Unia Europejska przechodzi historyczną transformację energetyczną. Zobowiązanie do osiągnięcia neutralności węglowej do 2050 r. zmusza państwa członkowskie do szybkiego wycofywania węgla, od dziesięcioleci będącego podstawą ich gospodarek. Podczas gdy kraje takie jak Austria i Belgia zamknęły już swoje elektrownie węglowe, giganci przemysłowi, tacy jak Niemcy i Polska, stoją w obliczu trudnej sytuacji. Tempo wycofywania węgla jest bardzo zróżnicowane na całym kontynencie, a kluczowe pytanie staje się coraz ważniejsze: czy europejska sieć energetyczna jest gotowa na życie bez swojego najstabilniejszego źródła? – zastanawia się Petr Skacel, czeski publicysta portalu uhli.cz.
2025 r. jest przełomowy dla energetyki. Europa zmaga się z realizacją ambitnych celów klimatycznych, co w praktyce oznacza zastąpienie tradycyjnych, niezawodnych źródeł nowymi, głównie odnawialnymi. Spojrzenie na mapę UE pokazuje głębokie różnice w podejściach i możliwościach poszczególnych krajów. Po jednej stronie stoją mistrzowie zielonej transformacji, czyli takie kraje jak: Austria, Belgia i Wielka Brytania, które definitywnie zamknęły już swoja węglową historię. Francja, Włochy i Hiszpania mają ambicje dołączyć do nich jak najszybciej stawiając na ogromne inwestycje w farmy słoneczne i wiatrowe, często wspierane energią jądrową lub importem.
Skacel zwraca uwagę na fakt, że sytuacja jest zupełnie inna w krajach, których przemysł i ciepłownictwo historycznie były uzależnione od węgla. Niemcy, największa gospodarka Europy, wyznaczyły datę wyjścia do 2038 r. Powodem tego są nie tylko ogromne wyzwania techniczne, ale także skutki społeczne w regionach górniczych.
Podobnie Czechy, planując wycofanie się z węgla w energetyce w 2033 r, dążą do równowagi między zobowiązaniami środowiskowymi a utrzymaniem bezpieczeństwa energetycznego i konkurencyjności swojego przemysłu. Zupełnym przeciwieństwem – jak wskazuje - jest Polska, która nie będzie w stanie obejść się bez węgla przed 2049 r.
Ta ostrożność krajów uprzemysłowionych nie jest przypadkowa - zwraca uwagę publicysta.
Czy węgiel zostanie wycofany szybciej, niż powstanie stabilna alternatywa?
To oni najlepiej zdają sobie sprawę, że energetyka to nie tylko ekologia, ale przede wszystkim stabilność, przewidywalność i przystępność cenowa. Podczas gdy polityczne deklaracje i plany odejścia od węgla wypełniają pierwsze strony gazet, obawy ekspertów ds. energii po cichu narastają. Pytanie nie brzmi, czy przejść na czystsze źródła energii, ale jak to zrobić, nie zagrażając fundamentom naszego współczesnego społeczeństwa – niezawodnym dostawom energii elektrycznej 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – podkreśla w swym komentarzu.
Elektrownie węglowe, pomimo krytyki, stanowią kluczowy element stabilizujący sieć. W przeciwieństwie do odnawialnych źródeł energii, które są zależne od pogody, jednostki węglowe działają przewidywalnie i mogą być regulowane w zależności od aktualnego zapotrzebowania. Zapewniają one tzw. obciążenie podstawowe i usługi wsparcia, które utrzymują sieć w ruchu, gdy nie świeci słońce i nie wieje wiatr. Szybkie wycofywanie węgla bez odpowiedniego zastąpienia go stabilnymi, kontrolowanymi źródłami (takimi jak nowe elektrownie jądrowe, których budowa zajmuje dekady, czy ogromne magazyny energii, które wciąż są w powijakach) stwarza ogromne ryzyko.
- Stajemy w obliczu zagrożenia, że nasze bezpieczeństwo energetyczne stanie się uzależnione od kapryśnej pogody i importu energii. Co się stanie podczas długiej, mroźnej i bezwietrznej zimy, gdy gwałtownie wzrośnie zużycie energii elektrycznej? Czy fabryki będą miały wystarczająco dużo mocy, aby utrzymać produkcję i zatrudnienie? I jak rosnące ceny energii, spowodowane niestabilnością i koniecznością dotowania nowych źródeł, wpłyną na budżety gospodarstw domowych? – pyta czeski ekspert.
Węgiel to nie tylko paliwo z przeszłości. W obecnej fazie transformacji jest on przede wszystkim zabezpieczeniem przed awariami i gwarantem stabilności, od której zależy nasza gospodarka i codzienne życie. Zanim ostatecznie zrezygnujemy z tego zabezpieczenia, musimy mieć absolutną pewność, że mamy w rękach równie niezawodną alternatywę. Pochopna decyzja może nas kosztować znacznie więcej niż tylko niezrealizowane cele klimatyczne – może nas kosztować suwerenność energetyczną i bezpieczeństwo.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.