Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach rozpoczął we wtorek (9 sierpnia) kompleksową kontrolę (na dole i na powierzchni) w kopalni Bobrek-Centrum - poinformowała portal nettg.pl Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy Wyższego Urzędu Górniczego. Eksploatacja złoża ścianą 1 w pokładzie 504 na poziomie 700 we wspomnianej kopalni przyczyniła się do zniszczenia budynków mieszkalnych w Bytomiu- Karbiu. Jutro inspektorów OUG w działalności kontrolnej wspierać będą specjaliści WUG.
- Skala zniszczeń w Bytomiu jest dla nas zaskoczeniem. 36 rodzin (99 osób) wyprowadzono z zagrożonych budynków. Nikt nam wcześniej nie sygnalizował, że coś niedobrego się dzieje z budynkami mieszkalnym. Wszczęliśmy kontrolę w kopalni Bobrek-Centrum, należącej do Kompanii Węglowej, by podjąć decyzję o dalszej eksploatacji. Teoretycznie dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach może podjąć decyzję o natychmiastowym zatrzymaniu ściany. Trzeba jednak brać pod uwagę konsekwencję. Prawdopodobnie bezpieczniej dla obiektów znajdujących się na powierzchni jest doprowadzenia eksploatacji do końca ściany, a zostało tylko 30 metrów, niż zaprzestanie wydobycia, czego skutkiem mogłyby być uszkodzenie głównej drogi komunikacyjnej - mówi Mirosław Koziura, wiceprezes WUG.
Eksploatacja górnicza pod Bytomiem - Karbiem była prowadzona już w latach 50 ubiegłego wieku. Trudno zatem wyrokować, na ile obecna sytuacja jest efektem aktualnie prowadzonej eksploatacji. Plan ruchu ściany 1, zatwierdzany przez OUG, był przygotowywany z trzyletnim wyprzedzeniem. Kompania Węglowa przedłożyła go do opinii władz miejskich. Wykonano także inwentaryzację obiektów budowlanych w rejonie pod którym planowana była eksploatacja. Na podstawie przedłożonych dokumentów w sprawie wydobycia w Bytomiu-Karbiu wypowiedziała się także komisja ds. ochrony powierzchni (organ opiniodawczy prezesa WUG). W 2008 r. na podstawie wymaganych dokumentów i zgodnie z procedurą dyrektor OUG zatwierdził plan ruchu, ujmujący między innymi eksploatację ściany 1 w pokładzie 504 na poziomie 700 m KWK Bobrek-Centrum. Kopalnia była kontrolowana podobnie jak inne zakłady wydobywcze nadzorowane przez OUG w Gliwicach.
- Nic nie wskazywało, że wystąpią takie zniszczenia, o jakich teraz słyszymy. Stan obiektów, przed przygotowaniem planu ruchu, był oceniany przez rzeczoznawcę przeprowadzającego inwentaryzację. My nie wskazujemy, kto ma wykonać taką usługę, zlecaną przez przedsiębiorcę górniczego. O skutkach eksploatacji górniczej na Śląsku wszyscy dobrze wiedzą. Dlatego ze strony nadzoru górniczego każda decyzja podejmowana jest z troską o obiekty znajdujące się na powierzchni – podkreśla Janusz Orlof, zastępca dyrektora departamentu ochrony środowiska i gospodarki złożem.
Wiceprezes WUG przypomina, że dawno przeminęły czasy „rabunkowej” eksploatacji, gdy liczyły się tylko tony wydobywanego węgla, bez oglądania się na skutki środowiskowe. Dzisiejsze górnictwo musi godzić interesy ekonomiczne producenta z minimalizacją oddziaływania na powierzchnię.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Od 23 listopada 2010 wstrząsy w tej okolicy następowały w dziwny sposób. Analiza wstrząsów, które nastąpiły w grudniu pokazywała,że istotne zagrożenie nastąpi w pierwszych dniach stycznia. Bardzo groźny był 4 stycznia. Dzięki zdecydowanej postawie, moim zdaniem, zapobieżono niebezpieczeństwu. Jednak brak konsekwencji dał o sobie znać po tygodniu czyli 11 stycznia. Nadal widoczne na stosownych wykresach było "nieciekawe" występowanie wstrząsów. Obecnie można spodziewać się wstrząsów o nieznacznie większej energii. Należy przestać statycznie patrzeć na górotwór. Te domy można było uratować.