Minął rok od połączenia dwóch placówek medycznych, Szpital w Pyskowicach oraz Szpital w Knurowie zamieniły się w Zespół Szpitali Powiatu Gliwickiego. Miało być oszczędniej, zlikwidowano m.in. porodówkę w Pyskowicach. Tyle, że zamiast oszczędności na razie długi rosną. Zobowiązania przekraczają już 50 mln zł. Mieszkańcy protestują, powiat gliwicki przekonuje, że nie stać go na dwa szpitale.
- Szpitalom brakuje co miesiąc w budżecie ponad 2,5 mln zł, co daje kwotę ponad 30 mln zł rocznie. Wynagrodzenia w szpitalu w Pyskowicach stanowiły 112 proc. przychodów. W tych warunkach zarząd musi podejmować niezbędne kroki naprawcze – informował knurowski szpital tego lata.
Decyzję o połączeniu podyktowały m.in. względy oszczędnościowe, zamiast utrzymywać dwa niezależne szpitale w sąsiednich gminach, powstać miał jeden duży podmiot z centralą i bardziej efektywną strukturą. Zakładano m.in. możliwość konsolidacji zakupu sprzętu i zarządzania personelem. Dziś już wiemy, że połączenie nie doprowadziło do szybkiej poprawy sytuacji finansowej. Dług połączonej jednostki medycznej wciąż przekracza 50 mln zł. Proces restrukturyzacji wciąż nie został zakończony.
Zarząd szpitala oraz organy nadzorcze podkreślają konieczność trwałej zmiany modelu operacyjnego. W grę wchodzi dalsza optymalizacja kosztów, restrukturyzacja zatrudnienia, poprawa efektywności wykorzystania zasobów medycznych oraz ewentualne zmiany własnościowe lub zarządcze.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.