Piekary Śląskie chcą wyeliminować zagrożenie wodne w południowej części miasta. Jest ono następstwem długoletniej eksploatacji górniczej.
Pod Piekarami Śląskimi w XX w. wydobywane były rudy cynku i ołowiu. Potem, do końca stycznia 2020 r., wydobywano już tylko węgiel kamienny w należącej do Węglokoksu Kraj kopalni Piekary. W wyniku dawnej eksploatacji kruszców nastąpiło obniżenie koryta rzeki Szarlejki, przepływającej z Bytomia przez Piekary Śląskie i uchodzącej do rzeki Brynicy. Natomiast blisko południowej granicy miasta z Bytomiem utworzyła się niecka bezodpływowa.
Rzeka Szarlejka dawno temu została sztucznie zamknięta w kanale, przebiegającym pod zabudową śródmieście. Całościowa długość kanału wynosi 1171 m, jest to odcinek od wlotu w rejonie ul. Kanałowej do wylotu w rejonie nasypu kolejowego na przedłużeniu ul. Józefa Janty. Obecnie trwa realizacja zadania pod nazwą „Zabezpieczenie kanału rzeki Szarlejki w Piekarach Śląskich”.
- Obecnie prowadzone są prace projektowe obejmujące remont całości kanału. Po uzyskaniu stosownych zgód i decyzji oraz opracowaniu dokumentacji wykonane zostaną roboty budowlane na odcinku długości minimum 200 m. Pozostała część kanału zostanie wyremontowana w latach następnych na podstawie opracowywanej obecnie dokumentacji - informuje Wojciech Maćkowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Piekary Śląskie.
Kolejnym problemem do rozwiązania jest tak zwana Niecka Montometu. To niecka bezodpływową o powierzchni około 100 ha powstała w wyniku eksploatacji złóż rudy cynku i ołowiu zalegających na głębokości około 80 m oraz znacznie głębiej zalegających pokładów węgla kamiennego. W rezultacie wielopokładowej eksploatacji pierwotna powierzchnia terenu uległa obniżeniu sięgającemu maksymalnie około 20 m.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.