Górnik z ruchu Rydułtowy kopalni ROW, którego w sobotę, 13 lipca, odnaleźli ratownicy, jest już na powierzchni. Jak podała Polska Grupa Górnicza, do której należy kopalnia, po godz. 17 wywieziono go szolą i przekazano ekipie medycznej śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 32-letni mężczyzna zostanie przewieziony do szpitala, nie wskazano jednak do którego.
Przypomnijmy. Akcja w ruchu Rudułtowy kopalni ROW trwała od czwartku, 11 lipca, po wystąpieniu wysokoenergetycznego wstrząsu. Mężczyzna pod ziemią przebywał ponad 50 godzin. Jest sztygarem oddziału elektrycznego. W kopalni jest zatrudniony od 2017 r.
Pierwsze informacje o odnalezieniu górnika pojawiły się po godz. 14.00. Doniesienia te zostały potwierdzone o godz. 15.30 w czasie briefingu z udziałem m.in. prezesa Polskiej Grupy Górniczej Leszka Pietraszka. W czasie spotkania z dziennikarzami wiele słów podziękowań zostało skierowanych do ratowników i innych służb zaangażowanych w akcję. Wyrazy współczucia zostały także skierowane do rodziny górnika, który stracił życie w wyniku tego zdarzenia.
Do wstrząsu doszło 11 lipca, o godz. 8.16 na poziomie 1200 m, w pokładzie 712/1-2+713/1-2 w rejonie drążonej pochylni równoległej 1200-E1. W rejonie zdarzenia znajdowało się 78 górników, z których większość zdołała się wycofać. Jak ustalono, miejsca zdarzenia nie opuściło dwóch górników.
Po ponad dziesięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Miejsce, w którym znajdował się pracownik, zlokalizowano na podstawie sygnału z lampy górniczej. Odnaleziony górnik został przetransportowany przez ratowników na powierzchnię, gdzie lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Zmarły sztygar zmianowy miał 41 lat i 23 lata stażu pracy w górnictwie, w kopalni Rydułtowy pracował od 16 lat.
Ratownicy, aby dotrzeć do drugiego z poszukiwanych zaczęli wykonywać tzw. wyrobisko ratunkowe w chodniku 6-E1 poprzez ręczne wybieranie zalegającego urobku. Swoje działania skupili także na doprowadzeniu do do rejonu ściany VII-E1 dodatkowej ilości powietrza, która pozwoliła uzyskać takie parametry wentylacyjne (temperatura, wilgotność, zawartość metanu), aby rozpocząć bezpieczną penetrację wyrobisk przyścianowych.
Do zaginionego ratownicy dotarli w sobotę z drugiego kierunku działań ratowniczych, skąd postęp wcześniej był niemożliwy ze względu na niekorzystny skład atmosfery w wyrobiskach.
Jak podała PGG, na poniedziałek, 15 lipca, w ruchu Rydułtowy zaplanowano spotkanie Kopalnianego Zespołu ds. Zagrożeń Naturalnych w składzie poszerzonym o specjalistów, który ustali warunki dokonania oględzin w rejonie kopalni objętym skutkami wstrząsu z 11 lipca 2024 r. Akcja ratownicza w Rydułtowach powinna zakończyć się około godz. 19 w sobotę po zabezpieczeniu obszaru i wycofaniu ratowników górniczych na powierzchnię.
Kondolencje dla rodziny zmarłego górnika oraz podziękowania dla ratowników i służb zaangażowanych w akcję przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych minister przemysłu Marzena Czarnecka.
„Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich górnika, który odszedł na wieczną szychtę. Wyrazy szacunku i szczere podziękowania dla wszystkich ratowników górniczych, medycznych i wszystkich służb zaangażowanych w akcję ratowniczą w KWK Rydułtowy.
Serdecznie podziękowania za profesjonalizm i zaangażowanie dla ratowników górniczych z kopalni Rydułtowy i Marcel - wiemy jak trudno jest ratować swoich kolegów i bliskich, dla ratowników górniczych z CSRG i OSRG oraz z innych kopalń, którzy brali udział w tej akcji. Szczególne podziękowania dla Wojewódzkiego Pogotowia Ratowniczego, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednostek z Lublińca, Częstochowy i Chrzanowa. Wasze motto: „Zawsze idziemy po żywego” w tej akcji znalazło potwierdzenie. Szczęść Boże dla wszystkich służb ratowniczych" - napisała minister Czarnecka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy parametry powietrza były aż tak złe, że pracownik przeżył, a akcji od drugiej strony nie dało się prowadzić? Może to czas, by zweryfikować zasady prowadzenia AR przy zachowaniu max szans dla poszkodowanych i minimum bezpieczeństwa dla ratowników?
Dzięki Bogu. Św. Barbaro miej w opiece naszych górników
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.