Rosnące koszty pracownicze oraz inwestycje przy spadającym wydobyciu – na to zwrócił uwagę Ryszard Janta, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. – To wszystko świadczy o tym, w jak poważnej sytuacji spółka się dzisiaj znajduje i jak poważne wyzwania przed spółką stoją – powiedział szef spółki węglowej podczas poniedziałkowej (30 września) półrocznej konferencji wynikowej.
Drugi kwartał 2024 r. Grupa Kapitałowa Jastrzębskiej Spółki Węglowej zamknęła stratą w wysokości ponad 6,05 mld zł. To przede wszystkim efekt ujęcia w tym okresie odpisu aktualizującego wartość niefinansowych aktywów trwałych JSW oraz JSW KOKS w łącznej wysokości ponad 6,1 mld zł. Na tak dużą stratę miało również wpływ zmniejszające się wydobycie oraz niskie ceny węgla.
Jak zaznaczył prezes Janta, w drugim kwartale br. Jastrzębska Spółka Węglowa odnotowała spadek zarówno produkcji węgla, jak i koksu, co przy średnim spadku cen węgla koksowego o blisko 11 proc. i utrzymaniu się cen koksu przełożyło się na spadek przychodów ze sprzedaży o ponad 11 proc. do poziomu 2,7 mld zł.
– W samej spółce JSW, nie mówię tutaj o Grupie, na przestrzeni ostatnich lat 2022-2023 odnotowano wzrost świadczeń na rzecz pracowników z poziomu 3,7 mld zł o 2,2 mld zł, czyli blisko o 60 proc. W tym samym czasie CAPEX rośnie z poziomu 1,3 mld zł do poziomu 3,8 mld zł. Takie wzrosty, takie notowania powinny przekładać się na wzrost poziomu wydobycia. Niestety spółka kontynuuje negatywny trend i kończy rok 2023 najniższym poziomem wydobycia od 2019 r., czyli 13,5 mln t. Jednocześnie notujemy zdarzenia losowe – mam na myśli pożary, które dodatkowo negatywnie wpływają na prognozowany poziom wydobycia w roku bieżącym – wskazał prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
– Taka relacja świadczeń na rzecz pracowników i nakładów inwestycyjnych do poziomu wydobycia przy jednoczesnym spadku cen węgla koksowego i umacnianiu się złotówki wobec dolara niestety przekłada się na generowanie ujemnych wyników rachunkowo, a dodatkowo przekłada się z poziomu cash flow na konieczność likwidacji certyfikatów zgromadzonych w Funduszu Inwestycyjnym Zamkniętym – wskazał Janta.
I zaznaczył: – To wszystko świadczy o tym, w jak poważnej sytuacji spółka się dzisiaj znajduje i jak poważne wyzwania przed spółką stoją. Dzisiaj już wiemy, że przy cenach, jakie dyktuje rynek i przy relacji złotówki do dolara, i jednocześnie przy tak wysokim poziomie kosztów wewnątrz spółki, sam powrót do poziomu wydobycia rzędu 14 czy 15 mln t rocznie nie jest wystarczający. W związku z tym trwają dzisiaj bardzo intensywne prace i analizy praktycznie we wszystkich aspektach działalności spółki, w tym również pochylamy się nad kosztami pracy. Jak tylko będziemy mieli pierwsze wnioski, to natychmiast poinformujemy zarówno rynek, jak i przestrzeń publiczną o tych wnioskach.
W pierwszym półroczu br. kopalnie JSW wyprodukowały łącznie 6 mln t węgla (o 10,4 proc. mniej niż w pierwszym półroczu minionego roku) – w tym ponad 4,7 mln t węgla do celów metalurgicznych oraz niespełna 1,3 mln t węgla energetycznego. W przypadku samego drugiego kwartału wydobycie wyniosło 2,868 mln t i było mniejsze o 8,5 proc. w stosunku do pierwszego kwartału. Skąd ten spadek?
