W sesji plenarnej XXXIV Szkoły Eksploatacji Podziemnej nie mogło zabraknąć głosu spółek węglowych. Swoimi spostrzeżeniami na temat transformacji i związanych z nią konsekwencji podzielili się menedżerowie z Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Lubelskiego Węgla Bogdanka oraz Południowego Koncernu Węglowego.
Marek Skuza, wiceprezes PGG ds. produkcji, przedstawił sytuację spółki w dobie transformacji energetycznej.
– Mamy siedem kopalń, trzynaście ruchów oraz cztery zakłady, które nas wspierają. Dziś to jest w sumie 36 tysięcy pracowników. Za miniony rok nasze wydobycie wyniosło 17,3 mln t – wyliczał wiceprezes. Dodał, że przychody ze sprzedaży za minione 12 miesięcy wyniosły 9,8 mln zł.
Wiceprezes Skuza przyznał, że dużą niewiadomą jest to, jak będzie postępować transformacja i jak w związku z tym będzie wyglądać sytuacja po 2030 r.
– W związku z tym PGG musi się wykazywać dużą elastycznością. Na bieżąco będziemy reagować na to, jak rzeczywistość wokół nas będzie się zmieniać – zadeklarował.
Wiceprezes Skuza nakreślił też, jak opierająca się na węglu Polska wygląda na tle świata. Okazuje się, że nasz kraj odpowiada za 0,58 proc. światowego zużycia węgla. Natomiast kraje UE z wyłączeniem Polski – za 2,98 proc. Na drugim biegunie można tu wymienić największego konsumenta tego paliwa, czyli Chiny zużywające 56,32 proc.
Menedżer zasygnalizował także, że proces transformacji będzie dotyczyć około 300 tysięcy osób zatrudnionych w sektorze związanym z węglem kamiennym. Na tę liczbę składa się 75 tysięcy osób zatrudnionych przy wydobyciu węgla kamiennego, 10 tys. osób zatrudnionych przy wydobyciu węgla brunatnego oraz około 170 tys. miejsc pracy w otoczeniu. Do tego należy doliczyć 10 tysięcy osób zatrudnionych w elektrowniach na węgiel kamienny, 5 tys. osób zatrudnionych w elektrowniach na węgiel brunatny oraz 30 tys. miejsc pracy w otoczeniu.
– Jeśli doszłoby do nagłej likwidacji górnictwa, to w samym naszym regionie pojawiłyby się miejsca, gdzie bezrobocie mogłoby sięgnąć 30 proc. – zauważył wiceprezes PGG, który zwrócił też uwagę na fakt, że doświadczenia z likwidacji kopalń przeprowadzonych na przełomie XX i XXI w. dowodzą, że do dziś wiele terenów oraz obiektów pogórniczych nie zostało zagospodarowanych.
– Chcemy się przygotować do likwidacji kopalń jako PGG, bo do tej pory tego nie robiliśmy. Musimy jednak rozszerzyć grupę partnerów, z którymi chcemy to robić – powiedział.
Głos zabrał także Adam Rozmus, wiceprezes JSW ds. produkcji. Skupił się na wyzwaniach i perspektywach w kontekście planu strategicznej transformacji Spółki.
– Transformacja JSW jest koniecznością z powodów czynników globalnych i lokalnych – przyznał wiceprezes.
Do tej pierwszej grupy zaliczył ceny węgla na światowych rynkach, rosnącą konkurencję kopalń odkrywkowych w regionie APAC (Azji i Pacyfiku – przyp. red.) oraz kurs złotego. W drugiej grupie czynników umieścił zdarzenia w kopalniach Pniówek i Budryk, dostępność złoża, atrakcyjność branży jako pracodawcy.
Plan Strategicznej Transformacji JSW skupia się zarówno na zwiększeniu efektywności, jak i racjonalizacji wydatków. Opiera się on na sześciu filarach. Wiceprezes Rozmus wymienił tu w ramach tzw. efektywnej kopalni: planowanie i prowadzenie robót przygotowawczych, planowanie i prowadzenie robót eksploatacyjnych, planowanie czasu pracy, optymalne wykorzystanie majątku, procesy zakupowe i inwestycyjne oraz Grupę Kapitałową JSW i funkcje wsparcia.
