Resort klimatu złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych, którzy zawierali umowy na budowę systemu monitoringu wód powierzchniowych, w tym Odry - poinformowała w środę wiceszefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska Urszula Zielińska.
Podczas konferencji prasowej w środę wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska przekazała, że minister Anna Moskwa zapowiadała w 2023 r. owoczesny system stałego monitorowania wód powierzchniowych, wraz z systemem wczesnego reagowania na potencjalne kryzysy awarie i katastrofy.
W ocenie Zielińskiej, zamiast zapowiadanego systemu, pod koniec ubiegłego roku ie było nic.
- Pod koniec grudnia zeszłego roku było dokładnie zero działających sond pomiarowych, zero technik satelitarnych, zero systemów wczesnego reagowania, zero alertów środowiskowych i zero pilotażowego całodobowego monitoringu Odry. Złożyliśmy w piątek 2 sierpnia jako Ministerstwo Klimatu i Środowiska zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na przekroczeniu uprawnień oraz niedopełnieniu obowiązków, w tym w zakresie obowiązku nadzoru nad Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przez funkcjonariuszy publicznych, którzy wtedy zawierali te umowy i wtedy nadzorowali NFOŚiGW - przekazała Zielińska.
- Mówimy o 250 mln zł publicznych pieniędzy, które zamiast na ratowanie Odry i innych rzek, rozpłynęły się w niejasnych okolicznościach - dodała. Resort klimatu poinformował też, że roczny koszt całego Państwowego Monitoringu Środowiska to 98 mln zł.
Wyjaśniła, że Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza - Państwowy Instytut Badawczy (IRŚ-PIB) miał zbudować za te pieniądze system monitorowania jakości wód.
Prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Dorota Zawadzka-Stępniak wskazała, że umowa z IRŚ-PIB została podpisana w czerwcu zeszłego roku.
- Po niecałym roku realizacji tej umowy widzimy ogromne opóźnienia i ogromne ryzyko niezrealizowania tej umowy i jej celów w zakładanym terminie - powiedziała szefowa NFOŚiGW.
- Na koniec 2024 roku miało powstać 825 stanowisk pomiarowych, w tym 325 punktów stałych i 500 punktów mobilnych. Dodatkowo miały powstać raporty i opracowania. Miał również powstać system informatyczny po to, aby prowadzić do wczesnego ostrzegania i żeby sytuacje, które miały miejsce jakiś czas temu na Odrze, nigdy się już nie powtórzyły - powiedziała Zawadzka-Stępniak.
Dodała, że wyniki kontroli NFOŚiGW z kwietnia br. pokazały, że zaawansowanie finansowe jest na niespełna 50 proc.. - Natomiast jeśli chodzi o zaawansowanie rzeczowe, czyli to, co miało realnie powstać w ramach tej umowy, wynosi zaledwie 30 proc. - przekazała.
Zaznaczyła, że dane z połowy lipca wskazują, że z 325 planowanych stałych stacji powstało ich 46.
- To jest jedynie 14 proc. całości punktów, które miały stanowić podstawę tego systemu tego systemu monitoringu - podkreśliła.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.