Przez cały 2024 rok świętujemy 30-lecie założenia „Trybuny Górniczej”. Naszym Czytelnikom przypominamy najciekawsze fragmenty tekstów, które w tygodniku ukazywały się dokładnie 30 lat temu. Zapraszamy do lektury!
29 września 1994 r. ukazał się 17. numer „Trybuny Górniczej”. „W Jankowicach jak w Pizie” – taki tytuł miał tekst czołówkowy. Autor pisał w nim, że krzywy dom tym różnił się od krzywej wieży w Pizie, że miał zawadiacko przechylony kapelusz dachu, ale tak samo zdawał się drwić z praw fizyki… „Jednak Włosi, jak wiadomo, nieźle zarabiają dzięki pochylonej dzwonnicy w Pizie, natomiast mieszkańcy Jankowic koło Rybnika – wręcz przeciwnie! Dotychczasowe prawo, choć teoretycznie przewidywało możliwość wypłacenia właścicielom takich domów odszkodowania, w praktyce z powodu obwarowania wypłaty nierealnymi w polskiej rzeczywistości warunkami (m.in. koniecznością wymeldowania się) powodowało trwanie większości rodzin w anormalnych warunkach przez szereg lat” – zwracał uwagę autor.
Na temat szkód górniczych wypowiadali się eksperci z Rybnickiej Spółki Węglowej SA. Podkreślali, że metoda prostowania przechylonych domów za pomocą podnośników hydraulicznych sterowanych komputerowo spotkała się z ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. „Gdy odpowiadałem, że w tym roku zaplanowaliśmy prace w 5 domach i wyczerpaliśmy tegoroczny limit… jeden z właścicieli przechylonego domu był tak zdesperowany, że zaproponował, aby roboty wykonać na jego koszt, byle w tym roku, a później kopalnia zwróci mu wyłożone pieniądze” – tłumaczył ekspert w TG.
Pisaliśmy także o nowym prawie górniczym i geologicznym. „Ani sezon urlopowy, ani rozgardiasz remontu nie są w stanie osłabić tempa twórczego udziału specjalistów z Kopalni Doświadczalnej Barbara w ostatniej fazie przygotowań szczegółowych przepisów wykonawczych, które rodziły się długo w bardzo wielu zespołach i środowiskach. Tylko w odniesieniu do sprzętu i środków strzałowych zgłoszono tu ok. 240 szczegółowych uwag” – informowaliśmy w artykule „Mądrość kompromisu”.
W tekście „Straty stop!” donosiliśmy, że w sierpniu 1994 r. nastąpił poważny wzrost sprzedaży węgla w kraju. „W sierpniu br. zahamowano narastanie niekorzystnych tendencji w kształtowaniu się wyników finansowych górnictwa węgla kamiennego. Osiągnięto dodatnią akumulację na sprzedaży węgla wynoszącą 4,3 tys. zł/tonę” – pisaliśmy.
„Stając okoniem wobec propozycji rozmaitych zrzutek i składek na ongiś powszechne dofinansowanie tego i owego poza bramą kopalni, górnicy kopalń skupionych w Gliwickiej Spółce Węglowej honorują i czynią w tej mierze – dobrowolnie, prawie wszyscy – jeden wyjątek: orkiestry górnicze. Istnieją we wszystkich 7 kopalniach spółki. Są ich chlubą, dobrą tradycją, a także uśmiechem i nutą serdeczną” – pisaliśmy w krótkim tekście.
W tym numerze „Trybuny Górniczej” opublikowaliśmy także wywiad z lek. med. Zbigniewem Wypychem, dyrektorem Centrum Leczenia Oparzeń (w organizacji) w Siemianowicach Śląskich. Rozmowa dotyczyła tego, że wojewoda katowicki w 1994 r. podjął decyzję o powołaniu Centrum Leczenia Oparzeń. Dyrektor mówił o tym, że taki ośrodek można sfinansować z trzech źródeł: przez zakłady pracy, przez wojewodów i z budżetu. „Wyobrażam sobie na przykład, że gdyby każda kopalnia mogła przeznaczyć dla Centrum Leczenia Oparzeń 1 tys. t węgla, który mógłbym sprzedać, choćby tylko służbie zdrowia, to starczy na ukończenie remontu” – mówił dyrektor. CLO, według rozmówcy, miało ruszyć w pierwszej połowie 1996 r., a pracować w nim miało z kolei 200 osób.
W 17. numerze TG pisaliśmy także, że z Rybnickiej Spółki Węglowej nie płynęły zbyt dobre wiadomości. „Zasoby KWK Rymer, zarówno udostępnione, jak i operatywne, jednoznacznie przesądzają jej los, a w porównaniu z sąsiadką, KWK Chwałowice, sugerują to, do czego Zarząd Rybnickiej Spółki Węglowej zobowiązany został uchwałą Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z 19 marca br., czyli połączenie obu kopalń (co jest zresztą łagodniejszym wariantem restrukturyzacji niż likwidacja KWK Rymer)” – pisaliśmy.
Odnotowaliśmy również, że w kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu, zatrudniającej 3380 pracowników, raptem jedna osoba zdecydowała się na skorzystanie z zasiłku socjalnego. W tekście zatytułowanym „Dlaczego niepopularne?” autor tłumaczył, że osłony socjalne są dobre, ale tylko dla tych, którzy pracują w kopalniach przeznaczonych do likwidacji. „Dopóki zaś tli się nadzieja, że „mojej” kopalni to nie dotyczy, mało kto dobrowolnie na to pójdzie” – komentował autor.
Podaliśmy również, że z inicjatywy Wyższego Urzędu Górniczego nawiązano kontakty ze służbami bhp British Coal w celu wykorzystania niekwestionowanych osiągnięć brytyjskich w dziedzinie zapewnienia wysokiego poziomu bezpieczeństwa pracy w podziemnych kopalniach węgla kamiennego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.