W najbliższych dniach będą znane informacje o tym, jak wykorzystywano środki Orlenu na wątpliwe działania Daniela Obajtka, niezwiązane z działalnością spółki - zapowiedział w piątek szef MAP Borys Budka. Dodał, że Obajtek nie ucieknie przed odpowiedzialnością chowając się w Brukseli.
W czwartek Onet.pl opisał kulisy operacji specjalnej CBA o kryptonimie Vampiryna, w której podsłuchiwane miały być rozmowy m.in. ówczesnego prezesa Orlenu Daniela Obajtka i jego najbardziej zaufanego człowieka, członka zarządu ds. marketingu i komunikacji Adama Buraka. W piątek Onet zacytował fragmenty stenogramów ich rozmów, z których wynika, że Obajtek zaangażował Orlen w pomoc w walce z pandemią, by budować własny wizerunek i ugruntować pozycję polityczną w obozie Zjednoczonej Prawicy.
Budka zapytany o taśmy Obajtka na konferencji prasowej w Katowicach stwierdził, że były prezes Orlenu został wyciągnięty przez środowisko PiS z ławy oskarżonych do wielkich państwowych instytucji, a następnie spółek.
- Głęboko wierzę, że wróci tam skąd przyszedł, czyli na ławę oskarżonych, tylko z dużo poważniejszymi zarzutami - dodał.
- Poziom niekompetencji i tego, w jaki sposób Orlen był narażony na niekorzystne działanie Obajtka, jest porażający. Zajmują się tym polskie służby. Ja dziś nie mogę zdradzać informacji z dokumentów oklauzulowanych, ale myślę, że w niedługim czasie dowiecie się o wielu jeszcze poważniejszych kwestiach. I moje zdziwienie budzi to, że polskie służby informowały czołowych polityków PiSu, ministrów PiSu, co dzieje się pod rządami Obajtka i nie było żadnych reakcji ze strony ludzi, którzy powinni byli zareagować - powiedział szef MAP.
Zapowiedział, że w najbliższych dniach będą znane informacje o tym, jak wykorzystywano środki Orlenu na działania, które nie były związane z działalnością spółki, tylko na wątpliwą działalność Obajtka. Zastrzegł, że najpierw dostaną je służby, a potem dowie się o nich opinia publiczna.
Podkreślił, że Daniel Obajtek nigdy nie powinien się znaleźć na stanowiskach, które dzięki PiS-owi zajmował. Dodał, że wykorzystał te stanowiska do budowania wątpliwej legendy. Jak stwierdził, Daniel Obajtek nie ucieknie przed odpowiedzialnością chowając się w Brukseli.
Według Onetu, na przełomie 2019 i 2020 ówczesny szef CBA Ernest Bejda złożył w sądzie cztery wnioski o zgodę na kontrolę operacyjną telefonów Adama Buraka; wszystkie w związku z możliwością korupcji. Jeden mógł dotyczyć stosowania Pegasusa.
Z ujawnionych przez portal dokumentów wynika, że jednym z badanych przez CBA wątków miały być podejrzenia popełnienia przestępstwa niegospodarności, nadużycia zaufania oraz działania na szkodę spółki przez Daniela Obajtka oraz Adama Buraka podczas zakupu w Chinach przez spółkę PKN Orlen maseczek ochronnych za pośrednictwem spółki E&K. Wyczarterowany przez koncern Boeing 767 miał - według Onetu - przelecieć a pusto na trasie Polska - Chiny - Polska, co mogło wygenerować stratę oszacowaną na kwotę od 500 tys. do 1 mln dolarów.
Drugi wątek dotyczy przesłanego w czasie pandemii produkowanego przez Orlen płynu dezynfekcyjnego do Watykanu, co według służb mogło skutkować działaniem na szkodę Orlenu. Łączny koszt wysłanych do Watykanu środków służby wyceniły na ponad 3 mln zł. Zgromadzone przez CBA dokumenty miały stanowić podstawę do powiadomienia Prokuratora Generalnego, jednak wnioski skierowane do Departamentu Operacyjno-Śledczego CBA dwukrotnie miały zostać odrzucone jako niewystarczające - podał Onet.
W czwartek były prezes Orlenu napisał na X, że publikacja Onetu to mieszanina kłamstw i półprawd. Analiza, na podstawie której powstał artykuł, nie jest dokumentem prawdziwym. Proszę udowodnić, że to dokument CBA. Każdy może napisać taką fałszywkę, przekazać ją dziennikarzowi i twierdzić, że jest prawdziwa - stwierdził Obajtek.(PAP)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.