W ub.r. w polskim górnictwie śmierć poniosło szesnastu pracowników. Dziesięć wypadków skutkujących zgonem odnotowano w kopalniach węgla kamiennego, cztery na miedzi, a dwa kolejne w mniejszych zakładach eksploatujących inne surowce. Dla porównania w 2023 r. w całym górnictwie odnotowano piętnaście wypadków śmiertelnych, w tym dziesięć w górnictwie węgla kamiennego, dwa na miedzi w kopalniach należących do KGHM oraz trzy w zakładach górniczych eksploatujących inne surowce.
Przyczyną większości wypadków, które wystąpiły w ub.r. w górnictwie węgla kamiennego, były skutki wstrząsów górotworu. Fatalna passa miała swój początek 26 marca 2024 r. w kopalni Bobrek w Bytomiu. Miał tam miejsce wstrząs górotworu o energii 2x106 J, którego epicentrum zlokalizowane zostało 10 m na południowy wschód od przodka drążonego chodnika 1M w pokładzie 510. Wstrząs spowodował tąpnięcie i wypadek zbiorowy, któremu uległo dziewięciu pracowników zatrudnionych w chodniku 1M. Jeden z górników został uwięziony w przodku pomiędzy południowym ociosem wyrobiska a organem urabiającym kombajnu i przysypany urobkiem. I to właśnie on poniósł śmierć na posterunku pracy.
Do kolejnego śmiertelnego wypadku doszło 17 kwietnia. Po zabudowie odrzwi obudowy podczas wykonywania opinki, wystąpił wstrząs górotworu o energii 5x106 J, którego epicentrum zlokalizowane było w odległości około 70 m na północny wschód od przodka pobierki w pochylni I zachodniej w pokładzie 510. Wstrząs spowodował odprężenie oraz wypadek zbiorowy, któremu uległo 9 pracowników, w tym sztygar zmianowy oraz górnik przodowy. Poszkodowani pracownicy wyszli o własnych siłach do chodnika 559, a następnie na skrzyżowanie z pochylnią w pokładzie 510. Górnik przodowy, któremu pomagali w wyjściu współpracownicy, upadł na spąg i stracił przytomność. Nie udało się go uratować. Pozostałych ośmiu poszkodowanych przewieziono do szpitali.
10 maja śmiertelnemu wypadkowi uległ pracownik ruchu Borynia kopalni Borynia-Zofiówka-Bzie. W trakcie prowadzenia tych prac z nieustalonych przyczyn doszło do pochwycenia stojaka typu SHC przez zgrzebła przenośnika PZP. Przemieszczający się stojak spowodował upadek górnika na trasę przenośnika PZP i wciągnięcie go pod napęd wysypowy przenośnika PZS. Po przetransportowaniu poszkodowanego na powierzchnię lekarz stwierdził jego zgon. Wstrząs górotworu o energii 7x106 J, do którego doszło 14 maja w kopalni Mysłowice-Wesoła, był przyczyną wypadku, któremu uległo trzynastu pracowników. Z zagrożonego rejonu wycofało się o własnych siłach lub w asyście dyżurującego zastępu ratowniczego dziewięciu pracowników. Z trzema górnikami oraz sztygarem zmianowym znajdującymi się w przodku przecinki ściany 03A badawczej w pokładzie 510, nie było kontaktu. I to właśnie oni ponieśli śmierć.
Wstrząs górotworu o energii 2,4x107 J, zaistniały w dniu 11 lipca w ruchu Rydułtowy kopalni ROW, był przyczyną śmierci jednego górnika i 25 wypadków powodujących czasową niezdolność do pracy. Była to jedna z najbardziej spektakularnych akcji ratowniczych ostatnich lat. W strefie zagrożenia znalazło się 78 pracowników. O godzinie 8.33 zastępca kierownika ruchu zakładu górniczego rozpoczął prowadzenie akcji ratowniczej. Podczas akcji, z zagrożonej strefy 76 pracowników wycofało się o własnych siłach lub pomagając sobie wzajemnie, z których 20 uległo wypadkom. W trakcie prowadzonej akcji ratowniczej w dniu 11 lipca 2024 r. w pochylni równoległej 1200-E1 znaleziono jednego z poszukiwanych pracowników, lekarz stwierdził jego zgon. Na drugiego poszukiwanego górnika natrafiono 13 lipca 2024 r. w chodniku 6a-E1. Udało się go uratować. 32-letni sztygar czekał na ratunek ponad 50 godzin.
21 lipca w ruchu Szczygłowice kopalni Knurów-Szczygłowice upadająca kabina kierowcy przygniotła maszynistę kolejki. Pracownicy firmy zewnętrznej wraz z osobą dozoru, którzy szli za kolejką, wyciągnęli poszkodowanego spod kabiny kolejki i przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. Jednak przybyły na miejsce lekarz po próbie prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej stwierdził jego zgon.
Niespełna dziewięć tygodni później nieszczęście ponownie dotknęło kopalnię Mysłowice-Wesoła. 10 września w wyniku wstrząsu górotworu o energii 9x105 J pracownik kontrolujący przenośnik zgrzebłowy typu Grot 1100 doznał obrażeń. Został wytransportowany na noszach przez górników i zastęp ratowników. W związku z licznymi urazami głowy trafił do szpitala. Trzy dni później dyrektor Okręgowego Urzędu w Katowicach został poinformowany o zgonie pracownika. Ostatni ubiegłoroczny wypadek śmiertelny w górnictwie węgla kamiennego wydarzył się 10 października w ruchu Piast kopalni Piast-Ziemowit w Bieruniu. Uległ mu cieśla szybowy. Według wstępnych ustaleń, przyczyną wypadku było porażenie cieśli szybowego prądem elektrycznym o napięciu 6 kV, podczas wykonywania prac prowadzonych w sąsiedztwie będących pod napięciem 6 kV, nieosłoniętych szyn zasilających rozdzielnię R-7z.
Pozostałych sześć odnotowanych wypadków skutkujących zgonem pracowników doszło w kopalniach miedzi ZG Polkowice-Sieroszowice oraz ZG Lubin, gdzie w czterech zdarzeniach śmierć poniosło czterech górników, w Odkrywkowym Zakładzie Górniczym Sokołówek na Mazowszu oraz w ZG Trzuskawica w Sitkówce, prowadzącym eksploatację wapieni dewońskich.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.