Jaki będzie ten nowy, 2025 rok dla górnictwa? To pytanie spędza sen z powiek załogom, kadrze kierowniczej kopalń, spółek, a z pewnością również ministerialnym urzędnikom. Branżę czeka całe mnóstwo wyzwań, którym trzeba sprostać. Na pierwszy plan wysuwa się notyfikacja umowy społecznej, następnie uregulowanie relacji z energetyką i wreszcie sprawa dyrektywy metanowej, której część zapisów właśnie weszła w życie.
– Myślę, że tylu wyzwań, jakie czekają nas w 2025 r., polskie górnictwo jeszcze nie doświadczyło – podkreśla Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Wśród tych najważniejszych na pierwszym miejscu wymienia notyfikację pomocy publicznej.
– Polskie górnictwo od kilku lat korzysta z pomocy publicznej przyznanej na ograniczanie zdolności produkcyjnych, która to pomoc nie została dotychczas notyfikowana przez Komisję Europejską. Jest to chyba najważniejsze wyzwanie dla polskiego rządu, gdyż brak akceptacji mógłby doprowadzić do obowiązku zwrotu środków publicznych, co w efekcie oznaczałoby koniec polskiego górnictwa węgla energetycznego. Miałoby to również katastrofalny wpływ na transformację branży, całej energetyki, jak i polskich regionów węglowych – akcentuje.
Wskazuje również na kwestie polityki na rzecz energii i klimatu, rozporządzenie metanowe, wymogi jakościowe węgla i procedury koncesyjne.
– Wszystkie powyższe problemy składają się na największe wyzwanie dla całego sektora paliwowo-energetycznego, tj. zapewnienie bezpieczeństwa surowcowego i energetycznego naszego kraju – podsumowuje prezes GIPH.
Zdaniem Bogusława Hutka, przewodniczącego Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” i „Solidarności” w Polskiej Grupie Górniczej, notyfikacja umowy społecznej to sprawa nadrzędna.
– Mówiono nam, że wystarczy pstryk i w jeden dzień wszystko będzie załatwione. Mimo szumnych zapowiedzi, tak się nie stało i raczej chyba w tej sprawie nic się nie dzieje, ponieważ resort przemysłu niczym się nie chwali – podkreśla.
Kolejne problemy, na które zwraca uwagę, to strategie odchodzenia od węgla ogłaszane przez kierownictwa spółek energetycznych, „często niemające wiele wspólnego z polityką rządu”, wciąż istniejący import węgla oraz Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu Planowana, którego aktualizacja zdaniem górniczej „Solidarności” może doprowadzić do zakłóceń ciągłości zasilania w energię elektryczną i naruszenia zasad bezpieczeństwa energetycznego.
– Rysuje się bardzo trudny rok. Jeśli mielibyśmy notyfikację umowy społecznej, to można by było spojrzeć na te dwanaście kolejnych miesięcy z nadzieją, ale dopóki jej nie ma, to urzędnicy w Brukseli w każdej chwili mogą kwestionować, że udziela się pomocy publicznej, na którą nie mamy notyfikacji – wskazuje Bogusław Hutek.
W opinii Bogusława Ziętka, przewodniczącego WZZ „Sierpień 80”, notyfikacja umowy społecznej to również sprawa numer jeden do załatwienia.
– Tu nie zdołaliśmy się posunąć do przodu nawet o krok. Osobną sprawą jest ustawa o funkcjonowaniu górnictwa. Bez jej nowelizacji jakiekolwiek próby likwidacji kopalń skończą się na Śląsku rewolucją, a to dlatego, że nie posiadamy żadnych instrumentów do realizacji polityki, którą usiłuje wprowadzić m.in. Ministerstwo Klimatu w dokumentach tworzonych na potrzeby Unii Europejskiej i polskiej energetyki – zauważa.
Krytykuje również plany spółek energetycznych związane z odchodzeniem od węgla.
– Prezesi spółek energetycznych z dnia na dzień ogłaszają jakieś swoje strategie, które nie mają wiele wspólnego z rządową polityką w tym zakresie. Kiedy słyszę ich deklaracje, to wydaje mi się, że nie przejdziemy przez ten rok suchą nogą. Zniszczony zostanie cały system energetyczny – ostrzega.
