REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTAC./NIEROTAC. STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA370x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - TOP]
23 września 2023 13:00 Trybuna Górnicza autor: Katarzyna Zaremba-Majcher 2.2 tys. odsłon DOSTĘPNA GALERIA: (7)

W byłej kopalni Kazimierz-Juliusz szkoliła się grupa poszukiwawczo-ratownicza Wojsk Obrony Terytorialnej

Na ostatnie szkolenie wojskowa grupa poszukiwawczo-ratownicza pojawiła się w likwidowanej kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Jest to miejsce, w którym Monika jako dziennikarka Radia Katowice spędziła wiele godzin
fot: Katarzyna Zaremba-Majcher

Półmrok. Ciemne, opuszczone korytarze obudowane drewnem. Puste szafy z przylepionymi karteczkami z nazwami tego, co kiedyś w nich się znajdowało: onuce, koszule i inna górnicza garderoba. To dawna sztolnia ćwiczebna górniczych ratowników z KWK Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Niedawno było w niej słychać szczekanie psa, głos przewodnika. Odbywało się szkolenie psów ratowniczych służących w armii.

Monika Krasińska-Ligejka była wiele lat dziennikarką radiową. Wtedy dla niej górnictwo węgla kamiennego było wielką miłością. Była wszędzie tam, gdzie dla tego sektora coś ważnego się działo. Dziennikarską rzetelność i kompetencję branża doceniła. Uhonorowała stopniem inżyniera górniczego wraz z mundurem. Górnictwo pozostało wielką miłością. Jednak już na co dzień nosi inny mundur – zielony. Jest żołnierzem – w jednostce Wojsk Obrony Terytorialnej. Ostatnio powróciła do kopalni, ale już w innej roli. 

Czworonogi na służbie
W WOT jako pierwsza wprowadziła do służby psa poszukiwawczo-ratowniczego – Aresa, owczarka belgijskiego groenendael. Z jego przewodnikiem, czyli z Moniką Krasińską-Ligejką, jednostka wojskowa podpisała kontrakt. Oznacza to, że pies nie jest własnością wojska i nie był zakupiony przez wojsko, tylko jest psem cywilnym, który do wojska trafił. – Tak samo jak ja jest ochotnikiem – wyjaśnia Monika. – Przypadek Aresa pociągnął za sobą zmianę przepisów. Trzeba było znowelizować ustawę i wydać odpowiednie rozporządzenie. Trzeba było zmienić instrukcję o gospodarce psami w siłach zbrojnych, żeby w ogóle kontraktowe psy się pojawiły.

Monika uczy i szkoli psy innych przewodników. Sama też ciągle się dokształca. Rok temu skończyła kurs instruktora szkolenia psów. Rozwija swoje umiejętności, aby poznawać najnowsze sposoby współpracy z psem i jego szkolenia. – Chodzi o to, żeby jak najlepiej rozumieć, co powoduje zachowaniem psa i co je wywołuje – mówi. – Jak z nim najlepiej współpracować. Uważam, że tylko współpraca przewodnika z psem przynosi najlepsze efekty, nie rygor, rozkazy i nakazy.

W śląskiej jednostce WOT służą cztery psy. Niebawem dołączą kolejne w następnych brygadach. Projekt jest rozwijany w całej Polsce. Prekursorka ma nadzieję, że w każdym województwie będzie od 6 do 12 psów poszukiwawczo-ratowniczych.

W Kuźni Raciborskiej tworzony jest ośrodek szkolenia grup poszukiwawczo-ratowniczych. Doskonalić będą w nim swoje umiejętności nie tylko przewodnicy i ich czworonożni podopieczni, ale i nawigatorzy, planiści, wszyscy członkowie zespołów biorących udział w akcjach ratowniczych.

– Chodzi o to, żebyśmy działali na jak najwyższym poziomie, bo mówimy o ratowaniu ludzkiego życia – stwierdza Monika Krasińska-Ligejka. – Trochę też czuję się odpowiedzialna za wszystkie te osoby, które po szkoleniu w Kuźni Raciborskiej będą uczestniczyć w akcjach poszukiwawczych, bo to ode mnie i mojego Aresa zaczęło się tworzenie tych grup. Chcę, żeby wszędzie prowadzenie akcji było na jak najwyższym poziomie, oparte o te same rozwiązania, techniki i taktyki poszukiwawcze. Do zdobycia i rozwijania tych umiejętności jest potrzebne miejsce. Stąd pomysł stworzenia takiego ośrodka, który będzie szkolił, wydawał certyfikaty i pilnował wysokich standardów.

Na ostatnie szkolenie wojskowa grupa poszukiwawczo-ratownicza pojawiła się w likwidowanej kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Jest to miejsce, w którym Monika jako dziennikarka Radia Katowice spędziła wiele godzin, relacjonując wydarzenia. 

