Ostatni z 16 górników poszkodowanych w wyniku zapalenia się metanu w ruchu Szczygłowice jest transportowany na powierzchnię. Czeka już na niego ekipa medyczna i śmigłowiec, który przewiezie go do szpitala. Poszkodowani górnicy przebywają w szpitalach, m.in. w Siemianowicach Śląskich, Gliwicach, Rybniku i Krakowie.
W kopalni Knurów-Szczygłowice ruch Szczygłowice we wtorek, 22 stycznia, około godz. 9 doszło do zapalenia metanu, w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m. Była to ściana obłożona do wydobycia, przygotowana do eksploatacji. W rejonie zagrożenia znajdowało się 44 górników. Załoga została wycofana, a 16 osobom udzielono pomocy medycznej. JSW, podczas konferencji prasowej około godz. 11.50, poinformowała, że ostatni - 16 górnik jest transportowany na powierzchnię. Pracownik jest przytomny.
- Akcja w pierwszej kolejności polegała na zaopatrzeniu poszkodowanych pracowników i przetransportowaniu ich na powierzchnię. Dalszy etap polegał będzie na podjęciu działań dotyczących samego rejonu - mówił podczas konferencji Adam Rozmus, wiceprezes zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych.
- W ramach akcji, w pierwszej fazie uruchomione były zastępy kopalniane, teraz posiłkujemy się zastępami z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, które pomogą w analizowaniu atmosfery i kwestii podjęcia dalszych kroków. Cała akcja przebiega pod nadzorem organów nadzoru górniczego, ze strony zarządu są przedstawiciele, którzy informują rodziny poszkodowanych o stanie górników - dodał.
Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach dodał, że pomocy medycznej udzielono 16 osobom.
- 14 osób jest już przetransportowana do szpitali w Rybniku i Siemianowicach Śląskich. Głównym problemem pacjentów są oparzenia. Niektórzy poszkodowani mają 60-70 proc. poparzeń powierzchni ciała, część ma urazy kończyn, potłuczenia. Przechodzą diagnostykę na SOR-ach w szpitalach - mówił dyrektor Łukasz Pach. - Była sytuacja zagrożenia życia, ale pacjent jest już stabilny, jest w szpitalu.
W Siemianowicach Śląskich przebywają cztery osoby. Jedna, także z poparzeniami, przetransportowana została do Krakowa, do Uniwersyteckiego Centrum Medycznego. Górnicy poszkodowani w zdarzeniu mają od ponad 20 do ponad 40 lat. W akcji brały udział trzy śmigłowce LPR.
- Z wstępnych informacji wynika, że doszło do zapalenia metanu w pewnej odległości od pracującej maszyny. Ściana znajduje się w odległości około 2 km od szybu. Czekamy na możliwość wizji w tym miejscu, która będzie decydowała o przyczynach zdarzenia - dodał wiceprezes Adam Rozmus. - Obserwując monitoring widzimy podniesiony poziom tlenku węgla, który może świadczyć o sytuacji pożarowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy był brany MW na ścianę ?