby zechcieli korzystać z wiedzy, doświadczenia i prawdy, a nie z propagandy. Media, a takim również jest ten portal, mają służyć wszystkim zainteresowanym, niezależnie od ich poglądów politycznych, czemu staram się podołać na tych właśnie łamach.
Zgadzam się z głownym wątkiem! Temat jest bardzo wazny dla Polski a zabezpieczenie energetyczne , szczególnie gdy słyszy się głosy „naszego” szefa PE by pozamykać kopalnie metanowe (czyli 80% wszystkich kopalń w Polsce) i korzystać z energii odnawialnej! Dyskusja jest konieczna bo w dobie internetu najcenniejsza jest otwartość ! Decyzję dalej podejmują politycy, ale muszą mieć rzeczowe argumenty!
Podpisując nazwiskiem swoje komentarze daje tym samym świadectwo zaufania co do rzeczowości prowadzonej tutaj dyskusji i oczywiście co najważniejsze do osób w niej uczestniczących. Możliwość wypowiedzenia się to duży sukces tego Forum. Oby tak dalej. Gratuluję Panu i Redakcji.
Dzisiaj proces podziemnego zgazowania węgla jest ujemny energetycznie. To nie oznacza, że nad tym problemem nie trzeba nadal pracować. Wszak nie od razu zbudowano Kraków. Pamiętam, jak na początku minionego wieku pierwsze samoloty przegrywały wyścigi z kawalerzystami, co było dowodem na wyższość kawalerii nad nową techniką lotniczą. W tej sprawie też kiedyś może nastąpić przełom, tak jak w każdej innej, za którą biorą się naukowcy pasjonaci, a nie wyrobnicy. W sprawie podziemnej eksploatacji potrzebna jest moim zdaniem nie tyle już wiedza, bo dr Kurzydło przedstawił ją na ogólnie wymaganym technicznie poziomie, lecz wola polityczna, aby nakazać i zlecić odpowiednie nad nią studia szczegółowe, obliczenia itp, o czym pisałem już niżej. Znając środowisko naukowe i branżowe, jestem przekonany, że publicznie wyrażony komentarz w sprawie referendum przez gremia naukowe i branżowe jest marzeniem ściętej głowy. Wynika to z przekonania, że nieudaną sprawę, czy też porażkę trzeba zamilczeć, aby móc jak najszybciej przejść nad nią do porządku dziennego. Ta doktryna obowiazuje w całym górnictwie i nie tylko w nim Pana Jacka Dunajewskiego pragnę zapytać, czy na tych stronach jest prowadzona dyskusja rzeczowa, czy nie? Jezeli tak, to czy jest to normalność, czy nienormalnośc?
A metoda głębinowa?
"Osoby wypowiadające się w chwili obecnej na temat podziemnego zgazowania ... znają te tematy jedynie "turystycznie". Jeżdżą po sympozjach i przedstawiają "złote myśli". Większość z tych dyskusji to fantazje i nierealne życzenia."
Rzeczowa dyskusja nie jest w Polsce normalnością. Dlatego z niepokojem obserwuję próby "zwekslowania" tego problemu na boczny tor głośnymi dyskusjami o możliwości stosowania w takich przypadkach technik typu podziemne zgazowanie węgla. Obecny stan wiedzy teoretycznej i praktycznej na temat podziemnego zgazowania węgla oraz obowiązujące i projektowane przepisy odnośnie ochrony środowiska pozwalają mi stwierdzić, że proces podziemnego zgazowania węgla brunatnego zalegającego w tamtych okolicach będzie, sumarycznie ujmując, ujemny energetycznie.
Ciekawe, czy Komitet, Poltegor zdecydują sie na oficjalny komentarz wyników referendum i swojej dalszej roli w jego kontekście.