– Kwestia zmniejszenia produkcji, porównując obydwa kwartały, spowodowana była przede wszystkim konsekwencją zdarzeń na przełomie roku 2023 i 2024, dotyczących pożarów w KWK Pniówek i KWK Budryk. Kwestia otamowania, wyłączenie frontów eksploatacyjnych – to jest jeden z problemów, który na przełomie roku nas dotknął. Natomiast kwestia konieczności przemodelowania dalszego wydobycia w tych dwóch kopalniach skutkuje koniecznością intensyfikacji robót dotyczących uruchamiania kolejnych ścian w pokładach o innych parametrach niż zakładane – argumentował podczas konferencji Adam Rozmus, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych.
Jak wskazał, na zmniejszenie produkcji w drugim kwartale miało również wpływ zakończenie eksploatacji ścian w ruchu Zofiówka – chodzi o ściany: F1 w pokładzie 408/1-2 oraz w partii B1 w pokładzie 407.
Wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych zwrócił też uwagę na utrudnienia natury górniczo-geologicznej w postaci uskoków o zrzutach utrudniających bieżącą eksploatację w KWK Budryk. – To zaburzenia, których nie byliśmy w stanie zdiagnozować na etapie wykonywania wyrobisk udostępniających – zaznaczył Rozmus.
Wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej odniósł się również do liczby ścian czynnych – w drugim kwartale tych ścian było średnio 21,7 (wzrost o 1,9 proc., porównując kwartał do kwartału).
– Optymalizując fronty wydobywcze i możliwości wydobywcze naszej firmy, podejmujemy działania w celu optymalizacji, ale i przyspieszenia zarówno rozcinania, jak i uruchamiania nowych frontów ścianowych. Porównując kwartał drugi do pierwszego, mamy delikatny element wzrostowy, natomiast trzeba pamiętać, że kwestia uruchomienia ściany to jest proces, który trwa. Mamy nadzieję, że działania podjęte w drugim kwartale skutkować będą wydobyciem w kwartale trzecim – wskazał wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej podtrzymali również tegoroczny cel produkcyjny na poziomie 12,45 mln t węgla przy założeniu braku zdarzeń nadzwyczajnych. Jak zapowiedział wiceprezes Rozmus, w kolejnym roku wydobycie ma być zdecydowanie większe niż przedział 12-13 mln t.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przemodelowanie wydobycia trwa kilka lat a facet twierdzi, że zrobił to w kilka miesięcy. Dyrektorzy z PGG i widać efekty. Dalej nie wiedzą co zrobić z Bziem, które jest ruchem z jednym szybem.
Pan prezes powinien zacząć porządki od swojego podwórka czyli od biurokracji jest całe mnóstwo ludzi od spraw niepotrzebnych po co spółce siedziba w Katowicach i Warszawie przecież to też kosztuje krocie nie wspomnę o odprawach które dostają za samo to że objeli stanowisko pomimo znikomych efektów swojej pracy,zlikwidować SIG w którym pracownik kosztuje więcej niż pracownik kopalni,jest mnóstwo spółek córek w których obsadzane są stanowiska znajomymi znajomych, ograniczyć etaty nadsztygarów itd. Ale oczywiście najłatwiej jest wziąść się za pracowników którzy na to wszystko pracują ale nie będzie nas to nie będzie was.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ryszard z Klanu, zawsze możesz się zwolnić, na twoje miejsce znajdą się inni, którzy za taka gruba kasę chętnie podejmą prace od zaraz.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Media na smyczy funduszy będą grzać temat jeszcze miesiąxamu z nadzieją że skłoni to kogoś do pizbycia się akcji. Sorry ale nie powstrzymacie trwającego short squeeze. Tylko się kompromitujecie i pigrążacie tymi żałosnymi próbami wystraszenia akcjonariatu. Drogie fundusze, nie sprzedamy wam akcji. Idziecie na dno
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Dajcie młodym odprawy a starszym urlopy górnicze. Nikt nie chce pracować za jałmużnę którą zarząd chce dać górnikom. Przy tych cięciach Górnik będzie żebrakiem a rady nadzorcze będą pobierały pięciokrotność pensji Górnika za nicnierobienie, bo większość z nikt to kolesie króliczka.
Jakby rząd nie ukradł spółce ponad 6mld zl to by teraz nie było straty, prosta matematyka.