Powstanie tak zwanej "floty cienia" przebudowało światowy system energetyczny. Aby zapewnić przepływ ropy z Rosji i Iranu w obliczu sankcji Zachodu, w ciągu ostatnich kilku lat pojawiły się nowe sieci handlarzy i armatorów, z których wiele koncentruje się w Dubaju - donosi Bloomberg News.
Jak to się dzieje? Kupują tankowce - często stare, tańsze - i wykorzystują nieprzejrzyste sieci firm fasadowych, transfery statek-statek i grają z technologią śledzenia, aby ukryć pochodzenie ropy i znaleźć chętnego nabywcę, najczęściej w Azji.
- To zadziałało. Przepływy rosyjskiej i irańskiej ropy nie ustały, a co ważne, ceny tych ładunków zmniejszyły lukę w stosunku do globalnych punktów odniesienia. "Flota cienia" staje się coraz większa i bardziej wyrafinowana, nawet gdy zachodni urzędnicy próbują ją kontrolować - czytamy w newsletterze Bloomberg News.
Portal opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa w sprawie jednej z sieci handlowych z siedzibą w Dubaju, która rzekomo jest kierowana przez prywatnego irańskiego biznesmena Hosseina Shamkhaniego. Jego ojciec jest prominentnym urzędnikiem w Teheranie.
Taktyka nielegalnej floty rozprzestrzenia się również poza ropę naftową na skroplony gaz ziemny. Media donoszą, że w ostatnich tygodniach Rosja najwyraźniej przejęła kontrolę nad grupą tankowców LNG, umożliwiając eksport z objętego sankcjami projektu.
Zdaniem dziennikarzy egzekwowanie prawa stało się grą w kotka i myszkę, w której władze często uważają, że najlepsze rezultaty przynosi nakładanie sankcji na poszczególne statki, ponieważ ostateczni beneficjenci są tak niejasni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.