Pomimo wielu porażek i niepowodzeń, nadal trwa nieustanna promocja odnawialnych źródeł energii. Jej sponsorzy nie zważają na żadne przeszkody, uwarunkowania lokalne i końcowe efekty związanej z tym transformacji energetycznej. Trwa produkcja i montaż tych urządzeń niezależnie od ich rzeczywistej potrzeby. Przykładem tego rodzaju inwestycji ma być budowa największej na świecie elektrowni słonecznej w Angoli.
Na realizację tej inwestycji 1 czerwca Export-Import Bank of the United State, udzielił pożyczki w wysokości 900 mln dol., W komunikacie prasowym reklamującym transakcję bank ten stwierdził, że projekt „wygeneruje ponad 500 megawatów energii odnawialnej; zapewni dostęp do zasobów czystej energii w całej Angoli i pomoże Angoli wypełnić jej zobowiązania klimatyczne”.
Ponieważ rzecz odnosi się do południowo-zachodniego kraju afrykańskiego, trzeba przypomnieć, że jest on blisko czterokrotnie większy od Polski z ludnością ok. 28 mln. Jej gospodarka ze względu na trwające niemal bezustannie przez ćwierćwiecze działania wojenne znajduje się w stanie dezorganizacji. ONZ zalicza Angolę do grupy najsłabiej rozwiniętych państw świata. Pomimo bogatej bazy surowców naturalnych, dochody na mieszkańca należą do najniższych na świecie.
Wydobycie ropy naftowej i związane z tym przedsięwzięcia są głównym źródłem dochodów, dając 45 proc. PKB i stanowią 90 proc. eksportu Angoli. Ze względu na trwające działania wojenne, prowadzone pomimo porozumienia pokojowego, a także z uwagi na liczne pozostałe w ziemi miny, nie ma chętnych do uprawy ziemi, co zmusza do importowania znacznych ilości żywności. Aby móc w pełni korzystać ze swych bogatych zasobów (m.in. złota, ropy i diamentów, rozległych lasów, łowisk na Atlantyku), kraj ten stara się o doprowadzenie do trwałego pokoju na tym terytorium.
Do decyzji amerykańskiego banku odniósł się znany amerykański pisarz i dziennikarz z Texasu Robert Bryce, który napisał na swoim blogu „Niech jedzą panele słoneczne” (Let Them Eat Solar Panels – 23.06.2023 r.). Zauważa on, ze Angola jest członkiem ugrupowania OPEC, a naftowy koncern USA Exxon Mobil chce zainwestować w Angoli aż 15 mld dol. na zagospodarowanie nowego morskiego pola naftowego. Jednocześnie Angola eksportuje dziesiątki tysięcy baryłek ropy dziennie do Stanów Zjednoczonych.
R. Bryce przypomina, że Angola ma wystarczająco dużo gazu, aby zasilić elektrownię na terenie całego kraju. Udowodnione zasoby gazu wynoszą około 301 mld m sześc. Taka ilość gazu wystarczyłaby krajowi na dziesięciolecia. W tym kontekście nawet zajmujący się środowiskiem kalifornijski Breakthrough Institute nie ukrywa swojej irytacji, twierdząc, że wysiłki międzynarodowych pożyczkodawców mające na celu zaprzestanie finansowania projektów węglowodorowych są częścią „podwójnych standardów”.
Vijaya Ramachandran, dyrektor ds. energii i rozwoju tej instytucji, powiedziała, że „...bogate kraje spalają ogromne ilości węglowodorów, jednocześnie nakładając zakazy na najbiedniejsze państwa, które są również krajami o najniższej emisji. Uważam to za formę „zielonego kolonializmu”.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.