Najpóźniej 13 lipca powinno zacząć obowiązywać rozporządzenie ministra przemysłu w sprawie kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego. Tym samym branża wydobywcza wraca do sytuacji sprzed kilkunastu lat, kiedy w tym zakresie wprowadzono pierwszy etap deregulacji.
W praktyce oznacza to, że wszystkie osoby wykonujące czynności w kierownictwie lub dozorze ruchu zakładu górniczego albo zakładu (np. wykonującego roboty geologiczne) oraz czynności kierownictwa w podmiotach zawodowo trudniących się ratownictwem górniczym są obowiązane posiadać kwalifikacje określone w Prawie geologicznym i górniczym, stwierdzone – w drodze świadectwa, po przeprowadzeniu egzaminu – przez właściwe organy nadzoru górniczego. Wraz z wejściem w życie nowego rozporządzenia przywrócona zostanie (po ponad półrocznej przerwie) możliwość przeprowadzania egzaminów w urzędach górniczych, a w konsekwencji – możliwość pozyskiwania nowych wykwalifikowanych kadr do pracy w branży górniczej.
Deregulacja z 2016 r. (tzw. drugi etap) przyniosła zniesienie podziału na dozór niższego i średniego szczebla. W ten sposób w kopalniach od lat mamy po prostu dozór i dozór wyższy. To będzie w dalszym ciągu obowiązywać. Przepisy sprzed lat zawęziły także wykaz osób wykonujących czynności specjalistyczne w ruchu zakładu górniczego. Kluczowe było jednak zwiększenie roli pracodawcy w kwestii kwalifikacji. W ostatnich latach dyrektor właściwego okręgowego urzędu górniczego stwierdzał kwalifikacje tylko części osób dozoru i kierownictwa zakładu górniczego. W pozostałych przypadkach uprawnienia w tym względzie były po stronie przedsiębiorcy. To on sam oceniał, czy pracownik spełnia wymagania, czy też nie. To rozwiązanie przechodzi jednak do historii.
– Urzędy górnicze, można powiedzieć, że od zawsze stwierdzały kwalifikacje osób dozoru i kierownictwa kopalń. Zmieniała się jedynie podstawa prawna zapisana kiedyś w przedwojennym rozporządzeniu – Prawo górnicze, a potem w dekrecie – Prawo górnicze i dwóch kolejnych ustawach – Prawo geologiczne i górnicze. Historycznie rzecz ujmując, kiedyś kwalifikacje stwierdzano tylko i wyłącznie na poziomie okręgowych urzędów górniczych i odnosiło się to w stosunku do wszystkich osób dozoru niższego, średniego i wyższego szczebla oraz kierownictwa kopalni. Od 2012 r., po wejściu w życie nowego Prawa geologicznego i górniczego, zawężono katalog stanowisk, dla których wymagane było stwierdzenie kwalifikacji przez organy nadzoru górniczego. Natomiast w 2016 r., w ramach tzw. drugiego etapu deregulacji, weszła w życie nowelizacja przepisów ustawy Pgg z 2011 r., po raz kolejny zmieniająca katalog stanowisk, w przypadku których wymagane było stwierdzenie kwalifikacji przez organy nadzoru górniczego. W odniesieniu do pozostałych stanowisk w ruchu zakładu górniczego, niewymagających uzyskania świadectwa, obowiązek potwierdzenia spełnienia wymogów formalnych i doświadczenia zawodowego spoczywał na przedsiębiorcach – mówi Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
– Jasno tu określono możliwości pracodawcy w tym względzie. To głównie dotyczyło górnictwa odkrywkowego, gdzie skala zagrożeń naturalnych jest zupełnie inna niż w podziemnych zakładach górniczych. Tego typu kopalń, wydobywających np. piasek czy kruszywa, mamy w Polsce tysiące. To rozwiązanie miało ułatwić funkcjonowanie przedsiębiorstw przez odbiurokratyzowanie kwestii dotyczących niektórych stanowisk pracy. Taka była główna intencja. Ponadto chodziło o to, aby odpowiedzialność była również po stronie przedsiębiorców. W praktyce jednak mogło to różnie wyglądać, bo tak jak różni są ludzie, tak różni są pracodawcy. Ktoś do tego zagadnienia podchodzi sumiennie, a ktoś inny już niekoniecznie. Do nadzoru górniczego docierały sygnały o sytuacjach, gdzie nie najlepiej to wyglądało – dodaje prezes.
Konieczność zmian argumentowano m.in. wypadkami śmiertelnymi, które zdarzały się w górnictwie odkrywkowym. Pięć takich zdarzeń miało miejsce w 2022 r., a trzy w 2023 r.
– Dwa zdarzenia w minionym roku były związane z użytkowaniem maszyn. Osoby je obsługujące straciły życie. Trzeba jednak pamiętać, że stwierdzenie kwalifikacji danej osoby w ruchu zakładu górniczego nie ma nic wspólnego z obsługą koparki, takiej samej, jak ta używana do budowy dróg. Tu bardziej pod uwagę powinna być wzięta kwestia procedur przestrzegania bhp i szkolenia pracowników niż kwalifikacji górniczych – mówi szef nadzoru górniczego.
Aby przywrócić poprzednie rozwiązania, konieczna była nowelizacja ustawy Prawo geologiczne i górnicze, gdzie jest zapisany m.in. wykaz tych stanowisk, które wymagają stwierdzenia kwalifikacji przez organy nadzoru górniczego. Procedowanie nad zmianą ustawy trochę trwało, ale ostatecznie stało się to faktem w ub.r.
– W WUG jakiś czas temu zaproponowano, aby wrócić do tego poprzedniego rozwiązania. Przedstawiono na to argumenty na czele z tym koronnym i niepodważalnym dotyczącym bezpieczeństwa pracy. Tym samym ta zmiana stała się faktem – stwierdza prezes Litwa.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Rozporządzenie Ministra Przemysłu z dnia 25 czerwca 2024 r. w sprawie kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego (Dz. U. poz. 992) zostało ogłoszone 5 lipca 2024 r. i weszło w życie z dniem 6 lipca 2024 r.