Wiceprezes podkreślił, że wdrożenie rekomendowanych inicjatyw zorientowane jest na wzrost wykorzystania parku maszynowego. Celem jest tu skrócenie postojów i wydłużenie czasu pracy kompleksów ścianowych o pięć punktów procentowych. Zaznaczył też, że dla spółki kluczowe jest bezpieczeństwo pracy i ono także zostało uwzględnione w planie transformacji.
Członek zarządu JSW podkreślił także, że plan jest kluczowy, jeśli chodzi o kwestie przyszłości i dobrobytu regionu.
– Naszą transformację będziemy prowadzić bez redukcji zatrudnienia, tylko z udziałem naturalnych odejść z pracy – zapewnił i dodał, że JSW musi istnieć.
Kolejny referat przedstawił Łukasz Herezy z Lubelskiego Węgla Bogdanka. Omówił on transformację energetyki z perspektywy lubelskiej spółki.
– Strategia Bogdanki jest chyba niezmienna od czasów prezesa Stachowicza. Mamy być najbardziej efektywną kopalnią w Polsce i chcielibyśmy dorównywać tym, które są najlepsze na świecie – mówił przedstawiciel LWB.
Przypomniał, że Bogdanka nie jest objęta umową społeczną i że prawdopodobnie to ona będzie „gasić światło”, jeśli chodzi o wydobycie węgla energetycznego w Polsce planowane na 2049 r. Zaznaczył jednak, że Bogdanka ma ambicje funkcjonować po tej dacie.
Herezy w gronie wyzwań stojących przed Bogdanką wskazał na: regulacje związane z dekarbonizacją, malejący popyt na węgiel energetyczny, ograniczone opcje finansowania oraz presję na zrównoważony rozwój. Dodał, że problemem, jeśli chodzi o konkurencyjność węgla jako paliwa, jest system ETS.
Łukasz Herezy na zakończenie wskazał na konieczność dialogu między spółkami górniczymi i wymianę doświadczeń.
Sesję plenarną zamknął referat Łukasza Dei, prezesa PKW. W nim uwaga była skupiona na automatyzacji procesu produkcji w zakładach Koncernu.
– PKW to ponad 6 tysięcy pracowników. Mamy jedne z największych złóż w kraju. Produkujemy tyle, ile możemy sprzedać, czyli ok. 4,6 mln ton – wyliczył szef PKW, po czym przedstawił przedsięwzięcia zrealizowane w kopalniach spółki. Wskazał tu m.in. na Sekcje Monitoringu Maszyn i Urządzeń w ZG Janina oraz nadzór nad układem odwadniania zastosowanym także w tej kopalni.
Natomiast w ZG Sobieski zoptymalizowano technologię wykonywania badań bezpieczeństwa maszyny wyciągowej. Prezes Deja zwrócił także uwagę na ZG Brzeszcze, które są doskonałym przykładem w zakresie ujmowania i wykorzystania metanu. W tej kopalni gospodarcze wykorzystanie metanu, ujętego poprzez system dołowej sieci rurociągów i stacji odmetanowania, wynosi 100 procent. Sterowanie i zarządzanie tym procesem odbywa się w sposób w pełni automatyczny.
Szef PKW odniósł się także do zmiany sposobu transportu pracowników w ZG Janina. W kopalni tej wykorzystuje się w tym celu samojezdne maszyny górnicze.
– Uruchomiliśmy to na przełomie 2024 i 2025 r. Ten transport pracowników jest bezpieczniejszy, a pracownicy są na miejscu pracy szybciej o 40 minut – stwierdził prezes.
Ponadto w tej samej kopalni ma zacząć pracę najnowocześniejszy w Europie kompleks ścianowy. Jak przyznał prezes Deja, będzie to rewolucja w polskim górnictwie.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.