W kopalni Krupiński trwa akcja ratunkowa. Poszukiwani są dwaj ratownicy oraz czterej górnicy, którzy wczoraj znajdowali się w rejonie, w którym doszło do zapalenia się metanu.
- W akcji bierze udział 8 zastępów ratowniczych. Są to ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu oraz drużyny ratownicze z kopalni. Poszukują 2 dwóch ratowników oraz czterech górników – powiedział portalowi nettg.pl Franciszek Wróbel, dyrektor ds. pracy w kopalni Krupiński.
Pięciu zostało uwięzionych w chodniku nadścianowym. Ratownicy mieli z nimi kontakt, ale znajdowali się w miejscu odciętym przez pożar.
Wobec pogarszających się warunków m.in. wzrastającego stężenia tlenków, świadczących o narastającym pożarze, pozostałych ratowników trzeba było wycofać.
- Ratownicy prowadzą prace związane z montażem urządzeń mających na celu stłumienie pożaru i zwiększenie przewietrzania wyrobiska - poinformowała portal górniczy nettg.pl Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy JSW.
W wyrobisku panuje temeratura około 45 st. C.
Na razie nie wiadomo, co się stało z zaginionymi.
Na miejscu są przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego z Katowic oraz Okręgowego Urzędu Górniczego z Rybnika.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
straszne, wyrazy współczucia dla rodzin
Współczuję wszystkim poszkodowanym !W górnictwie wypadki były , są i będą ! Jednak ich liczba i rozmiar głównie zależy od ludzi ! Skąd to nagromadzenie metanu ? strajk włoski to też była przyczyna , byle jak , na chybcika , (bo mowa o rygorystycznym przestrzeganiu przepisów ( procedur) to bajka dla niewtajemniczonych i przypadkowych czytelników lub słuchaczy!!!