Tego węgla pozostawić na zawsze to się nie da. Jestem przekonany, że niedługo po tym wszystkim zainteresują się nim władze UE. Nie mozna lekcewazyć naszego sąsiada z za zachodniej miedzy, który wszystkim tym sprawom uważnie się przygląda. Kiedy ruszy do akcji? Zapewne wtedy, kiedy będzie to dla niego najbardziej korzystne. Polskie władze rządowe, co jest wielce prawdopodobne, że przyjmą to wszystko jako wybawienie ich z kłopotu, a nam zamiast naukowo - rządowego przeciwnika zastąpi go moim zdaniem dużo groźniejszy przeciwnik biurokratyczno-polityczny UE. Jest to tylko jeden z wariantów dalszego rozwoju sytuacji. Nie mniej trzeba go powaznie brać pod uwagę. Wiadomo, kryzys eneretyczny za pasem, a ekonomiczny trwa w najlepsze, a wszyscy szukają oszczędności energetycznych na dużą skalę. Jest to też o tyle prawdopodobne, że Niemcy które odgrywają w UE kluczową rolę, są jednoczesnie największą światową potegą w wydobyciu wegla brunatnego systemem odkrywkowym. Nasi wszyscy politycy, uczeni i decydenci są pod ich przemożnym wpływem. Trzeba się z tym liczyć i tym bardziej po zwycięskim referendum nie rozwiązywać "armii", która wygrała bitwę. Wojna w tej sprawie dopiero sie zaczęła, a bitwa ta choć znacząco osłabia "odkrywkowych węglarzy" lecz ich nie likwiduje. Podziemna eksploatacja musi być opracowana w szczegółach. Na to właśnie trzeba położyć nacisk, aby naukowcy z tej branży, jeżeli chcą mieć nadal jakieś zajęcie, nad tym wzięli się do roboty. Rząd powinien znaleźć odpowiednie budżetowe pieniądze na odpowiednie zlecenia i decyzje w tej sprawie. Im szybciej się to stanie tym lepiej. Od tego są lokalni politycy, aby to załatwili. To moim zdaniem kolejna bitwa do wygrania. Po prostu nie czekać, na rozwój wypadków, tylko sami mieszkańcy powinni je tworzyć, wszak najlepszą obroną jest atak. Ignorowanie partnerów, szczególnie tych nie związanych zawodowo z branżą górniczą jest smutną pozostałością po czasach PRL, kiedy partia kazała, rząd podejmował decyzje, naukowcy wszystko przygotowywali, a firmy ruszały do budowy nikogo nie pytając o żadną zgodę. Ten styl nadal jest niestety popularny i uprawiany. Na szczeście to juz nie te czasy i tym razem działania te poniosły chwilową porażkę.
Sądzę, że krytyka branży jest tutaj widoczna i bardzo trafiona. Sam dziwiłem się, jak można być jednocześnie tak bardzo zaangażowanym w temat (dotyczy członków komitetu) i tak bardzo ignorancko podchodzić do zdania mieszkańców a przede wszystkim samorządu. Nawet nie raczono podjąć dyskusji na temat kopalni z wójtami i prezydentami miast. Tak, jakby traktowano ich jak nierównych sobie, chłystów pętających się pod nogami wielkich uczonych. Gdy Sejmik Dolnośląski podjął dyskusję, to przyjechali wszyscy. Po prostu strzelili sobie w stopę. Zobaczymy czy podejmująca decyzje władza pilityczna zbagatelizuje tak miażdżący wynik referendum. Szczerze mówiąc wątpię w dalszą walkę o odkrywke. Ale teraz trzeba przejąć inicjatywę i "dobić" przeciwnika apelem o opracowanie innych metod eksploatacji albo pozostawieniem tego węgla na zawsze.
Odwagi tu jest bardzo mało, bo nikt w tych sprawach przynajmniej mnie osobiście nie zagraża. Sam należę do tej "branży węglowej" i również rozumiem jej interesy, czemu nie jeden raz dawałem wyraz również na tych stronach. Jestem jednak przeciwny realizacji tych interesów "za wszelką cenę", również za cenę zrujnowania mieszkańców Legnicy i okolicy niezaleznie od tego, kto jest temu winien, a wszytko wskazuje na to, że nikt tutaj nie jest bez winy. Oczywiście, ze skala winy mieszkaćów, którzy zajęci swoim codziennym życiem, nie zawsze zdają sobie sprawę z wydarzeń w których biorą udział jest całkiem inna niż np. władz samorządowych, a już szczególnie wojewody i rządu, bo moim zdaniem odpowiedzialoność jest tym większa im wyższą się władzę reprezentuje.
Panie Adamie. Moje uznanie. Jestem pod wrażeniem artykułu i odwagi napisania tego, co wielu ludziom z branży węglowej nie przejdzie przez gardło. Chylę czoło. Pozdrawiam.