Przez cały 2024 rok świętujemy 30-lecie założenia „Trybuny Górniczej”. Naszym Czytelnikom przypominamy najciekawsze fragmenty tekstów, które w tygodniku ukazywały się dokładnie 30 lat temu. Zapraszamy do lektury!
9 listopada 1994 r. ukazał się 23. numer „Trybuny Górniczej”. W tym wydaniu gazety czołówkowy materiał, a i spora rozkładówka były poświęcone jednemu ze śląskich miast. Chodziło o Jastrzębie-Zdrój. W głównym tekście zatytułowanym „Akt łaski dla Jastrzębia” pisaliśmy: „Prawie wszyscy przybyli tutaj skądś tam, ze swoich rodzinnych stron z różnych zakątków Polski. Uzdrowisko Jastrzębie-Zdrój w chwili nadania mu praw miejskich w 1963 r. liczyło sobie 3 tysiące mieszkańców i nikt nie przewidywał wtedy, że w ciągu dwudziestu lat zbudowane tu zostaną mieszkania-sypialnie dla 100 tysięcy mieszkańców”.
Co ciekawe, projektanci miasta przewidywali 60 tys. mieszkańców, a Jastrzębie, mimo budowy kopalń, miało pozostać przytulnym miasteczkiem uzdrowiskowym. „Symbioza miasta z górnictwem jest faktem niepodważalnym i długo jeszcze decydującym o jego perspektywach. Nie są one najgorsze, skoro Jastrzębska Spółka Węglowa SA, zatrudniająca obecnie ponad 38 tys. pracowników w 7 kopalniach, nie przewiduje żadnych raptownych ruchów, a do roku 2000 załoga jej zakładów zmaleje wprawdzie do 28 tysięcy pracowników, jednak w sposób naturalny, poprzez odejścia na emerytury i renty. Niestety – nie przewiduje się w tym czasie także przyjęć do pracy w zakładach spółki, a fakt ten będzie generował bezrobocie w kolejnych rocznikach absolwentów szkół średnich i zawodowych” – zwracał uwagę dziennikarz.
„Ucieczka spod gilotyny” – taki tytuł nosił tekst o kopalni Gliwice. Otóż w maju 1991 r. zadecydowano, że w pierwszej grupie czterech kopalń do likwidacji znajdą się Gliwice (plus Pstrowski, Saturn, Sosnowiec). W tym momencie ponad 55 proc. przychodów kopalni pochodziło z dotacji z budżetu państwa – oceniono więc, że jest ona trwale nierentowna. „Nie ma prawa istnieć w gospodarce rynkowej. Jesienią 1994 r. Gliwice mają czwarty najlepszy wynik ekonomiczny spośród naszych kopalń. Co się stało: cud gospodarczy, czy też decyzja likwidacyjna wzięta została „z sufitu”?” – pytał nasz dziennikarz. W tekście przypomnieliśmy, że atutem Gliwic jest jedyny w swoim rodzaju węgiel posiadający właściwości „koksotwórcze” – swoista przyprawa wzbogacająca węgiel rybnicki przy produkcji koksu dla potrzeb hutnictwa. Kopalnia Gliwice zatrudniała wówczas 3700 osób.
W tekście „Związkowe referendum” pisaliśmy z kolei o sporze zbiorowym w Rybnickiej Spółce Węglowej. Jego przedmiotem było ustalenie limitu funduszu płac na IV kwartał 1994 r. „Zarząd spółki zaproponował na ten okres podwyższenie zarobku dniówkowego średnio o 15 tys. zł w stosunku do limitu III kwartału. Propozycja ta nie została przyjęta przez organizacje związkowe, które zażądały wyrównania bazy dniówkowej we wszystkich kopalniach spółki do poziomu 411 tys. zł, co zdaniem zarządu oznacza podwyższenie zarobku miesięcznego górnika o około 1,1 mln zł (średnio)” – wyliczaliśmy.
W tym wydaniu TG opublikowaliśmy rozmowę z mgr. inż. Stanisławem Stachowiczem, prezesem zarządu, dyrektorem kopalni Bogdanka. „Bogdanka z wydobyciem 8 tys. ton na zmianę ma jeden szyb o możliwości wyciągnięcia na górę 12-14 tys. t na dobę. Jeśli nawet pracując na granicy wytrzymałości maszyn, wyciąga się do 18 tysięcy, to i tak jest to zbyt mało. W tych warunkach nie mogła sprzedać więcej niż 3 mln t węgla rocznie. A można by, przy naszych cenach, sprzedać go dwa razy tyle, tak w kraju, jak i na eksport. Żeby móc zwiększyć wydobycie, trzeba udrożnić drugi przedział szybu. Wymaga to nakładów rzędu 750-800 mld zł” – mówił nasz rozmówca.
W 23. numerze „Trybuny Górniczej” wróciliśmy także do zapisków domowego budżetu jednej z rodzin górniczych. Publikowaliśmy je co miesiąc, teraz przyszedł czas na podsumowanie października. Z tekstu „Zaglądamy do portfela” można się było dowiedzieć, że na kolację w rodzinnym gronie pani domu wydała 800 tys. zł. „Do opłat stałych doszły w październiku koszty ekstra: znicze i chryzantemy (wydaliśmy ok. 150 tys. zł), dopłata za zużycie wody w wysokości 500 tys. zł oraz koszt naprawy magnetowidu – w całości jeszcze nieznany. O 200 tys. zł, tzn. do 1,5 mln wzrósł także czynsz. Jak to wszystko dodać, można się tylko dziwić, że tak dobrze daliśmy sobie radę przy łącznym dochodzie netto 8,5 mln zł” – skomentowała pani domu.
W tekście „Człowiek pod specjalnym nadzorem” pisaliśmy z kolei: „W ciągu trzech pierwszych kwartałów br. we wszystkich wskaźnikach częstotliwości wypadków Gliwicka Spółka Węglowa SA odnotowała wyraźną poprawę. W 7 kopalniach GSW zdarzyło się 1536 wypadków, wśród których były, niestety, 2 śmiertelne i 8 ciężkich. A w porównywalnym okresie roku ubiegłego odnotowano 1767 wypadków, w tym 3 śmiertelne i 7 ciężkich” – informowaliśmy. Dziennikarz wyliczał też: „Najczęstszymi przyczynami wszystkich wypadków były kolejno: upadki, potknięcia się i spadnięcia osób, uderzenia się o przedmioty, upadki oraz stoczenia się mas i brył skalnych, upadki, stoczenia się przedmiotów i materiałów”.
W specjalnej rubryce „Kęsy i miał” pisaliśmy z kolei: „Na całym świecie wydobyto w ub. roku 3,1 miliarda ton węgla kamiennego. Z tej ilości na węgiel eksportowany do różnych krajów przypada około 400 milionów ton. Natomiast wydobycie węgla brunatnego wynosi około 1,3 miliarda ton”.
W rubryce „Górnicza statystyka” podaliśmy, że od początku roku do 7 listopada wydobyto 111 591 868 t węgla (plan zakładał 115 512 467 t); w tym okresie wyeksportowano 23 709 796 t, a na zwałach zalegało 2 380 481 t węgla.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.