Unijne sankcje nie zostały złamane, nie ma tematu oddania rosyjskich wagonów - przekazał w piątek wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. Podkreślił, że polskie koleje bardzo aktywnie włączyły się w działanie na rzecz rozwiązania wyzwań stworzonych przez inwazję Rosji na Ukrainę.
Wiceminister odniósł się do doniesień medialnych, jakoby należąca do PKP spółka Linia Hutnicza Szerokotorowa (LHS) zwróciła Rosjanom wagony towarowe, które zostały w Polsce zatrzymane po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
- Unijne sankcje oczywiście nie zostały złamane. Polscy kolejarze wspierają Ukrainę w ich walce z agresorem. Nie ma tematu oddania rosyjskich wagonów. Wystarczy najwyżej kilka minut, by się dowiedzieć, że spółka, o którą chodzi, jest zarejestrowana na Cyprze i nie podlega unijnym sankcjom - wskazał Bittel.
Jak dodał wiceszef MI, cytowany przez niektóre media były prezes PKP Jakub Karnowski podał, że polskie i ukraińskie koleje w 2022 r. podpisały memorandum w sprawie utworzenia wspólnego przedsiębiorstwa kolejowego. Bittel przyznał, że z polskiej strony była pełna wola takiego rozwiązania, jednakże o strona ukraińska wciąż przeciąga rozmowy. Jak ocenił wiceminister, były prezes PKP musi o tym wiedzieć, ponieważ zasiada obecnie w radzie nadzorczej kolei ukraińskich - zaznaczył.
Andrzej Bittel przypomniał, że polskie koleje - zarówno spółki nadzorowane przez resort infrastruktury, jak i te będące w nadzorze innych ministerstw - w ostatnich miesiącach bardzo aktywnie włączyły się w działanie na rzecz rozwiązania wyzwań stworzonych przez inwazję Rosji na Ukrainę i wywołanego przez nią kryzysu.
Po pierwsze, było to zadanie polegające na sprawnym rozwiezieniu węgla po Polsce. Zaangażowane zostały w to wielkie środki i to działanie, zgodnie z poleceniami wydanymi na szczeblu rządowym, słusznie było uznawane za priorytet - stwierdził wiceminister infrastruktury.
- Po drugie, było to zadanie związane z dostarczeniem ukraińskich zbóż do polskich portów. Kolejarze opracowywali na bieżąco rozkład jazdy pociągów towarowych tak, aby mogło się to stać jak najszybciej, przy zachowaniu wszystkich procedur i zasad bezpieczeństwa, a także przy uwzględnieniu rządowych priorytetów - dodał.
Jak zaznaczył, takie ułożenie priorytetów nie wpływało na płynność ruchu pociągów w Polsce, co, zdaniem Bittela, należy uznać za duży sukces naszych kolejarzy. Wiceminister wskazał też, że każda tona zboża, która wjeżdżała z Ukrainy do Polski, aby trafić do portów bałtyckich, miała zakontraktowanego odbiorcę.
- Dlatego sugerowanie przez niektóre media, jakoby ukształtowanie rozkładu jazdy pociągów towarowych miało wpływać na jego ilość, jest absurdalne - podkreślił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.