18 osób znalazło zatrudnienie dzięki Centrum Pracy Jobs First w ciągu roku od rozpoczęcia jego działalności; w większości to rodziny pracowników i byli pracownicy grupy ZE PAK. Centrum jest jednym z partnerów realizujących we Wschodniej Wielkopolsce program pomocowy dla górników i energetyków.
Jak poinformował kierownik projektu Paweł Banczew podczas czwartkowej konferencji w Koninie (woj. wielkopolskie), do tej pory z oferty Centrum Pracy skorzystało 69 osób; 18 z nich znalazło zatrudnienie, pozostałe są w trakcie.
- Mamy jedno wyzwanie - nasze możliwości są znacznie większe niż liczba osób, które w tym momencie obsługujemy. Cały czas jest tak, że ta skala zainteresowania jest zdecydowanie poniżej naszych możliwości - przyznała prezes Jobs First Anna Karaszewska.
Jak wskazała, głównymi przeszkodami, które zauważa, jest strach osób przed zmianami w ich życiu oraz negatywne opinie o lokalnym rynku pracy. - Mają przekonanie, że rozwiązaniem dla wyzwań lokalnego rynku pracy byłby drugi Volkswagen albo elektrownia jądrowa. To jest nieprawda - oceniła Karaszewska. Dodała, że stabilne zatrudnienie oferują głównie małe i średnie przedsiębiorstwa.
Nieco ponad połowę z osób korzystających z oferty Centrum Pracy stanowili do tej pory byli pracownicy grupy ZE PAK, 45 proc. to rodziny pracowników kopalni i elektrowni, a 3 proc. - aktualni pracownicy koncernu; nie zgłosił się natomiast nikt z branż powiązanych z sektorem wydobywczo-energetycznym.
Banczew zwrócił uwagę na dwie główne grupy osób korzystających z programu. Pierwsza to byli pracownicy, którzy mają pracę, ale szukają zatrudnienia w lepszych warunkach. Drugą grupę stanowią osoby bezrobotne - zazwyczaj kobiety z rodzin pracowników ZE PAK, które do tej pory w ogóle nie pracowały albo miały długą przerwę w pracy; do szukania zatrudnienia zmusiła ich zmiana sytuacji ekonomicznej w związku ze zmianą pracy jedynego żywiciela rodziny, zazwyczaj męża - pracownika grupy ZE PAK.
Niewielki odsetek obecnych pracowników ZE PAK korzystających z programu to, zdaniem Karaszewskiej, efekt odsuwanego w czasie zamknięcia kopalni. Władze spółki kilkukrotnie zmieniały ten termin. Obecnie mówią o zakończeniu pracy ostatniej odkrywki i bloków węglowych w połowie 2026 r.
- Nie ma się co dziwić ludziom, którzy tyle lat przepracowali i dalej sobie nie wyobrażają tego zamknięcia finalnego, które było wielokrotnie przesuwane, że jeżeli im się mówi: zostańcie z nami do końca to oni z tego rezygnują i chcą pracować do końca - oceniła prezes Jobs First.
Jak przekazał w czwartek Banczew, średni czas poszukiwania nowej pracy przy wsparciu centrum to 3,5 miesiąca. Zatrudnieni w nowych firmach mogą liczyć na niewielki wzrost wynagrodzeń względem dotychczasowej pensji. Z ankiet przeprowadzonych wśród uczestników programu wynika, że o wiele lepiej oceniają nowe środowisko i warunki pracy, niż przed zmianą zatrudnienia. Niemal wszyscy pracują na podstawie umów o pracę.
Obecny na konferencji były pracownik ZE PAK Andrzej Ignaczak pozytywnie ocenił wsparcie, które otrzymał w Centrum Pracy. W spółce PAK Górnictwo zajmował się zarządzaniem zespołem remontowym. Jak powiedział, po odejściu z koncernu miał problemy ze znalezieniem odpowiadającej mu pracy. Obecnie pracuje w firmie zajmującej się usługami drogowymi i utrzymaniem porządku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.