Wśród spraw do załatwienia „na już” wymienia powołanie prezesa Polskiej Grupy Górniczej i proponuje raz jeszcze przedyskutowanie pomysłu połączenia PGG z Południowym Koncernem Węglowym i Weglokoksem Kraj.
Słowa związkowych liderów nie są z pewnością rzucone na wiatr.
– Docierają do nas niepokojące informacje, że trwają prace, których celem jest określenie strategicznej ilości węgla, którą energetyka powinna mieć w rezerwie – mówił jesienią Leszek Pietraszek, były prezes PGG, dodając, że jeżeli pochopnie podjęte zostaną decyzje skutkujące zmniejszeniem produkcji węgla, to gdy węgiel będzie nam potrzebny, nie będzie można dostarczyć go na rynek. W 2024 r. PGG sprzedała ok. 17 mln t węgla, czyli o 5 mln t mniej, niż prognozowano. W 2025 r. sprzedaż PGG może być jeszcze mniejsza, ok. 16,5 mln t surowca.
Polskiej Grupie Górniczej w planowaniu biznesu stoi z pewnością na przeszkodzie brak informacji nt. opłat za emisje metanu. Od 1 stycznia 2025 r. zakazane jest spalanie gazu w pochodni. Do końca jednak nie wiadomo, w jakiej formule przepisy będą egzekwowane i ile mogą wynieść ewentualne opłaty za emisje metanu, jeśli będą miały one miejsce.
Ogrom zadań czeka Jastrzębską Spółkę Węglową. Plan Strategicznej Transformacji zakłada realizację zadań w czterech kluczowych blokach: poprawa efektywności wydobycia, optymalizacja procesów zakupowych, racjonalizacja wydatków inwestycyjnych i optymalizacja funkcji wsparcia. Jego realizacja ma do końca 2027 r. przynieść spółce będącej w trudnej sytuacji finansowej, ok. 8,5 mld zł pozytywnych skutków finansowych.
W br. Południowy Koncern Węglowy zamierza wydobyć ok. 4,6 mln t węgla, podobnie jak w poprzednim – poinformował Łukasz Deja, prezes spółki Łukasz Deja.
Przypomnijmy, że ostatni program operacyjny zakładał jednak w 2025 r. produkcję na poziomie 5 mln t węgla.
– Oceniając sytuację firmy oraz elementy techniczne i sprzedażowe, doszliśmy do wniosku, że na chwilę obecną możliwości naszej spółki to jest 4,6 mln t – wskazał Łukasz Deja.
Te plany zdążyli już mocno oprotestować związkowcy z „Solidarności”, wyrażając w swym liście „oburzenie w związku z informacjami o zmniejszeniu wydobycia w 2025 r. o ponad 400 tys. t oraz zmniejszeniu subwencji do redukcji zdolności produkcyjnych o 24 proc. przy drastycznym spadku cen węgla. Od początku 2023 r. PKW funkcjonuje poza strukturami kapitałowymi Grupy Tauron. Czy dobrze się stało? Niektórzy eksperci mają wątpliwości. W resorcie aktywów państwowych nadal trwają analizy dotyczące wydzielenia bądź nie wytwórczych aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Póki co PKW ustami swego prezesa deklaruje zacieśnianie powiązań z dawnym właścicielem.
– Chcielibyśmy, żeby to biznesowe powiązanie zostało do końca transformacji energetycznej. Jest to możliwe i o to walczymy. Czy właścicielsko będzie jakieś przekształcenie jeszcze zrobione, nie nam decydować, o tym decyduje nasz właściciel. 25 lat doświadczenia mówi, że to ma sens, że to się udaje, że to przynosi efekty – mówił niedawno Łukasz Deja.
Tymczasem jest cień szansy na to, że unijna religia klimatyczna zwolni nieco tempa, a wraz z nią dekarbonizacja energetyki. Trzeba więc odważnych i mądrych decyzji. Może bowiem okazać się, że tempo odchodzenia od węgla w polskiej energetyce jest mimo wszystko zbyt duże i sami sobie strzelimy w przysłowiowe kolano.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tylko stołki się zmieniają i nic więcej
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.