Przez cały 2024 rok świętujemy 30-lecie założenia „Trybuny Górniczej”. Naszym Czytelnikom przypominamy najciekawsze fragmenty tekstów, które w tygodniku ukazywały się dokładnie 30 lat temu. Zapraszamy do lektury!
27 października 1994 r. ukazał się 21. numer „Trybuny Górniczej”. Tuż przed 1 listopada pisaliśmy: „Górnicza rodzina to także ci, którzy odeszli na wieczną szychtę. Są z nami, bo pamięć silniejsza jest niż największy nawet ból po stracie najbliższych. Zapalając lampkę na ich grobach uwierzmy, że wprawdzie wszyscy umieramy, lecz życie nie umiera”.
W tym wydaniu gazety wiele materiałów dotyczyło regionu Wałbrzycha i krachu dolnośląskiego górnictwa. O sytuacji w tym regionie mówił m.in. Henryk Gołębiewski, wojewoda wałbrzyski. „W świetle obecnego harmonogramu likwidacja wałbrzyskich kopalń znajduje się w stadium finalnym: wydobycie powinno być ostatecznie zakończone do końca br. Wiedząc o tym, rozpoczęliśmy już w lipcu wydobywanie antracytu, którego złoża szacowane są na ok. 10 lat. Docelowo zatrudnimy tam ok. 1100 osób” – mówił wojewoda. Dodał także, że wałbrzyskie kopalnie wystąpiły z wnioskiem o przesunięcie terminu likwidacji, czyli przedłużenie wydobycia o 22 miesiące. Po to, by wykorzystać złoża węgla (ok. 750 tys. t) usytuowane blisko szybów.
Sytuacja na Dolnym Śląsku nie nastrajała optymizmem. „Skalę problemów, jakie pociąga za sobą likwidacja tylko jednej kopalni w województwie wałbrzyskim – Nowej Rudy w Nowej Rudzie, zatrudniającej obecnie około 3900 osób, oddaje najlepiej fakt, iż jej załoga stanowi niemal połowę zatrudnionych w sferze produkcyjnej w tym regionie. Kopalnię postawiono w stan likwidacji 1 kwietnia 1992 r., przy czym pierwszy etap zakłada likwidację pola Piast – do 1995 r., a drugi – likwidację pola Słupiec, co potrwa do końca 2001 r.” – pisał dziennikarz w tekście „Kosztowna kuracja”. I dodawał: „Program restrukturyzacji i likwidacji kopalni Nowa Ruda to rozpisana na kilka lat partytura, do której pełnego wykonania potrzeba tak naprawdę tylko jednego instrumentu: pieniędzy”.
W tekście „Zapomniany gość: zysk” podsumowaliśmy wrzesień, jeśli chodzi o wydobycie i sprzedaż węgla. „Wzrost sprzedaży w porównaniu do analogicznego okresu wystąpił zarówno w kraju o 15 proc., jak i na eksport o 12,5 proc. Na eksport wysłano 2.735 tys. ton i był to najwyższy miesięczny poziom wysyłek w ciągu 1993 i 1994 roku” – wyliczaliśmy.
Denerwowaliśmy się na Czechów i naszą kolej. „Czeski węgiel wypiera nas z tradycyjnego austriackiego rynku przy pomocy czeskiej kolei. Możemy się oburzać na stosowanie przez nich wysokich taryf przewozowych (sięgających 20 USD za tonę), co powoduje, że w Austrii przestajemy być konkurencyjni, ale Czesi po prostu pokazują nam w praktyce, że w ich gospodarce nadal ma znaczenie zasada naczyń podłączonych. Odwrotnie niż w Polsce – jeżeli nawet PKP „nie duszą” wprost eksportu węgla, to bez wątpienia wpływają na zmniejszenie naszej konkurencyjności w Europie” – informowaliśmy.
W tym wydaniu TG pisaliśmy także o kopalni Janina w Libiążu. W 1990 r. zakład przeżył wstrząs, kiedy główny odbiorca, Elektrownia Połaniec z dnia na dzień zrezygnowała z dostaw. Bezpośrednim rezultatem tego kroku były zapasy, długi i jedno zwolnienie grupowe. Tymczasem kopalnia się podniosła. „Janina jest jedyną kopalnią w polskim przemyśle wydobywczym, która prawdopodobnie będzie kompleksowo prywatyzowana” – pisał nasz dziennikarz. Dodał, że od 1990 r. stopniowo następowała prywatyzacja wszystkich oddziałów powierzchni, z kolei utworzenie spółki akcyjnej Janina SA znajduje się w stadium daleko zaawansowanego projektu. „Właścicielem całego majątku trwałego i gruntów, budynków, budowli, wyrobisk, maszyn i urządzeń byłby nadal Skarb Państwa reprezentowany przez Nadwiślańską Spółkę Węglową w Tychach, w skład której od ponad roku kopalnia wchodzi” – objaśnialiśmy.
Poza tym odnotowaliśmy, że na pokładzie 620 w KWK Kleofas pracuje nowa ładowarka, służąca do dwustronnego urobku w ścianie i urabiania węgla. Przy jej udziale z niskiej ściany można teraz wydobywać od 3000 do 3400 ton na dobę.
Pisaliśmy także o tym, że w Bytomskiej Spółce Węglowej „w skali całej spółki w ubiegłym roku na urlopy górnicze zdecydowało się 7 osób, a na zasiłki 91. Natomiast przez pierwsze 9 miesięcy br. 12 osób skorzystało z urlopów górniczych, a 201 z zasiłków socjalnych. Co naturalne, najliczniej w tym gronie są reprezentowani pracownicy postawionych w stan likwidacji kopalń Paryż i Pstrowski. Spore zainteresowanie osłonami socjalnymi odnotowują także kopalnie Powstańców Śląskich, Miechowice i Rozbark.
W 21. numerze „Trybuny Górniczej” opublikowaliśmy także wywiad z Krzysztofem Młodzikiem, przewodniczącym Sekretariatu Górnictwa i Energetyki Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. W tekście „Nie majsterkować przy górnictwie” przewodniczący przyznał, że Solidarność krzywi się na praktykowany dotąd bieg restrukturyzacji. „Postawmy sprawę tak: po co się to robi? Osobiście wcale nie jestem przekonany, że cokolwiek trzeba robić. Prezesi węglowych spółek, dyrektorzy kopalń, miast użerać się z odziedziczonym majątkiem i ludźmi, wolą wydłubywać rodzynki z tortu, a całej reszty co prędzej się pozbyć” – mówił.
W specjalnej rubryce „Kęsy i miał” pisaliśmy z kolei: „Bułgaria zamierza zlikwidować swoje górnictwo uranu w ciągu dwóch lat. Ma ono duże tradycje, gdyż to właśnie z bułgarskiego uranu wyprodukowano pierwszą radziecką bombę atomową”.
W rubryce „Górnicza statystyka” podaliśmy, że od początku roku do 25 października wydobyto 107 443 738 t węgla (plan zakładał 111 063 589 t); w tym okresie wyeksportowano 22 808 083 t, a na zwałach zalegało 2 894 006 t węgla.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.