Miniony rok był dobry dla polskiej gospodarki - ocenił ekonomista Uniwersytetu Łódzkiego prof. Michał Mackiewicz. W 2025 r. największe zagrożenie dla jej dalszego rozwoju pochodzi ze strony geopolitycznej związanej m.in. z prezydenturą Donalda Trumpa - dodał.
Prof. Mackiewicz z Katedry Funkcjonowania Gospodarki Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego UŁ miniony rok - pod względem ekonomicznym - ocenił jako dobry dla polskiej gospodarki. Wskazał, że wzrost gospodarczy może zbliżyć się do 3 proc. i będzie dużo powyżej średniego PKB krajów Unii Europejskiej (0,8 proc.), w której kilka państw zanotowało recesje.
- To zaskakujące, jak dobrze przeszliśmy przez 2024 rok. Na nasz wzrost gospodarczy, który wyróżnia się na tle krajów całej UE powinniśmy przestać patrzeć w okresie jednego roku, czy dwóch lat, tylko długofalowo. Trzeba dostrzec, że jest to długotrwały proces prowadzący nas bardziej do grupy krajów północnych Europy, na pewno bliżej nam do Danii i Szwecji niż Grecji, czy Hiszpanii. To naprawdę widać patrząc na stan polskiej gospodarki, który oceniam jako bardzo dobry - powiedział.
Dodał, że coraz bardziej widać, że kręgosłup polskiej gospodarki mogą stanowić firmy technologiczne, choć - jak przyznał - branża informatyczna złapała “zadyszkę“ z uwagi na to, że Polska przestaje być konkurencyjna pod względem płac. Wskazał przy tym, że głównym motorem napędowym popytu krajowego i wzrostu gospodarczego jest konsumpcja.
Ekonomista zwrócił uwagę, że miniony rok był kolejnym, w którym rosły wynagrodzenia pracowników. W sektorze przedsiębiorstw dynamika wzrostu wyniosła ok. 10 proc.
- Oczywiście cały czas słyszymy o ubóstwie i to jest problem społeczny, za którego rozwiązanie odpowiedzialny jest rząd, ale generalnie Polakom żyje się lepiej. Popatrzmy choćby na nowy model smartfona popularnej amerykańskiej marki, który obecnie kosztuje poniżej średniego wynagrodzenia i przypomnijmy sobie, ile takich pensji potrzebowaliśmy do jego zakupu 10 lat temu. To przykład, który obrazuje, jak na przestrzeni lat zmieniły się ceny produktów w relacji do naszych pensji. Takie rzeczy łatwo przeoczyć i uznać je za coś oczywistego, a tak naprawdę pokazują, jaki sukces osiągnęła Polska i jej gospodarka startując w 1990 roku z tego samego poziomu, jak choćby Białoruś - powiedział prof. Mackiewicz.
Przyznał przy tym, że dla przedsiębiorców dużym problemem i wyzwaniem jest radykalny wzrost płacy minimalnej, który spłaszcza strukturę wynagrodzeń.
- Firmy, starając się zachowywać konkurencyjność, nie bardzo są już w stanie motywować pracowników wynagrodzeniami, bo muszą dokładać na dolnym krańcu skali - wyjaśnił.
Ekspert z optymizmem patrzy na 2025 r. w polskiej gospodarce. Według prognoz Komisji Europejskiej PKB Polski w ciągu nadchodzących 12 miesięcy ma wzrosnąć o 3,6 proc. - Polska ma być najszybciej rosnącą dużą gospodarką w UE. Najważniejszym czynnikiem stymulującym ją ma być silny wzrost konsumpcji prywatnej. Według prognozy Ministerstwa Finansów do ustawy budżetowej na 2025 r. założono wzrost PKB na poziomie 3,9 proc.
- Nie ma żadnych powodów, by spodziewać się w Polsce recesji. Ona nam nie grozi. Największe zagrożenia widzę ze strony geopolitycznej. Nie wiemy bowiem, jak będą wyglądać realia gospodarcze w USA po objęciu urzędu prezydenta przez Trumpa. Mam też nadzieję, że po wyborach do Bundestagu, w Niemczech dojdzie do zmiany myślenia o stabilności politycznej i militarnej w Europie. Czas, kiedy Niemcy chowały się i zza drzewa rzucały pieniądze już się skończył, a to one będą rozdawać karty w naszej części Europy. Gospodarki Niemiec i Polski są współuzależnione i w naszym interesie jest, żeby w Niemczech działo się dobrze - wskazał prof. Mackiewicz.
W opinii ekonomisty w 2025 r. nie należy spodziewać się obniżki stóp procentowych. Jak stwierdził, po zmianie rządu Narodowy Bank Polski prowadzi bierną politykę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.