Na minus zaskoczyło górnictwo, w którym GUS odnotował spadek produkcji o 13,1 proc. r/r. Przy czym samo wydobycie węgla kamiennego i brunatnego spadło o 20 proc. r/r. - Nadzieją na odbudowę aktywności w przetwórstwie przemysłowym pozostają obniżki stóp w strefie euro - napisali ekonomiści Banku Pekao w komentarzu do danych GUS. Według analityków banku, to jedyna szansa na pobudzenie wzrostu gospodarczego.
Produkcja przemysłowa w marcu spadła o 6,0 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 3,6 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny w poniedziałek. Jak ocenili ekonomiści Banku Pekao w komentarzu do danych GUS, taki odczyt zaskoczył wszystkich prognozujących i przypomnieli, że najwięksi pesymiści prognozowali spadek o 4,5 proc. r/r. Dodali, że pesymistyczny wydźwięk tego odczytu pogłębia fakt, że GUS odnotował spadek produkcji w prawie 85 proc. uwzględnianych działów przemysłu.
Głównym winowajcą jest niekorzystna liczba dni roboczych w wymiarze -2 dni r/r i 0 dni m/m. Ostatni raz tak niekorzystny układ w marcu widzieliśmy w kryzysowym 2008 roku. Wówczas produkcja wzrosła jedynie o 0,7 proc. w stosunku do lutego. Tym razem odczyt mimo dużego minusa w ujęciu rocznym, ma całkiem niezłą dynamikę w ujęciu miesięcznym: 3,6 proc. m/m (wobec przeciętnej miesięcznej dynamiki w marcu równej 11,2 proc. m/m) - czytamy w komentarzu banku.
Ekonomiści Pekao przyznali, że sam efekt dni roboczych nie wyjaśnia tak głębokiego spadku produkcji w ujęciu rocznym. Wskazali, że na minus zaskoczyło górnictwo, w którym GUS odnotował spadek produkcji o 13,1 proc. r/r. Przy czym samo wydobycie węgla kamiennego i brunatnego spadło o 20 proc. r/r.
Do dzisiejszej nieprzyjemnej niespodzianki dołożyła się również słabość przetwórstwa. Negatywny efekt dni roboczych wywołał szeroko rozlany po prawie wszystkich kategoriach spadek produkcji, lecz najbardziej wyróżniały produkcja urządzeń elektrycznych oraz metali. W przypadku tej pierwszej kategorii spadek wyniósł prawie 30 proc. r/r, a w przypadku drugiej około 13 proc. Naszym zdaniem może mieć to związek z nadal utrzymującą się słabą koniunkturą w strefie euro oraz mocnym złotym - oba te czynniki pozostają wyraźnie uciążliwe dla eksporterów. Ponadto, słabość produkcji budowlanej również mogła narazić te sekcje przetwórstwa na spadek zamówień - czytamy w komentarzu Banku Pekao.
Zdaniem analityków tego banku, słaba koniunktura z zagranicy to jedna z największych bolączek krajowego przemysłu. I choć pierwsze sygnały poprawy nastrojów u głównych partnerów handlowych Polski, np. w Niemczech, są już widoczne, to jest zbyt wcześnie, by zobaczyć ten efekt w twardych danych z polskiego przetwórstwa.
Nadzieją na odbudowę aktywności w tym sektorze pozostają obniżki stóp w strefie euro, które są jedyną szansą na pobudzenie wzrostu gospodarczego w tym regionie. Niemniej, uważamy, że dzisiejszy odczyt był wyraźnie słabszy niż mogły sugerować efekty kalendarzowe czy słabość popytu zewnętrznego. W kolejnym odczycie będziemy szukać potwierdzenia, że marcowa słabość górnictwa i przetwórstwa była zjawiskiem jednorazowym. W przeciwnym razie trudno będzie pożegnać się z ujemnymi wynikami produkcji- stwierdzili ekonomiści Banku Pekao.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Drogi panie @Urzędnik, jak to obliczyłeś? Moim zdaniem wygenerowali większe zyski dla gospodarek od, których węgiel importujemy. Tak się kończy niszczenie własnego przemysłu, że jest się na łasce i niełasce innych.
W tym przypadku raczej na plus, nie wygenerowali większych strat.