Energetyka jądrowa pozostaje jedynym środkiem na stworzenie podstawy w systemie energetycznym. Odnawialne źródła energii typu wiatraki czy fotowoltaika nam jej nie zagwarantują - przekonuje dr inż. MICHAŁ BONCZYK, fizyk, kierownik Śląskiego Centrum Radiometrii Środowiskowej w Głównym Instytucie Górnictwa.
Kiedy w końcu uruchomiona zostanie pierwsza elektrownia atomowa w Polsce?
To jest pytanie, na które teraz nie potrafię odpowiedzieć. Czeka nas wygaszanie eksploatowanych bloków węglowych ze względu na wiek oraz politykę dekarbonizacji gospodarki. Transformacja naszej energetyki jest nieuchronna. Bloki jądrowe będą – jak sądzę – dobrym rozwiązaniem. Zapewnienia rządu dotyczące elektrowni jądrowej na Pomorzu w Lubiatowie mówią o 2033 r.
Niezależnie od programu rządowego rozpoczęły się działania innych podmiotów. Orlen Synthos Green Energy (OSGE) ma w swojej ofercie technologię GE Hitachi. Chodzi w tym przypadku o tzw. SMR-y (Small Modular Reactors) czyli małe reaktory modułowe. Nie są one jednak aż takie małe, jak wskazywałaby nazwa, ale pod względem mocy bardzo przypominają używane w Polsce bloki węglowe. Ich moc elektryczna kształtuje się na poziomie 300 MW, ok. 900 MW cieplnych. Zbiornik ciśnieniowy takiego reaktora liczy 4 m średnicy i ok. 20 m wysokości. W większości jest on umieszczony pod ziemią m.in. ze względów bezpieczeństwa. System bezpieczeństwa jest oparty na grawitacji i naturalnej cyrkulacji chłodziwa, co pozwala reaktorowi na samoczynne chłodzenie przez 7 dni. W przypadku jakiejkolwiek awarii reaktor wyłącza się automatycznie, bez udziału człowieka.
Są jeszcze realizowane w Polsce inne programy jądrowe. Koncern KGHM współpracuje w tym zakresie z firmą NuScale Power, która jest dostawcą reaktora VOYGR SMR o mocy 77 MWe. Duże koncerny przemysłowe prowadzące energochłonne procesy, aby pozostać konkurencyjnymi, potrzebują taniej i czystej energii. Będzie to dla nich gwarantem konkurencyjności na rynku międzynarodowym, a jak wiadomo, Europa w związku z cenami energii przestaje być konkurencyjna, jeśli chodzi o tzw. produkcję ciężką. Jeszcze jedną inicjatywą w energetyce jądrowej jest list intencyjny pomiędzy PGE, ZE PAK oraz koreańskim KHNP, dotyczący działania na rzecz budowy elektrowni jądrowej w Koninie.
Mamy więc swoisty wyścig na czas. Kto będzie pierwszy?
Tak to widzą media, natomiast ja nie jestem pewien, czy komuś chodzi o to, żeby się ścigać. Ciekawostką za to może być fakt, że spółka Orlen Synthos Green Energy ma zamiar zakończyć swoją pierwszą inwestycję już w 2029 r., czyli bardzo szybko, jak na standardy światowe. Czy to się uda? Chcę w to wierzyć i trzymam mocno kciuki.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jedyna szansa, jasne. Jak nie wiatraki to atom, lubujecie się w wydawaniu setek mld czy wręcz bilionów zł na obcy zawodny szmelc, gdy pod nosem są potężne złoża Karpackiej ropy naftowej - być może złoża większe od tych w Wenezueli.