Jurij Gagarin miał szansę być pierwszym na świecie kosmonautą, który po locie w kosmos zjechał do podziemi kopalni. Nie wykorzystał tej okazji, chociaż podczas swej wizyty w Polsce odwiedził Górnośląski Okręg Przemysłowy. Kto w takim razie był pierwszym kosmonautą w polskich podziemiach?
Naturalnie od Gagarina niewiele zależało. To nie on ustalał program swej wizyty, która miała mieć wydźwięk propagandowy. Jurij Gagarin (1934-1968) przyjechał do Polski w lipcu 1961 r., a więc trzy miesiące po swym locie w przestrzeń kosmiczną. Witany był jak bohater zarówno w Warszawie, jak i na południu kraju. Rano 21 lipca 1961 r. przybył na Górny Śląsk. Odwiedził m.in. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie, Bytom, Rudę Śląską i Zabrze. W tej ostatniej miejscowości spotkał się z załogą KWK Pstrowski. Górnicy sprezentowali mu lampę górniczą oraz rzeźbę. W dalszym programie pobytu była w święto 22 lipca Zielona Góra. Program wizyty był napięty. Przypuszczalnie dlatego nie pomyślano, by kosmicznego gościa zaprosić na szychtę pod ziemię.
Czego nie dokonał Gagarin w 1961 r., temu dwa lata później sprostał Walerij Bykowski (1934-2019). Dzień 27 października 1963 r. przeszedł do historii jako pierwsza w dziejach wizyta kosmonauty w podziemiach polskiej kopalni węgla kamiennego. Miało to miejsce w Rudzie Śląskiej w KWK Nowy Wirek. Wówczas to odwiedzali Polskę Walerij Bykowski oraz Walentina Tierieszkowa. Było to cztery miesiące po ich pobytach w kosmosie. Bykowski był dziewiątym człowiekiem w przestrzeni kosmicznej, a Tierieszkowa, która została wystrzelona dwa dni po Bykowskim – dziesiątą osobą w kosmosie.
Program wizyty Tierieszkowej i Bykowskiego na Górnym Śląsku był nieco odmienny. Tylko Bykowski odwiedził kopalnię. Nazajutrz szczegółowo jego pobyt w zakładzie górniczym opisywała katowicka „Trybuna Robotnicza”. Warto przytoczyć fragment relacji: „Po owacyjnym powitaniu, jakie załoga zgotowała Waleremu Bykowskiemu, goście przeszli do salki konferencyjnej, gdzie dyr. naczelny kopalni – tow. Zdzisław Gola przedstawił gościowi aktyw miejski i zakładowy. Następnie opowiedział on historię i omówił aktualne problemy kopalni Nowy Wirek”.
Po tej krótkiej informacji goście udali się do cechowni, gdzie oczekiwała już na nich załoga. W jej imieniu I sekretarz KZ PZPR – tow. Herman Mleczko powitał serdecznie ppłk. Walerego Bykowskiego i jego małżonkę. Wyraził on radość z powodu przyjazdu kosmonauty do kopalni Nowy Wirek. Na wieść o tym – mówił tow. Mleczko – że przybędziesz, Drogi Towarzyszu Walery, do naszej kopalni, brygady pracy socjalistycznej zaciągnęły warty produkcyjne. Zespoły tow. Piwonia i Brani wykonują ponad 300 proc. normy, zespoły tow. Gamby, Płaczka i Madei zwiększyły wydobycie o 100 procent. Z okazji Twego przyjazdu nasza załoga w dniu wczorajszym wydobyła 1000 ton węgla ponad plan. Niech ta praca braci górniczej będzie miernikiem naszych uczuć do ludzi radzieckich, do Kraju Rad”.
Jak relacjonował reporter, Walerij Bykowski zwiedził w KWK Nowy Wirek cechownię, lampiarnię i łaźnię, a przed stacją ratownictwa górniczego posadził tradycyjne drzewko. Choć nie było to przewidziane w programie, postanowił zjechać na dół w towarzystwie żony. W podziemiach Bykowski rozmawiał z pracującymi tam górnikami. Tego zaszczytu dostąpili Piotr Nowak, Henryk Świerk i Jerzy Wieczorek.
Jedynie z zewnątrz bytomską KWK Bobrek miał okazję obejrzeć 19 kwietnia 1983 r. radziecki kosmonauta Gieorgij Bieriegowoj (1921-1995). Poza kosmicznym lotem miał on na swoim koncie m.in. dwukrotne odznaczenie tytułem Bohater Związku Radzieckiego oraz udział w walkach zbrojnych o wyzwolenie Rzeszowa spod okupacji hitlerowskiej. W odróżnieniu od Gagarina czy Bykowskiego, Bieriegowoj odwiedził Górny Śląsk wiele lat po swym jedynym locie w kosmos, który miał miejsce w 1968 r. Celem jego wizyty w Bytomiu była Huta Bobrek, sąsiadująca przez tory kolejowe z KWK Bobrek.
Wraz z Bieriegowojem do huty przybył wtedy Mirosław Hermaszewski, jedyny Polak w kosmosie w XX wieku. Hermaszewski, który w przestrzeni kosmicznej przebywał od 27 czerwca do 5 lipca 1978 r., miał już jednak za sobą wizytę w kopalni. W 1978 r. zjechał on do podziemi KWK Lenin w Mysłowicach, czyli późniejszej kopalni Wesoła.
Kosmiczny lot Hermaszewskiego dał mu przepustkę do obejrzenia nie tylko podziemi kopalni w Mysłowicach. Można nawet stwierdzić, że Hermaszewski częściej zaglądał do podziemi, niż startował w kosmos. Oto 13 grudnia 1978 r. jedyny kosmonauta w dziejach PRL odwiedził słynną Jaskinię Niedźwiedzią w Kletnie w Masywie Śnieżnika, odkrytą dwanaście lat wcześniej w trakcie odstrzału w tamtejszym kamieniołomie marmuru. Choć kamieniołom dawno już przestał fedrować, to jaskinia wówczas nie była jeszcze udostępniona do zwiedzania, a specjalnych gości wpuszczał do niej niekiedy jej opiekun Jakub Sondej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.