Wspomnienia wróciły
– Gdy pojechaliśmy do kopalni, to aż mi się dosłownie w oku łza zakręciła – powiedziała. – Wspomnień związanych z tym miejscem mam bardzo dużo. Okazało się, że byli górnicy mnie pamiętają. Podjechał na rowerze były pracownik, który kojarzył mnie z czasów, gdy relacjonowałam protesty z okresu zamykania tej kopalni. Było to bardzo miłe.

Ostatni raz była w KWK Kazimierz-Juliusz, gdy górnicy protestowali i strajkowali pod ziemią, walcząc o przetrwanie ostatniej w Zagłębiu Dąbrowskim kopalni. Gdy weszła do opustoszałego obiektu, wspomnienia wróciły – tłum zdesperowanych górników, wrzawa, krzyki, przemówienia, mnóstwo kamer i mikrofonów. A teraz przeszywająca cisza...

– To dla mnie było bardzo duże przeżycie, tak emocjonalne, jak i wspomnieniowe – wyjaśnia. – Jednak trzeba było się skupić na pracy z psem. Staramy się szukać obiektów, aby szkolić nasze czworonogi w warunkach zbliżonych do realnej akcji. Nie jest łatwo znaleźć gruzowiska, gdzie można takie zajęcia przeprowadzić. A gdy go nie mamy, to szukamy miejsc, które chociaż trochę odzwierciedlają te warunki – są trudno dostępne, ciemne, ciasne, z różnymi przeszkodami, niestabilnym podłożem. W sztolni szkoleniowej ratowników górniczych w Kazimierzu-Juliuszu tak właśnie jest. My wprawdzie nie działamy w ratownictwie górniczym, ale szkolenie w kopalni pomaga przyzwyczaić psy do różnych sytuacji na gruzowiskach. Chodzi o to, żeby stworzyć jak najtrudniejsze warunki podczas ćwiczeń, żeby potem dużo łatwiej mi było w czasie realnych akcji. Więcej potu i krwi podczas ćwiczeń, tym mniej podczas bojów. 

Górnictwo – pierwsza miłość
– Uwielbiałam zjeżdżać pod ziemię do górników, patrzeć na ich pracę i z nimi rozmawiać – wyznaje. – I tego z czasów dziennikarskich mi najbardziej brakuje. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś może z psem zjechać na dół na ćwiczenia. Górnictwo było moją taką pierwszą dziennikarską miłością. Dlatego jeden z moich psów nazywa się Carbon. Górnictwo ciągle jest obecne w moim życiu, bo albo ćwiczenia w takim miejscu, albo defilada w Katowicach z psem wraz za ratownikami górniczymi. Więc zawsze jakoś tam ci górnicy w tym życiu są obecni.

No i na dodatek mąż Moniki – Łukasz pracuje w firmie produkującej i naprawiającej kombajny górnicze. Jest inżynierem. Z racji zawodowych obowiązków też zjeżdża na dół i czasami działa pod ziemią. Mają dwójkę małych dzieci – trzymiesięczne i ponad 3-letnie. Do tego dochodzą trzy psy, w tym trzymiesięczny szczeniak. Monika i Łukasz nie mają czasu się nudzić.

– Łatwo nie jest – wyznaje Monika. – Tak naprawdę najwięcej wyzwań i obowiązków ma mój mąż, bo wszystko musi być ułożone pode mnie, i to jest chyba najtrudniejsze. Bo mam ćwiczenia, szkolenia, muszę wyjeżdżać. Pracuję mimo urodzenia dziecka. Nic się samo nie ogarnie. Mąż i moja mama wspomagają mnie, żebym mogła realizować plany. Nie mogę też zostawić współpracowników, bo liczą na mnie. Nie mogę tak sobie powiedzieć – a ja teraz idę na macierzyński, a ja teraz mam szczeniaka, to ja sobie robię przerwę – radźcie sobie sami. Jestem też za nich odpowiedzialna, za ten ośrodek szkolenia, o który walczyłam przez ponad 3 lata, więc nie mogę tego tak wszystkiego rzucić. Na szczęście Łukasz to rozumie, wie, jakie to dla mnie ważne, dlatego bardzo mi pomaga wszystko to posklejać i ogarnąć. Gdyby nie pomoc najbliższych, chyba bym nie dała rady.

Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.

REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM]
Więcej z kategorii
REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
REKLAMA 900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
Komentarze (0) pokaż wszystkie
  • RQPHY
    user

REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
CZĘSTO CZYTANE
Górnicy z dodatkową nagrodą. Ile wyniesie?
3 września 2024
35.4 tys. odsłon
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - UNDER]