Półmrok. Ciemne, opuszczone korytarze obudowane drewnem. Puste szafy z przylepionymi karteczkami z nazwami tego, co kiedyś w nich się znajdowało: onuce, koszule i inna górnicza garderoba. To dawna sztolnia ćwiczebna górniczych ratowników z KWK Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Niedawno było w niej słychać szczekanie psa, głos przewodnika. Odbywało się szkolenie psów ratowniczych służących w armii.
Monika Krasińska-Ligejka była wiele lat dziennikarką radiową. Wtedy dla niej górnictwo węgla kamiennego było wielką miłością. Była wszędzie tam, gdzie dla tego sektora coś ważnego się działo. Dziennikarską rzetelność i kompetencję branża doceniła. Uhonorowała stopniem inżyniera górniczego wraz z mundurem. Górnictwo pozostało wielką miłością. Jednak już na co dzień nosi inny mundur – zielony. Jest żołnierzem – w jednostce Wojsk Obrony Terytorialnej. Ostatnio powróciła do kopalni, ale już w innej roli.
Czworonogi na służbie
W WOT jako pierwsza wprowadziła do służby psa poszukiwawczo-ratowniczego – Aresa, owczarka belgijskiego groenendael. Z jego przewodnikiem, czyli z Moniką Krasińską-Ligejką, jednostka wojskowa podpisała kontrakt. Oznacza to, że pies nie jest własnością wojska i nie był zakupiony przez wojsko, tylko jest psem cywilnym, który do wojska trafił. – Tak samo jak ja jest ochotnikiem – wyjaśnia Monika. – Przypadek Aresa pociągnął za sobą zmianę przepisów. Trzeba było znowelizować ustawę i wydać odpowiednie rozporządzenie. Trzeba było zmienić instrukcję o gospodarce psami w siłach zbrojnych, żeby w ogóle kontraktowe psy się pojawiły.
Monika uczy i szkoli psy innych przewodników. Sama też ciągle się dokształca. Rok temu skończyła kurs instruktora szkolenia psów. Rozwija swoje umiejętności, aby poznawać najnowsze sposoby współpracy z psem i jego szkolenia. – Chodzi o to, żeby jak najlepiej rozumieć, co powoduje zachowaniem psa i co je wywołuje – mówi. – Jak z nim najlepiej współpracować. Uważam, że tylko współpraca przewodnika z psem przynosi najlepsze efekty, nie rygor, rozkazy i nakazy.
W śląskiej jednostce WOT służą cztery psy. Niebawem dołączą kolejne w następnych brygadach. Projekt jest rozwijany w całej Polsce. Prekursorka ma nadzieję, że w każdym województwie będzie od 6 do 12 psów poszukiwawczo-ratowniczych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.