Leon Wostal to w Piekarach Śląskich postać znana. Śląski regionalista, działacz społeczny, były wojskowy, potem ratownik górniczy w kopalni Julian, a nade wszystko miłośnik śląskich tradycji, kolekcjoner starych fotografii, wreszcie autor wystaw i publikacji. Na łamy „Trybuny Górniczej” trafił po raz pierwszy w 2007 r. Po dłuższej przerwie świętuje swój wielki benefis, tym razem wydawniczy. Jego książka „Rojber z Rozbarku” napisana m.in. w gwarze śląskiej, potrafi rozbawić, a nawet wycisnąć łezkę. Bo taki jest właśnie Leon – szczery do bólu, bezpretensjonalny, a jednocześnie autentyczny.
– Urodziłech się w 1958 r. w kamienicy przy ulicy Średniej, dziś ul. Sandomierskiej, w rodzinie, która mieszkała tu od pokoleń. Chodziłech do Szkoły Podstawowej nr 13. To były czasy wielkiej prosperity górnictwa – wspomina.
– Ale ta książka niy jest ino o mie, ale o tym, jak się downi żyło. O pierwszych przyjaźniach, koleżankach i kolegach z klasy, nauczycielach, o kościele pod wezwaniem św. Jacka w Bytomiu, pielgrzymkach do Piekor Śląskich, ministrantowaniu, odpustach, uroczystościach kościelnych i o cudownych latach dzieciństwa spędzonych z rodziną na wsi, o tym jak zawdy spędzało się czas wolny, o fedrującej na Rozbarku kopalni i miejscowych tradycjach. Chciołech w niy pokazać, jak my kiedyś żyli, uczyli się i bawili za bajtla. Jak to było w cołkij familii i cołkij ferajnie. Wtedy niy znaliśmy telefonów komórkowych, komputerów, a mimo to zabawa była przednio. Nasza tradycja to cenny kulturowo skarb i nikaj indziej niyspotykany zabytek – tłumaczy jak zawsze gwarą śląską Leon Wostal.
Z bytomskim Rozbarkiem pożegnał się już lata temu, by na stałe zamieszkać w sąsiednich Piekarach Śląskich, ale chętnie wraca pamięcią na stare śmieci, darzy swą dawną dzielnicę wielkim sentymentem. W swej najnowszej publikacji zabiera nawet czytelników na spacer ulicą wiodącą od granicy z Szarleja do kopalni Rozbark. Po drodze odkrywa ślady przeszłości, komentuje zmiany, które w ciągu minionych lat zachodziły w mieście, a wskazując na kolejne familoki, wspomina sytuacje z nimi związane. To prawdziwe historie z życia wzięte, niekiedy wesołe, innym razem smutne, lecz zawsze z dozą śląskiego folkloru.
Na dobrą sprawę, gdy sięgnąć do wszystkich opublikowanych na naszych łamach historii, których był bohaterem, to wystarczyłoby tego na kolejną książkę. W 2007 r. przypadł mu jeden z trzech tytułów „Piekarzanina Roku”, przyznawany dorocznie przez mieszkańców miasta. Wśród nagrodzonych znaleźli się również: Katarzyna Mielnik – lekarka, organizatorka wieczerzy wigilijnych dla ubogich i wolontariuszka w ochronce przy miejscowej bazylice oraz Sylwester Świetlik – pedagog, popularyzator turystyki.
– Gdy tylko doszła do mnie ta wiadomość, złapałem się za głowę. Tacy wielcy ludzie, a ja tylko zwyczajny górnik. Nie miałem pojęcia, co powiem na uroczystości – komentował werdykt kapituły Leon Wostal, składając dłonie niczym do modlitwy.
Słynął wówczas z tego, że nikogo bez pomocy nie zostawił. Jak się komuś krzywda działa, to od razu walił do Wostala.
– Ja tam wiele nie mogę. Może tylko wysłuchać, w czym tkwi problem. Jak można, to poradzę coś, żona podanie napisze do urzędu, ewentualnie próbuję interweniować w urzędzie. Jeśli ludzie uważają, że im pomogłem, to strasznie się z tego cieszę – wyjaśniał.
