Podczas Święta Rozbarku w Bytomiu próbowano pobić rekord Polski w największym zgromadzeniu osób w strojach regionalnych. Okazało się, że do rekordu, który w Polsce wynosi 467 osób, zabrakło ciut-ciut. W Bytomiu w sobotę, 7 września, w strojach regionalnych pięknie zaprezentowało się 413 osób - od przedszkolaków po seniorów.
Głównym punktem tegorocznego Święta Rozbarku była próba pobicia rekordu Polski w liczbie osób przebranych w stroje ludowe. Nie da się ukryć, pogoda dopisała, a nawet była za dobra – wszyscy uczestnicy wydarzenia szukali cienia.
Do Rozbarku przyjechali nie tylko mieszkańcy Bytomia, ale i ościennych miast. Wśród nich byli Agnieszka i Marek Pluszczyk, którzy należą do grupy „Ustrojeni po naszymu”. - Ubraliśmy stroje rozbarskie, część z nich jest oryginalna. Ja mam na przykład oryginalny fartuch oraz purpurkę po starszej cioci. Ta purpurka ma chyba ze 150 lat, bardzo o nią dbam - mówi pani Agnieszka.
Stroje śląskie małżeństwo zakłada na specjalne uroczystości, jak Boże Ciało czy odpust w piekarskiej Bazylice. - Warto zauważyć, że dawniej na różne uroczystości zakładano różne stroje. Ten, który mamy wkładano na Zwiastowanie, Boże Ciało albo na kawę do sąsiadki - opowiada Marek Pluszczyk. - Cieszy nas to, że coraz więcej osób wraca do strojów i do tradycji. Dawniej babcie urodzone w latach 20. chodziły do końca w strojach, potem była przerwa, a teraz znów widać zainteresowanie strojami - dodaje.
W biciu rekordu wzięła też udział Zofia Ficek z Piekar Śląskich, a dokładnie z dzielnicy Orzech. Przyjechała z córkami – Patrycją, Moniką i Joanną, które należą do Zespołu Pieśni i Tańca „Mały Śląsk”. - Należę do Stowarzyszenia Miłośników Strojów Śląskich, mamy grupę na Facebooku „Ustrojeni po naszymu”. - Niektóre nasze stroje są szyte współcześnie, ale mamy też takie po mamach, ciociach i babciach. Zwykle zakładamy je na uroczystości parafialne, jak Boże Ciało, obchody kalwaryjskie, odpusty – wylicza Zofia Ficek.
Do Stowarzyszenia Przyjaciół Kultury i Tradycji Śląskiej należy z kolei Anna Rabsztyn, która do Bytomia przyjechała z córką Agnieszką. - Mam strój bytomsko-rozbarski, szyty przez nas, wzorowany na strojach Zespołu „Śląsk” z Koszęcina. W ten sposób uszyto 24 stroje. A w biciu rekordu z naszego stowarzyszenia wybrało się około 15 osób, zaraz jedziemy też na „Gwarki” do Tarnowskich Gór - mówi Anna Rabsztyn.
Bytom miał chęć, by z okazji obchodów 770-lecia nadania praw miejskich Bytomiowi zgromadzić w jednym miejscu 770 osób w strojach śląskich. Miało się to odbyć podczas Święta Rozbarku, 7 września. Uczestnicy imprezy szykowali się do pobicia rekordu - od 2016 r. to Wykrot koło Myszyńca może szczycić się rekordem – zgromadzeniem 467 osób w strojach regionalnych. W Bytomiu strój śląski miało na sobie 413 osób, zabrakło niewiele.
- Sportowa rywalizacja miała drugorzędne znaczenie. Najważniejsze jest to, że wszyscy tutaj pokazali, jak silne jest przywiązanie do Śląska i Rozbarku – skomentował prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
- To była próba generalna, nie poddajemy się - mówiła z kolei senator Halina Bieda. - Osiem razy próbowaliśmy z językiem śląskim w parlamencie, ustawa czeka tylko na podpis prezydenta - zakończyła.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.