Magazynowanie energii to nasza przyszłość i szansa na uniknięcie problemów z zasilaniem. Jednym z proponowanych rozwiązań jest wykorzystanie do tego celu nieczynnych kopalni. Choć to raczej dość daleka perspektywa, to coraz bardzie realna. M.in. o tym dyskutowano w ramach Międzynarodowego Kongresu Naukowo-Technicznego pod hasłem Bezpieczeństwo Energetyczne a Sprawiedliwa Transformacja.
- W polskim systemie elektroenergetycznym magazyny energii nie są jeszcze tak popularne, jak powinny być. Magazyny zwiększają poziom autokonsumpcji i powinny być stosowane na każdym poziomie – od prosumentów do dużych firm energochłonnych, które zainwestowały w fotowoltaikę. Jako producent dziś rozmawiamy przeważnie z firmami małymi i średnimi, ale coraz częściej także te energochłonne wykazują zainteresowanie nowymi technologiami – podkreśla Arkadiusz Marat, prezes Zarządu, Elmech – ASE SA.
Z kolei Barbara Adamska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii, podkreśliła, że potrzeby w zakresie jednostek bilansujących jest ogromne.
- To musi się pojawić na każdym poziomie dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy sieci. Magazynów bateryjnych mamy ciągle w Polsce relatywnie mało. Głównie dysponuje nimi segment prosumencki napędzany dotacjami z programu Mój prąd. Ale na drugim końcu mamy niemal 4 GW wielkoskalowych magazynów energii gotowych do podłączenia, a w kolejce jest kolejne 16 GW. Jesteśmy na początku rozwoju tego rynku, to będzie niezwykle dynamiczny proces – mówi prezes Adamska.
Podkreśla, że zmarnowaliśmy wiele lat. Nowelizacja prawa energetycznego z 2021 r. była gotowa w zakresie magazynów energii była gotowa trzy lata wcześniej, ale jej nie wdrażano.
- Jesteśmy na początku rozwoju rynku nie dlatego, że nie potrafimy, ale że rozwój ten był blokowany przez brak regulacji legislacyjnej, teraz przez brak modeli biznesowych, dzięki którym magazyny będą mogły sprzedawać swoje usługi na rynku – mówi prezes Adamska.
Wylicza, że w Niemczech w sumie będzie już do końca roku milion domowych magazynów energii, w większości kupionych bez dofinansowań.
- Tylko w tym roku kupiono tam 250 tys. magazynów domowych. To jest ekonomiczne ze względu na tamtejsze ceny energii. W Polsce koszty związane z dostarczaniem energii do gospodarstw domowych pokrywają przedsiębiorcy. Mamy zaburzoną strukturę cen energii elektrycznej. Rynek jest rozregulowany. Magazyn na zdeformowanym rynku się nie opłaca. Te realia nie są jednak do utrzymania. Może potrwają do końca roku, może jeszcze w przyszłym. Tu nie ma odzwierciedlenia rzeczywistych kosztów – wyjaśnia prezes Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii.
Tomasz Łątka z zarządy Apator SA podkreśla, że brakuje jasnej strategii, w którą stronę będziemy zmierzać.
- Brakuje regulacji, a także dobrej woli. Te magazyny powinny być na różnych poziomach. Prosumenci – tu problemu nie ma, tyle że te inwestycje w magazyny energii nie są tak naprawdę opłacalne dla konsumentów. Największa luka jest na poziomie średnich napięć, gdzie prosument jest traktowany jak intruz – mówi Tomasz Łątka.
Dodaje, że magazyn energii nie tylko gromadzi energię, ale też pozwala sterować systemem elektroenergetycznym, bilansować energię, sterować symetryzacją napięć.
Bartosz Polnik, wiceprezes Instytutu Techniki Górniczej KOMAG podkreślał podczas dyskusji, że dla firm magazyny energii to duży biznes.
- Obecnie ceny magazynów są chore. To biznes napędzany rządowymi dotacjami, kosztem nas wszystkich. Póki co sięgają po nie głównie małe i średnie firmy – poinformował.
Jego zdaniem obecnie problemem jest zintegrowanie magazynów z siecią. Producenci mają swoje standardy, nie są one spójne.
- Pewne rozwiązania techniczne nie są sprawdzone, a magazyny to duże inwestycje. Czy można mieć pewność że to za 10-15 lat będzie dobrze funkcjonowało. Nie mamy dzisiaj takiego zapewnienia. Mamy do czynienia z postępem technologicznym. To nie ulega wątpliwościom – dodał.
KOMAG realizuje projekt Śląski System Magazynowania Energii. Chodzi o wykorzystanie nieczynnych lub zamykanych kopalń do gromadzenia energii elektrycznej, która będzie wytwarzana za pomocą OZE. Projekt zakłada utworzenie klastrów energii – branżowych związków przedsiębiorstw, instytucji i organizacji sektora energetycznego – w miastach, w których znajdują się zamknięte bądź zamykane w nadchodzących latach zakłady górnicze.
Zdaniem Arkadiusza Marata, prezesa Elmech – ASE, są bariery w rozwoju rynku magazynów, a największą z nich są ludzie.
- Mamy transformację i ludzie decydujący o kształcie naszego systemu elektroenergetycznego mówią, że to im nie pasuje. Energetyka broni się przed zmianą. Energetyka nie chce zarządzać energią od prosumentów. To powoduje, że rynek magazynów nie rozwija się tak dobrze jak by mógł – mówił Marat.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.