Już wtedy pieczołowicie gromadził pamiątki związane z historią Piekar Śląskich. Razem przeglądaliśmy je całymi godzinami. A czegóż w nich nie było! Pożółkłe fotografie przedwojennego miasta, plany, mapy, archiwalne dokumenty, wspomnienia sędziwych mieszkańców miasta i niezliczona ilość rozmaitych mniej lub bardziej cennych szpargałów. Doskonale zachowało się zdjęcie ministra Jana Mitręgi, składającego prawie 70 lat temu wizytę w kopalni Julian.
To właśnie o zbiory Leona Wostala wzbogacony został wspaniały album „Górnictwo i tradycje górnicze w Piekarach Śląskich”, który ukazał się w 2007 r. Po niespełna dwunastu miesiącach zdjęcia z kolekcji złożyły się na wystawę zatytułowaną „Piekarzanie na starej fotografii”. Było na czym zawiesić wzrok. Śląskie rodziny w strojach ludowych, pamiątki pierwszych komunii sprzed prawie stu lat, utrwalone w kadrze górnicze pielgrzymki na Jasną Górę, zdjęcia kopalni. Wystawę odwiedziły tłumy mieszkańców miasta. Jedni przyszli z nadzieją, że znajdą na starych fotografiach swoich przodków, drudzy siebie samych, a jeszcze inni przynieśli z sobą pamiątkowe zdjęcia z własnych kolekcji. Medialnie wystawie patronowała „Trybuna Górnicza”.
W tym samym roku fotografie z jego zbiorów wzbogaciły wystawę z okazji stulecia powstania kopalni Andaluzja. Pojawiły się na niej także unikatowe zdjęcia kopalń Helena i Julian.
2010 r. zakończył się dla Leona Wostala wielkim sukcesem. Powstała bowiem publikacja niezwykła – leksykon mieszkańców miasta.
– Tworzyłem go z potrzeby serca, dla upamiętnienia historii osób działających na rzecz naszego miasta. Miałem przyjemność pracować przy jej tworzeniu z Joanną Grajewską-Wróbel – historykiem, Herbertem Gawlikiem – emerytowanym nauczycielem w szkole górniczej, oraz Zdzisławem Bogackim. To była praca dedykowana przede wszystkim pasjonatom historii, ludziom zainteresowanym historią Śląska – podkreśla Wostal.
Publikacja zawiera 330 stron, w tym 200 zdjęć i około 600 not biograficznych. Wiele w niej elementów górniczych, m.in. biogramy dyrektorów kopalń, a nawet lista nazwisk górników urodzonych bądź zamieszkałych w Piekarach Śląskich i wywiezionych do pracy w ZSRR w 1945 r.
W 2013 r. z kolei ukazała się publikacja zatytułowana „Górnictwo na terenie Piekar Śląskich” przygotowywana wspólnie przez Dariusza Pietruchę i Leona Wostala. Pękała dosłownie w szwach od ciekawostek o tym, jak dawniej wyglądało życie na śląskich kopalniach, jak fedrowano węgiel i czym zajmowano się po szychcie.
Za swoje zaangażowanie społeczne Leon Wostal został wyróżniony Srebrnym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej, który otrzymał z rąk prof. Władysława Bartoszewskiego.
Dziś jest przewodnikiem wycieczek historycznych po Rozbarku, organizowanych przez Teatr Rozbark. W 2016 r. w ramach projektu „Rozbark – Nikiszowiec: Na wspólnym szlaku” zrekonstruował 45 dawnych śląskich zabaw, które przedstawił podczas spotkania właśnie w Teatrze Rozbark. W książce – jak w autentycznym przewodniku – znaleźć także można propozycje spacerów wraz z mapą oraz opisem wybranych obiektów, a także poznać historię obu miejsc. Ponadto udostępnił materiały do publikacji będącej owocem projektu. Swoje zbiory z dziedziny górnictwa przekazał do Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu i Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.