W ruchu Ziemowit kopalni Piast-Ziemowit w Lędzinach funkcjonuje system wizualizacji podporności wstępnej sekcji obudowy zmechanizowanej. Pozwala on na utrzymywanie stałego ciśnienia medium w stojakach sekcji obudowy zmechanizowanej i co za tym idzie, sprzyja bezpiecznemu prowadzeniu robót. Nie jest to jedyne innowacyjne rozwiązanie, które wprowadzono w lędzińskiej kopalni w ostatnim czasie.
– Technologia ta pozwala ograniczyć do minimum niepożądane zdarzenia związane z obwałami stropu w ścianie wydobywczej. Mamy zamiar już w niedalekiej przyszłości pójść dalej, wprowadzając do ruchu w pełni zautomatyzowane systemy ścianowe, dzięki czemu ograniczone zostanie zatrudnienie pracowników w samej ścianie, przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności pracy – zwraca uwagę Michał Sładek, kierownik Działu Górniczego w ruchu Ziemowit.
Kombajn będzie samoczynnie urabiał caliznę, zaś obudowa automatycznie zabezpieczać strop. Obecnie tę czynność wykonuje jeszcze operator. Pojawi się ponadto możliwość zdalnego sterowania pracą całego kompleksu z poziomu dyspozytorni na powierzchni lub z wyrobiska przyścianowego. Automatyczne prowadzenie eksploatacji umożliwi system wizyjny i w pełni cyfrowa komunikacja. Pomiędzy kolejnymi zmianami załogi czas nieprodukcyjny zostanie ograniczony do minimum.
– To pierwsze tego typu rozwiązanie w polskim górnictwie węgla kamiennego, które wprowadzimy już niebawem. Podobne pracuje jedynie w lubelskiej Bogdance, ale w tamtym przypadku w grę wchodzi strug, a nie kombajn, jak u nas. Przy prowadzeniu ścian w trudnych warunkach geologiczno-górniczych jest to wręcz rewolucyjne rozwiązanie. Załoga przygotuje front robót. Kompleks będzie pracował automatycznie. Gdy pojawią się trudności, np. w postaci uskoku lub inne zaburzenia geologiczno-górnicze, wówczas konieczna będzie ingerencja załogi w prace kompleksu. A zatem przede wszystkim poprawie ulegnie bezpieczeństwo pracy – wskazuje Michał Sładek.
Co decyduje o zastosowaniu takiego rozwiązania?
– Przede wszystkim warunki geologiczno-górnicze, a więc jak najmniej zaburzeń. Tu warunkiem jest jak najdokładniejsze rozpoznanie złoża. Poza tym ściany powinny mieć długie wybiegi, a nie wszędzie takie są. W przypadku mniejszych wybiegów załoga traciłaby cenny czas na przezbrajanie frontu robót, a przypominam, że każde takie przezbrajanie zabiera około trzech miesięcy i wiąże się z przezbrojeniem całego kompleksu. A zatem ta technologia stanowi spore wyzwanie dla kadry inżynieryjnej – podkreśla kierownik Działu Górniczego w ruchu Ziemowit.
Pierwsza ściana z zastosowaniem innowacyjnego rozwiązania ma ruszyć w III kwartale 2025 r. Fedrowana będzie wówczas ściana 506 w pokładzie 215 o wybiegu 2165 m, długości 160 m i wysokości ok. 2,7 m.
Poza tym w lędzińskim zakładzie górniczym trwa rozbudowa zakładu mechanicznej przeróbki węgla. Wszystko z myślą o rozpoczęciu produkcji węglowego paliwa ekologicznego. Właśnie wykonywany jest dół rozładowczy. Trafiać tam mają tzw. miały obce celem tworzenia mieszanek o podwyższonych parametrach energetycznych. Zakończono już pierwszy etap rozbudowy, a jeszcze w lutym rozpocznie się drugi. Instalowane będą zbiorniki, kruszarki, przesiewacze, przenośniki taśmowe, popiołomierze i wagi. W trzecim, ostatnim etapie, powstanie instalacja do konfekcjonowania produktu. Trwają właśnie uzgodnienia ekologiczne w tej materii.
Warto też wspomnieć o zakupie minikoparki wielofunkcyjnej. Jest to kolejne urządzenie, które bardzo rzadko znajduje zastosowanie w polskim górnictwie głębinowym. W lędzińskiej kopalni, owszem. Służy tam do wspomagania prac związanych z drążeniem chodników metodą strzelniczą. Swym wyglądem przypomina zwykłą koparkę, którą często widujemy na ulicach naszych miast. Wersja górnicza składa się z licznych przystawek. Prócz typowej dla koparek łyżki w dwóch wersjach: podsiębiernej i przedsiębiernej, o różnych pojemnościach, koparka wyposażona jest w urządzenie do wiercenia otworów oraz roboczą, podnośną platformę wiertniczą, na której mogą zająć miejsca osoby prowadzące roboty wiertnicze. Maszyna ma także możliwość zastosowania manipulatora do sterowania obudowy lub holowania w wyrobisku. Mało tego, do minikoparki można na dobrą sprawę podłączyć niewielkich gabarytów organ urabiający, np. w celu wykonania kanału ściekowego lub urządzeń małej mechanizacji, takich jak: piły, wiertarki, zakrętarki hydrauliczne. Maszynę wyposażono ponadto w młot wyburzeniowy, służący do urabiania skał oraz lawetę wiercąco-kotwiącą. Przypomnijmy, że ruch Ziemowit nie prowadzi wyrobisk w samodzielnej obudowie kotwowej, a jedynie wzmacniane są już istniejące poprzez zastosowanie właśnie kotwienia. Minikoparka jest napędzana elektrycznie.
– Urządzenie znacznie zwiększa postęp przy robotach dołowych. Pracuje dwa, a nawet trzy razy szybciej, niż mielibyśmy wykonywać zadanie tradycyjnym sposobem, bez jej wykorzystania – tłumaczy Krzysztof Augustyniak, kierownik Działu Energo-Maszynowego w ruchu Ziemowit.
To nie koniec inwestycji. W ub.r. kopalnia zakupiła także cztery ciągniki kolejek podwieszanych spalinowych oraz dwa kolejek manewrowych-elektrycznych. Ruch Ziemowit wciąż rozwija transport dołowy, w tym także ludzi. W głównej mierze chodzi o to, aby poprzez lepsze skomunikowanie szybu zjazdowego z głównymi frontami robót nadal zwiększać efektywny czas pracy załogi.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.