Nie rezygnujemy z projektu kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł, ale w tym roku nie jesteśmy w stanie go zrealizować ze względów budżetowych - powiedział we wtorek premier Donald Tusk. Podkreślił, że na pewno przed końcem kadencji kwota wolna w tej wysokości będzie faktem.
- Nie rezygnujemy z projektu kwoty wolnej 60 tys. zł, ale w tym roku nie jesteśmy w stanie zrealizować go ze względów budżetowych. Ilość pieniędzy na szeroko pojęte bezpieczeństwo - nie tylko chodzi o militarne zakupy - każe nam myśleć niezwykle ostrożnie o tej zmianie, bo ona ma masywne skutki finansowe - powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.
- Minister finansów jest zobowiązany, aby kwota wolna była tak czy inaczej efektem naszej pracy - na pewno nie w tym roku i na pewno przed końcem kadencji - powiedział szef rządu. - Musimy zrewidować nie samą ideę, ale proces dochodzenia do niej. W przyszłym roku wrócimy do projektu i zobaczymy, na ile on jest możliwy. Na pewno przed końcem kadencji kwota wolna będzie faktem, a nie moim marzeniem - dodał Donald Tusk.
W odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich wiceminister finansów Jarosław Neneman ocenił, że podniesienie kwoty wolnej z 30 tys. zł do 60 tys. zł wygenerowałoby koszt dla finansów publicznych rzędu 52,5 mld zł.
Podwyżka kwoty wolnej była jednym z elementów ogłoszonego przez Koalicję Obywatelską, której przewodniczy Donald Tusk, programu 100 konkretów na 100 dni. Kwota wolna od podatku dochodowego dla osób fizycznych miała zostać zwiększona z obecnych 30 tys. zł do 60 tys. zł i w efekcie, jak wskazano w programie, osoby zarabiające do 6 tys. zł brutto miesięcznie (także na działalności gospodarczej) oraz uzyskujący emeryturę do 5 tys. zł brutto miały nie płacić podatku dochodowego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.