I znów ciekawostka. Otóż w 1950 r. w szybie Michałka, który jest połączony z Michałem, zjechał na szychtę górnik nazwiskiem Borynski. Chciał sobie puścić dymka, więc zapalił papierosa i doszło do wybuchu metanu. Zginęło wówczas 37 górników, w tym 11 uczniów szkoły górniczej. To była największa tragedia, jaka rozegrała się w michałkowickiej kopalni.
Po zakończonym zwiedzaniu wszyscy udajemy się do pomieszczeń byłej łaźni damskiej. Naszym celem nie jest jednak sprawdzenie, w jakich warunkach dawne pracownice korzystały z pryszniców i szatni. Obecnie mieści się tu bowiem gospoda „U Cingra”, która oferuje piwo oraz tradycyjny gulasz z knedlikiem. Interes ponoć nieźle się kręci, ponieważ prócz turystów chętnie zaglądają tu również miejscowi.
I wreszcie trzeci przystanek na czeskim szlaku zabytków postindustrialnych – Muzeum Górnictwa w dzielnicy Petrzkowice, czyli słynny Landek.
– Nazwa pochodzi od dwóch niemieckich słów Land-Eck i oznacza „róg ziemi”. To właśnie tutaj w 1924 r., podczas budowy kortów tenisowych, dokonano odkrycia na światową skalę. Z ziemi wydobyto ludzkie szkielety pochodzące z epoki kamienia łupanego, naczynia codziennego użytku i mamucie kły. Antropologowie pokusili się o odtworzenie wyglądu naszych praprzodków sprzed 23 tys. lat. Byli niewysocy, szczupli, przyodziani w skóry. Jako pierwsi ludzie na Ziemi zaczęli używać węgla do utrzymania ognia. W 1953 r., podczas kolejnych prac wykopaliskowych, natrafiono na figurkę kobiety wykonaną z hematytu. Dziś znana jest jako Landecka Wenus. To unikat na światową skalę – podkreśla Bogusław Krzyžanek.
Czeski szlak zabytków postindustrialnych przyciąga każdego roku grubo ponad milion zwiedzających. Warto się nim przejść!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.