Rozmowa z JANUSZEM OLSZOWSKIM, prezesem Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej
Górnictwo zmaga się z wieloma problemami. W ubiegłym roku na tapecie było rozporządzenie metanowe, o którym mówiono, że to wyrok śmierci dla polskich kopalń, teraz krajowe ustawodawstwo ma być wymierzone w branżę.
Jak pan słusznie zauważył, tzw. rozporządzenie metanowe stanowi poważne zagrożenie zewnętrzne dla polskiego górnictwa. W ostatni poniedziałek (27 maja – red.) Rada Ministrów Unii Europejskiej przyjęła ten akt prawny, przy czym jedynie Węgry głosowały przeciwko jego zapisom. Pikanterii dodaje fakt, iż głosowanie odbyło się w Radzie ds. Rolnictwa i Rybołówstwa. Polityka dekarbonizacyjna UE jest powszechnie znana, natomiast duże kontrowersje muszą budzić – stworzone w Ministerstwie Klimatu i Środowiska – krajowe normy prawne, które są ewidentnie wymierzone przeciwko naszej branży.
Co one zmienią?
Projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych wprowadza nowe normy dla węgla, dotyczące zawartości siarki i popiołu oraz minimalnej wartości opałowej. Projektowane zapisy mogą diametralnie zmienić rynek węgla w Polsce, eliminują zeń bowiem sortymenty grube, średnie i drobne, które w większości kierowane są do odbiorców indywidualnych. Chodzi o ilość 3,6 mln ton, która może być zastąpiona importem z kierunku wschodniego. W efekcie przychody polskich producentów węgla mogą obniżyć się o ok. 3,6 mld złotych.
Z pisma, które skierował pan do premiera wynika, że proponowany projekt jest oderwany od rzeczywistości.
Parametry węgla eksploatowanego przez polskie kopalnie uniemożliwiają jego przetworzenie w procesach przeróbczych tak, aby zachować narzucone w projekcie kryteria, o których mówiłem wcześniej. Projekt jest faktycznie oderwany od rzeczywistości, gdyż zupełnie nie uwzględnia parametrów tego surowca, charakterystycznych dla naszych złóż. Doprowadzić może zatem do szybkiej likwidacji niektórych kopalni lub ich części.
Co zatem należy brać pod uwagę, tworząc takie regulacje? Czego tu zabrakło?
W ocenie skutków regulacji powinien zostać uwzględniony wpływ rozporządzenia na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość, w tym funkcjonowanie przedsiębiorców oraz na rodzinę, obywateli i gospodarstwa domowe… W ocenie skutków regulacji przyjęto, że projektowane przepisy nie będą miały jakiegokolwiek wpływu na sytuację kopalni i spółek węglowych. Tymczasem wprowadzenie przepisów w zaproponowanym kształcie nie dość, że spowoduje poważne obniżenie dochodów polskich producentów węgla, to jeszcze ograniczy lub wręcz uniemożliwi zaopatrzenie społeczeństwa w węgiel opałowy z rodzimych kopalń. Nie doprowadzi to do zmniejszenia jego zużycia, lecz umożliwi zwiększenie importu węgla o parametrach spełniających narzucone kryteria. Tym samym nastąpi drastyczne obniżenie bezpieczeństwa energetycznego polskich gospodarstw domowych. Musimy się również liczyć z tym, że w takiej sytuacji nastąpi wzrost cen tego rodzaju paliw.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tylko odnawialne źródła energii nam pomogą!!! Być jeszcze bardziej zależnymi od importu energii elektrycznej z Niemiec i Szwecji.
Kolego @merc09. Zgadzam się z Tobą! Musimy jeszcze więcej inwestować w OZE, aby uniezależnić się od taniego prądu z polskiego węgla, a także importować do UE jeszcze więcej kobaltu i litu i wiele innych pierwiastków. Jak również czas jeszcze bardziej uzależnić się od importu pv czy wiatraków z Chin. OZE to postęp, a postęp to drogi prąd.
Dokładnie! Musimy więcej inwestować w energię odnawialną i zmniejszyć naszą zależność od importu.
Te owe 3.6 mld złotych, które pójdą na kupno węgla ze wschodu - Rosji, pozwoli wyprodukować im rakiety, które mogą zniszczyć nasze domy. Rosyjski zus jest tak samo szczęśliwy, jak ich przemysł zbrojeniowy.