W polskim przemyśle wydobywczym z roku na rok rośnie liczba stanowisk zrobotyzowanych. Najbliższe lata w branży węglowej będą charakteryzowały się jeszcze szybszym rozwojem nowoczesnych technologii. Najbardziej perspektywiczne kopalnie na dobre staną się uczestnikami tzw. Rewolucji 4.0.
Bez inteligentnych systemów teleinformatycznych i zautomatyzowanych procesów produkcyjnych żadna kopalnia nie ma szans na przetrwanie. Z Przemysłem 4.0 wiąże się wiele kwestii, w tym digitalizacja i sztuczna inteligencja. Z zalet nowoczesnych rozwiązań doskonale zdają sobie sprawę producenci węgla oraz maszyn i urządzeń dla górnictwa. Z tego też powodu więcej pracy mają naukowcy. O skali przedsięwzięć innowacyjnych w polskich kopalniach węgla kamiennego najlepiej świadczą liczby. Główny Instytut Górnictwa realizuje obecnie aż 63 projekty, w tym 38 międzynarodowych, w różnych konsorcjach, z partnerami z całego świata. Pada więc po raz kolejny pytanie, czy wizja bezzałogowej kopalni stanie się kiedykolwiek realna? Na pewno inteligentna kopalnia ma się charakteryzować nowoczesnymi rozwiązaniami przekładającymi się na zwiększenie efektywności i bezpieczeństwa pracy górników. Załogi należy oddalać od miejsc szczególnie niebezpiecznych.
Dlatego, aby można był monitorować, analizować i podejmować trafne decyzje z dala od górniczego frontu robót, musi być zapewniona efektywna transmisja danych. Spółki górnicze wprowadziły już do swych kopalń światłowody. Nowoczesna łączność doskonale sprawdza się zwłaszcza w ratownictwie górniczym i logistyce. Na powierzchni zaś informatyzacja pozwala już na tworzenie cyfrowego modelu złoża.
Podczas tegorocznych targów EXPO w Katowicach nie pokazano zbyt wielu innowacyjnych rozwiązań dla górnictwa. Jedno wzbudziło uwagę. To stanowisko przeznaczone do zdalnego sterowania maszynami górniczymi FAMUR ROB (Remote Operation Base). Zademonstrowano nawet sterowanie kombajnem chodnikowym FAMUR R-150, znajdującym się fizycznie w tunelu testowym w oddziale Famur Mining w Katowicach, oddalonym o kilkanaście kilometrów od centrum miasta. Komunikacja odbywała się przy wykorzystaniu publicznej sieci internetowej zabezpieczonej tunelem VPN.
– Stanowisko posiada funkcję odwzorowania bodźców towarzyszących operatorowi, jak widok główny obrazu panoramicznego 180 stopni z perspektywy fotela kombajnisty, system kamer pomocniczych, odwzorowanie maszyny w aplikacji 3D dla pełnej kontroli nawet w całkowitym zapyleniu, dźwięk przestrzenny oraz wibracje fotela odwzorowujące bodźce panujące na kontrolowanym kombajnie, co pozwala czuć maszynę analogicznie jak w czasie faktycznego sterowania nią, odbierając te bodźce, do których przywykł kombajnista. Dodatkowo funkcja „zero gravity” umożliwia wygodne ułożenie operatora w pozycji półleżącej, co znacząco poprawia komfort pracy – wyjaśnia Karol Bartodziej, dyrektor ds. rozwoju systemów sterowania w spółce Famur Pro.
A może zrobotyzowane stanowiska poza bezpieczeństwem pracy wpłyną także na wzrost jej dyscypliny? A co, gdyby za pulpitem sterowniczym zasiadł zamiast człowieka robot? Z przeprowadzonych niedawno badań wynika, że już 64 proc. ludzi bardziej ufa robotom niż swoim przełożonym. Aż 65 proc. pracowników z optymizmem i entuzjazmem przyjmuje robota jako współpracownika twierdząc, że sztuczna inteligencja w miejscu pracy jest przyjacielska i przynosi im satysfakcję. To prawda, że sztuczna inteligencja zmienia relacje między ludźmi i styl ich pracy. Jest tylko jeden dylemat: kto ponosiłby winę za błąd robota w kopalni? Najpewniej ten, kto go zaprogramował. A zatem twierdzenie, że same roboty zrobią coś od nas lepiej, traktować należy z dużą dozą ostrożności. Na pewno można je posłać tam, gdzie człowiek ze względów bezpieczeństwa przebywać nie powinien, a to jest już coś.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Jak robot ustawi mi taśmę i wyczyścić końcówę to uwierzę w roboty. A taśmą jedzie nie węgiel a maras i to pod górę. Powodzenia.